Wpis z mikrobloga

Hej Mirabelki i Mireczki. Jakie macie przemyślenia w temacie #dom vs #mieszkanie? Ogólnie rynek nieruchomości to temat bez dna ale chodzi mi o takie ogólne plusy i minusy. Dodam, że chodzi o duże miasto, przykładowo Kraków.

Zauważyłam wśród znajomych, że Ci którzy wychowali się w domach wolą sobie kupić mieszkanie, a skolei Ci którzy mieszkali w blokach marzą o domu. Oczywiście pomijamy tu kwestię finansową. Bo wiadomo, że małe mieszkanie łatwiej kupić.

Oto plusy i minusy według moich znajomych:

MIESZKANIE:

Plusy:

-Dobra lokalizacja, czasami w centrum, łatwiej dojechać wszędzie
-Dobra komunikacja, blisko do transportu publicznego (wiadomo, że prawie każdy ma samochód, ale mpk się przydaje czasami)
-Blisko do sklepów, aptek, szkoły, przedszkola, przychodni, na dobrym osiedlu można wszędzie dojść pieszo
-Blisko do kina, teatru, na siłownię
-Kursują ubery, taksówki, dużo knajp na telefon, różne zakupy online typy Tesco czy Auchan.
-Spółdzielnia się zajmuje dbaniem o porządek, usterki, śmieci. Nie trzeba nic robić koło domu.
-Blisko do znajomych (tu mam na myśli dzieci, często mają kolegów ze szkoły którzy blisko mieszkają i mogą się spotykać) Ale też dorośli znajomi częściej wpadają jak jest uber czy tramwaj.
-Nie trzeba się martwić o ogrzewanie czy szambo, dostęp do wody z mpc i kanalizacji. Często jest ochrona i monitoring.
-Mniejsza powierzchnia do sprzątania, trzeba się ograniczyć w ilości gratów i postawić raczej na minimalizm.
-Nie trzeba się zajmować budową
-Jak się dzieci wyprowadzą to się ma spokój i wygodniej na starość mieszkać w mieszkaniu niż domu

Minusy:

-Metraż
-Sąsiedzi
-Cienkie ściany. Nie można np. słychać głośno muzyki do późna. Słychać dzieci za ścianą czy jak ktoś się drze albo biega.
-Nieciekawe widoki z okna
-Możliwe dresy i patusy w okolicy (nawet zamknięte osiedla w Krakowie często sąsiadują z tymi nieciekawymi, ale nigdy nie masz kontroli kto się wprowadzi obok)
-Brak ogródka
-Brak miejsca na różne hobby (ciężko sobie np. samemu auto umyć, naprawić, pociąć drewno, czy pędzić bimber ;) Problem z rowerami, nawet jak są komórki lokatorskie, rowerownie i wozkownie czy piwnice to ciężko pomieścić wszystkie graty, a wiele mieszkań tego nie ma i trzeba trzymać wszystko w mieszkaniu)
-Problem z miejscami parkingowymi (nawet jak się ma wykupione swoje, to już jak ktoś nas odwiedza samochodem to może mieć problem i musi szukać po okolicy)
-Spółdzielnia. Nie decydujesz sam co się dzieje. Mogą być różne przekręty i problemy z zarządem.
- Stare osiedla są stare, a nowe są budowane ciasno i byle jak. Często trzeba kupić dziurę w ziemi i nie wiadomo co z tego będzie (jaka jakość budynku, ale raczej pewnie taka sobie)

DOM (nie w centrum miasta tylko raczej na obrzeżach)

Plusy:

-"własny kawałek ziemi"
-Większy metraż
-Ogród
-Można sobie zbudować jak się chce (o ile nam fundusze pozwalają)
-Dalej do sąsiadów
-Można stosować ekologiczne rozwiązania typu solary czy domowa oczyszczalnia
-Garaż czy szopa do majsterkowania i na graty
-Można robić imprezy po nocy
-Większy spokój

Minusy

-Może być dalej do komunikacji miejskiej, mniej autobusów
-Problemy z Uberem, zakupami online, taksówkami (mniejszy wybór i droższa dostawa)
-Dalej do dobrych szkół, przedszkoli, uczelni
-Dalej do pracy (chyba że się pracuje zdalnie ;)
-Dalej do kina, na siłownię, już się robi wyprawa "do miasta"
-Raczej się jest uzależnionym od samochodu
-Znajomi i rodzina rzadziej wpadają bo im nie po drodze
-Trzeba się samemu martwić o usterki i ogrzewanie
-Trzeba robić koło domu (sprzątanie, koszenie, odśnieżanie)
-Trzeba się użerać z budową
-Brak sensownych działek w centrum więc raczej trzeba się wyprowadzić na brzeg miasta albo do okolicznych wsi
-Jak się dzieci wyprowadzą na starość to się zostaje samemu w dużym domu i nie ma siły na ogarnięcie go
-Czasami brak kanalizacji czy wody z mpc i trzeba się bawić w szambo, piece, mogą być też inne problemy z mediami

To tak na szybko co mi się przypomniało. A jakie jest wasze zdanie? Co byście woleli? A może macie doświadczenia i z mieszkania w domu i w mieszkaniu?

#mieszkania #budownictwo #budujzwykopem #krakow #deweloperka #wroclaw #warszawa #trojmiasto #pytanie #kiciochpyta
  • 60
@Lubie_Pizze to zaliczam do plusów "ogródka". Można sobie zrobić grill, mały basen, pies ma gdzie biegać i można marchewki zasadzic. Fajna rzecz. Niby mieszkanie też może mieć jakiś ogródek na parterze albo taras. Ale już ani grila tam nie zrobisz ani w zasadzie nic ciekawego bo wszyscy się gapią z okien.
-Można sobie zbudować jak się chce (o ile nam fundusze pozwalają)


@nika_blue: w sumie to też zależy od miejscowego planu zagospodarowania miejskiego (lub wiejskiego :) )
i też od prawa, na małej działce możesz dać tylko mały domek, bo musi mieć 3 metry od tej drogi, 4 od innej, 4 od sąsiada itp.

Dom to wg mnie większe koszty eksploatacyjne i ogrzewania. Łatwiej znaleźć mieszkanie z miejskim ogrzewaniem niż dom (jeśli
@nika_blue: Całe życie mieszkałem w bloku niedaleko Wrocławia. Teraz też mieszkam w bloku w ścisłym centrum i nie wyobrażam sobie mieszkać w domku gdzieś na obrzeżach. Lubię egzystować z miastem które ciągle żyje, mieć wszystko pod ręką i czuć się z tym komfortowo. Ale wiadomo, każdy ma inne priorytety :D
@nika_blue: olaboga znowu to samo, nie doczytałem nawet do połowy, przecież te plusy i minusy są oczywiste i każdy to wie. Wszystko kończy się na tym co jest dla ciebie ważniejsze i tyle, co chcesz wynieść z dyskusji gdzie jeden rabin powie że woli widok na las, a drugi kino pod oknem?
@MorWus dokładnie, wielu osobom się marzy ten dom, ale realia są takie, że to Cie trochę odcina o miasta :) Najlepszy byłby dom w centrum, ale takich albo nie ma, albo kosztują miliony :)
@Lubie_Pizze no właśnie mi też się to bardzo podoba, wiele miejsca i własna przestrzeń. Tylko z drugiej strony jak mieszkasz w bloku to zawsze ktoś może wpaść tak o na piwko i planszowki i sobie potem wrócić uberem. A jak mieszkasz pod miastem to już jest problem, bo nie ma jak wrócić i trzeba się specjalnie umawiać itp.
@Unbeliev no tak tylko wiele rzeczy nie jestem w stanie przewidzieć. Jakbym razem z niebieskim pracowała zdalnie i bylibyśmy tylko we dwoje to nawet w Tajlandii można mieszkać. Ale jak by się pojawiły dzieci to już dochodzą szkoły, przychodnie, zajęcia, żłobki i nagle się okazuje, że lepiej mieszkać w bloku i mieć to pod nosem niż cały dzień stać w korkach.
@Lubie_Pizze no właśnie ciężko wybrać dopóki się samemu dłużej nie pomieszka. A czasami ma się szczęście. Np. moja ciotka zbudowała dom na totalnym #!$%@?, gdzie nic nie było ale miała małe dzieci i nie mieścili się w 5 w 2 pokojowym mieszkaniu. Akurat mieli takiego farta że zbudowali im tam nową drogę, dwie nowe szkoły w odległości 500m i ludzie zaczęli się budować. I teraz ma dom w najlepszej dzielnicy miasta, powstało
@nika_blue: ja mieszkałam troche w mieszkaniu, rodzice zadecydowali budować dom , bylismy jedni z pierwszych co tam budowali ten dom a potem wokół nas tyle ludzi sie pobudowało, co prawda jak później szłam do gimbazy i liceum to miałam szkołe 10 minut piechotą ;D i na wieksze zakpy trzeba było jechac do miasta bo ielismy tylko jeden sklep na wsi ale załuję ze musiałam sie stamtąd wyprowadzić i isc mieszkać do
@nika_blue: w przypadku szkół i przedszkoli jest często odwrotnie niż piszesz (w stolicy). Pod miastem są miejsca w państwowych przedszkolach bez problemu, a modnych albo tanich okolicach blokowisk nie ma opcji na państwowe przedszkole, a szkoły są przepełnione (zmiany).
Z dojazdem bywa podobnie. Pociągiem da się dojechać szybciej niż komunikacją miejską.
@nika_blue: Może być dalej do komunikacji miejskiej, mniej autobusów
#tu się zgodzę, ale nie do końca, bo na dworzec PKP mam 5min i jadę do dużych miast, plus są busiki którymi do kilku miast można dojechać

-Problemy z Uberem, zakupami online, taksówkami (mniejszy wybór i droższa dostawa)
#ubera brak, wieś obok jest tania taxi, ceny bardzo przyzwoite, zakupy biedra/Dino/Intermarche

-Dalej do dobrych szkół, przedszkoli, uczelni
#2 prywatne przedszkola, 2 państwowe, oba
@Lubie_Pizze no właśnie ja też różnie mieszkałam i w domach i w mieszkaniach. Ale jak jesteś dzieciakiem to jest fanie bo rodzice ogarniają problemy. A jak się ma swój dom to już inaczej :) Okolica też swoje robi. Właśnie mam znajomych do maja domy, ale mają fajnych sąsiadów i się nawet kumplują i spotykają. Więc jest fajna atmosfera na ulicy.