Wpis z mikrobloga

18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@gosurosu: Pracownik naukowy jest prawie nie do ruszenia a tym bardziej przez studentów bo im nie pasuje egzamin. Jedyne w czym dziekan może pomóc to dodatkowy termin egzaminu i jakaś pogadanka z gościem by trochę odpuścił.
Sam pracownik jest oceniany naukowo i jeśli trzyma się terminów co do rozwoju swojego naukowego stopnia to nie ma podstaw do zwolnienia.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 80
@Kacorek: @panTralalinski: @m0rgi: jeśli sytuacja rzeczywiście nie jest podkoloryzowana i są ku temu to nie powiesz mi, że 200 czy nie raz więcej osób na roku nie może nic zrobić? Jak będzie to bicie głową w ścianę i typka nie odsuna to sie powinni zebrać i olać całym rokiem zajęcia i albo uczelnia ich #!$%@? wszystkich albo sie ugna i zmienia parszywca. Ale to jest polska tu nie da
@gosurosu Mylisz chyba studia i pracownika naukowego ze szkołą średnią i nauczycielem.

Nikt nie rozlicza naukowca na podstawie tego ile studentów zdaje egzamin.
Tym bardziej śmieszy mnie ten argument że prawie wszystkich uwalił czyli egzamin był do zdania.

Uwierz że często studenci roszczeniowo uważają że im się należy zaliczenie czy następny termin poprawkowy z czym chodzą do dziekana dostając to ale nic więcej.
@panTralalinski to chyba na jakiś podrzędnych pseudo uczelniach. U mnie było tak, że co semestr na radzie wydziału dziekan miał opracowane anonimowe ankiety na temat pracowników i przedmiotów i jeśli jakiś % był merytorycznie negatywny to wyciągał konsekwencje wobec takiego pracownika naukowego. Mieliśmy problem z gościem od traumatologii, skontaktowalismy się z dziekanem, poprosił żeby wszyscy, którzy doświadczyli jakiś nieprzyjemności opisali dokładnie sytuacje w ankietach. Nikt później już z panem doktorem zajęć nie
@drlect3r: to mi się przypomina legenda "krwawa Baśka" z UWr. Ponoć jakaś studentka miała poważny wypadek, gips i te sprawy, chyba ktoś w nią wjechał. Nie do końca wyglądająca normalnie (w sensie że jeszcze się nie wygoiła z tego) poszła do Baśki bo nie przyszła na egzamin i chciała inny termin. Oczywiście papiery ze szpitala legitne miała że sobą i żeby nie było to nie widzimisię z góry z dziekanatu tylko