Aktywne Wpisy

MrGreeny +26
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz
zlowrogitur +65
Modnie ubrany facet to nie rzadkość #niewiemjaktootagowac
źródło: temp_file6168716065516337960
PobierzSkopiuj link
Skopiuj link
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz
źródło: temp_file6168716065516337960
PobierzWykop.pl
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki
Byliśmy z narzeczoną w klubie - zapytałem, czy jak wypiję, to czy wróci moim autem - zgodziła się.
Po drodze mieliśmy kolizję - uderzyła przy skręcaniu na osiedlowej uliczce bokiem auta w słupek i przeciągnęła go po całym boku - auto od prawego przedniego koła do tylnego koła + tylna alufelga jest całkowicie zmasakrowane.
Kto powinien pokryć koszty naprawy (około 4000-5000 zł)?
Ja, bo to ja pytałem, czy wróci moim autem, czy ona, bo to ona była kierowcą i wina jest tylko i wyłącznie jej (choć od początku mówi, że to nie jej wina, że go nie widziała, że jej nie powiedziałem, że tam jest i że ma się zatrzymać itd)
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
Kto powinien pokryć koszty?
@powaznyczlowiek: Dla jednego to głupoty. Każdy ma wolną wolę i niech robi z oszczędnościami co chce. Taką wersję wolę i z tym jesteś szczęśliwy. Jak ty chcesz wspólnie wszystko omawiać i zawsze się martwić, że cię skrytykuje druga strona bo sobie kupiłeś dobre
Każdy normalny człowiek by płacił za to jak uszkodził pojazd którym kierował a nie ustalał kto jest właścicielem czy szukał podziału kosztów bo niby czemu masz płacić za coś w czym nie brałeś udziału?
Oczywiście osobną kwestią jest twoja dobrowolna wola, że chcesz
@masz_fajne_donice: z całym szacunkiem ale straszne głupoty mówisz - tak jakby w tym układzie o którym opowiadasz druga strona w ogóle nie uważała danego wydatku za "niepotrzebny" - mi się wydaje że owszem uważa tylko już nie ma nic do powiedzenia
@powaznyczlowiek: Brednie opowiadasz. Oskarżenia to widzę wszędzie tam gdzie trzeba wspólnym zarządzać. Wstyd gdzieś wyjść z parą która zaczyna sobie wyrzucać kto co za wspólne kupuje.
No dokładnie. Nie ma nic do
@masz_fajne_donice: dla mnie też ale ja mówię o takiej sytuacji gdy ta druga osoba nie ma - a nie ma bo wydała miesiąc temu na "głupoty" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@powaznyczlowiek: Nie jest tak jak piszesz. Tu nie chodzi o brak akceptacji a świadome lub podświadome przeliczanie zysków i strat.
Nie ma nic przeciw moim wydatkom. Bo wydaję swoje. Ja nie mam nic przeciw jej wydatkom, bo
@masz_fajne_donice: u mnie to tak nie działa - nie ma czegoś takiego jak kategoryczne nie - jest "czy to jest teraz ważne i czy mamy zapas w budżecie" - jeśli jedna z tych dwóch rzeczy jest na tak to kupuje - jeśli nie to rozmawiamy kiedy to będzie możliwe i zwyczajnie kupuje
@AnonimoweMirkoWyznania: oho, wróżę długi i pełen miłości związek przy takim podejściu.
Komentarz usunięty przez autora