Wpis z mikrobloga

@MDobak: ale to, ze zona @Wybroczyna: ma dostep do jego telefonu, nie znaczy, ze czyta te wiadomosci.

Ja takze mam dostep do wszelakich kont meza, a on do moich.
Ale zadne z nas z tego nie korzysta, bo oboje szanujemy zarowno swoja prywatnosc, jak wlasnie i cudza - nie wyobrazam sobie wejsc w jego wiadomosci sms czy na messengerze i sobie urzadzac lekture.
On tez nie grzebie w moim.
Natomiast
@wolfik_ jak w klasycznym żarcie z brodą:

Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu.
Następnego dnia powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki. Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek - żadna nie potwierdziła.

Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc.
Następnego dnia powiedział żonie, że spał u kolegi. Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół. Ośmiu potwierdziło, że spał, a dwóch - że jeszcze jest ( ͡º
@kolnay1: @agaja: Przecież nie musicie robić tego celowo ale przypadkiem możecie trafić na wiadomości które nie są skierowane do was. Wchodzicie tylko gdy jest potrzeba - ok rozumiem. Tylko co gdy akurat będziecie szukać w telefonie partnera "tego smsa z kodem promocyjnym" i szukając przypadkiem dowiecie się, że mąż waszej najlepszej przyjaciółki zastanawia się nad rozwodem ;)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@tajniak13: Moja żona ma dostęp do mojego telefonu (a ja do jej) - dodany właśnie odcisk palca i znajomość kodu. Natomiast przez myśl ani jej ani mnie by nie przeszło, żeby bez zgody tam grzebać. Dostęp jest na sytuację awaryjną, albo "przeczytaj co tam przyszło bo mam brudne łapy". Kwestia zaufania. Po co wiązać się z człowiekiem z manią kontroli? Jakby drugiej połówce przyszło na myśl, żeby grzebać w moim telefonie
jeżeli chodzi ci np o te powiadomienia np z messengera, na które faktycznie można przypadkiem trafić, to żeby je potencjalnie zobaczyć często nie trzeba znać nawet hasła.

@kolnay1: Tylko jeżeli ktoś ma tak głupio skonfigurowany telefon. Treść wiadomości SMS ani powiadomień z komunikatorów nigdy nie powinna być dostępna bez hasła. I nie chodzi tu już tylko o prywatność a bezpieczeństwo.
@MDobak: dlatego użyłem słowa często, a akurat tak się składa że zazwyczaj tak jest. Możesz to np. zaobserwować patrząc ludziom przez ramię na telefon w komunikacji miejskiej (btw. tam też można podejrzeć ułamki ludzkich wiadomości i nikt się o to nie sra)
@MDobak: no ale ja pisalam - nie wyobrazam sobie wejsc w wiadomosci. A zeby wejsc w liste, to trzeba to wlasnie zrobic :)
Z dymkami na pasku u gory moge sie zgodzic, ale to po prostu nie patrze na takie rzeczy, bo mnie nie dotycza.

Gdy biore do reki telefon meza, to mu mowie, ze np. potrzebuje sobie cos sprawdzic, zgrac itd.

To jest inna sytuacja, gdy ktos grzebie/kontroluje itd.
@kolnay1:

co to ma do rzeczy?

Przecież sam podniosłeś ten argument sugerując, że skoro inni tak mają to nie jest to problem:

tak się składa że zazwyczaj tak jest (...) można podejrzeć ułamki ludzkich wiadomości i nikt się o to nie sra
@MDobak: może zanim kontynuujemy tę rozmowę to naucz się czytać, bo nigdzie nie pisałem o tym że coś jest lub nie jest problemem. Napisałem jedynie, że zazwyczaj jest jakoś (i akurat całkiem łatwo sobie sprawdzić, że to prawda).
@kolnay1:

nigdzie nie pisałem o tym że coś jest lub nie jest problemem.

Tja... nie napisałeś:

można podejrzeć ułamki ludzkich wiadomości i nikt się o to nie sra

Kończę, bo widzę, że próbujesz z normalnej dyskusji zrobić gównoburzę xD