Wpis z mikrobloga

worek może dwa śmieci na dobę, w tym ile może być butelek czy czegoś?


@mroz3: to jest ten aspekt, o którym rzadko kto myśli. Jak już ma zaprogramowane: somsiad-"truciciel", to przecież ten somsiad tak zły jest, że pewnie nie pracuje tylko cały dzień znosi szajs, żeby mieć czym "truć".
  • Odpowiedz
Na Wojszycach 99% okolicy ma piece gazowe


@carlo497: pytanie, czy obok nie mają kotła węglowego albo kominka, których częściej używają ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@carlo497: Gaz jest dla wygody, ale jak rachunek przyciśnie, to się rozpala wunglem/drewnem. Kominek oficjalnie jest dla klimatu a nieoficjalnie często także dla ulgi w rachunkach za gaz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Juzef: Paaanie... Też slyszałem, że gaz drogi. Za 12 miesięcy grzania domu, wody i płyty kuchennej wyszło mi niecałe 2 tys. zł jak się zepniesz z innymi mediami to ile oszczędzisz? 200-300 zł rocznie?
  • Odpowiedz
@carlo497: o, jakże uwielbiam gadki o gazie drogim lub nie – najlepszy test na umiejętność myślenia, liczenia i wnioskowania trochę dalej niż do końca własnego nosa.
Nie każdy ma taki budynek jak Twój. Ktoś w dużej nieocieplonej chałupie może za wungiel dawać 4k a za gaz wybuliłby 5-6k, bo cena jednostki energii w paliwie jest 20-30% wyższa z gazu jak by nie patrzeć – ale co do ostatecznego kosztu ciepła
  • Odpowiedz
@Juzef: Zgadzam się z tobą całkowicie, ale jest to jest osiedle, gdzie najstarsze domy mają 10 lat, a najnowsze zostały oddane w tym roku więc to też chyba trochę inna sytuacja.
  • Odpowiedz
@Juzef: Umówmy się że ludzie odpalają kominek raczej przy rożnych okazjach, odchodzi się obecnie już od kominków z płaszczem wodnym ogrzewających całe domy lub mówiąc inaczej są one sporadyczne. Główne źródła ciepła to węgiel (w różnych odmianach) , gaz i ciepło z EC. I problem polega tu na tym czy koś ma kasę czy jej nie ma. Ktoś kto zainwestował kiedyś w piec na eko groszek kilka tys nie będzie
  • Odpowiedz
@carlo497: owszem, nowy budynek to rachunek bliżej 1-2k a nie 5-6k rocznie. Ale dalej pozostaje problem, ile dla kogo jest warte te kilkaset złotych. A może niekoniecznie jest tyle warte. Sporo ludzi wstawia kocioł czy kominek bez zastanowienia, bo tak z dziada pradziada się robiło i może teraz go stać, ale w razie "w" łatwiej z kotłem negocjować rodzaj wsadu niż z gazownią odroczenie płatności. Pamiętam czasy, kiedy u mnie
  • Odpowiedz
najubożsi raczej ogrzewania zbyt chętnie nie zmieniają na droższe i o dotacjach na wymianę też mogą nawet nie wiedzieć.


@Juzef: No i taka też jest rola miasta żeby do nich docierać. Ale dopóki nie będzie woli ze strony włodarzy i odpowiednich instrumentów w postaci prawa żaden urzędnik sam w teren nie pójdzie ...
  • Odpowiedz