Wpis z mikrobloga

łał

mamy nowych sąsiadów, Ukraińcy, jemy z rodziną kolację, dzwoni dzwonek i co? przyszli z prezentem, taki typowy prezencik typu czekolada, małpka alkoholu, Mikołajek czekoladowy (z Milki) i kartka z życzeniami (wypisanymi własnoręcznie), ale nieważne co dali
ogólnie trochę nam smutno było, bo nie mamy dla nich nic, bo nigdy żaden z sąsiadów do nas tak z prezentem nie przyszedł, więc mama odlała całą butelkę pigwówki i zaraz zaniesiemy

podumali chyba trochę, że trzeba mieć dobre relacje z sąsiadami xD

miło się zrobiło :3

#swieta #ukraina
  • 14
W blokach to raczej każdy sobie rzepke skrobie, coraz rzadziej się nawet dzień dobry mówi i coraz częściej nie zna się połowy osób mieszkających w 10 mieszkaniowej klatce schodowej.

Ale na domkach co innego, u dziewczyny sąsiedzi się dorzucali do komunii braciaka w maju i w zamian dostawali ciasto. Tam bezpośredni sąsiedzi to raczej znajome osoby z którymi ma się jakaś relacje.