Wpis z mikrobloga

@przyprawca:

Kiedyś także brało się dla dzieciaków ciuszki, zabawki czy inne rzeczy od ciotek, znajomych. Ale jak te ciotki odmówiły oddać je za darmo. Nie wyzywało się ich od "kur*w" i ogólnej znieczulicy. Problem jest szerszy i nie dotyczy tylko matek.


Chciałbym żebyś odniósł się do tego.
@Grubas: No ale do czego tu się odnosić XD Nie "kiedyś" tylko dalej się tak robi. Dzieciaki w pierwszym okresie rosną momentalnie, więc najczęściej dostaje się ciuchy, z których wyrósł jakiś inny bobas i oddaje się te, z których wyrósł własny. W ogóle nie wiem co to za kwestia "ciotki odmówiły" :D Ja się spotkałem z odwrotnym spierdonizmem. Mój gówniak wyrósł z ubranek (części nawet nie zdążyliśmy ubrać) i znajomi z
@przyprawca: Ok. Czyli wszystkie twoje argumenty odnoszą się tylko i wyłącznie do twoich osobistych doświadczeń, zatem ta dyskusja od początku nie ma sensu jak nie potrafisz spojrzeć na szerszy horyzont. Bezczelności jaka pojawiła się w latach ostatnich. Ale skoro u Ciebie tego nie ma, to wszystko ok. Pozdrawiam.
@Grubas: Myślę, że mocno to nadinterpretujesz i uogólniasz ('wszystkie Twoje argumenty...'). Ja nie neguje ludzkiej bezczelności i roszczeniowości, ale jestem zdania, że po pierwsze występowała ona zawsze, a jedynie Internet uczynił ją sprawą bardziej dostrzegalną a po drugie rodzicielstwo jest tylko jednym z argumentów, którym podpierają się ludzie roszczeniowi. I nie daje to absolutnie podstaw, aby hejtować wszystkich, którzy proszą o pomoc dla swoich dzieci.
@przyprawca: To co pisałem w pierwszym komentarzu. "Skupiasz się na jednym aspekcie sprawy...". Jednak tak jak odpisała restauracja, robiąc wyjątki stwarzasz precedens, a precedens prowadzi do kolejnych zachowań, które są wbrew ogólnie przyjętym regułom. To że Ty czy twoi znajomi roszczeniowi nie są, nie znaczy że takich ludzi nie jest o wiele więcej. Broniąc akurat tego typu zachowania, zaburzasz moim zdaniem pewne normy społeczne.
@Grubas: Ale człowieku, gdzie ja bronię jej zachowania??? Chyba co najmniej 2 razy napisałem, że było to zachowanie irracjonalne a wręcz głupie. Co trzeba napisać, by sprostać Twoim wyśrubowanym oczekiwaniom odnośnie intensywności jej potępienia? Serio no, teoretyzując na temat różnych zachowań w necie łatwo pisze się krawędziowe komentarze, tylko rzeczywistość jest czasem trochę bardziej zniuansowana. To, że zachowała się głupio jest jedną kwestią, a to że ma 2-miesięczne dziecko, więc 2
@przyprawca: Cały czas usprawiedliwiasz patologię. Widzę że myślisz logicznie i bardzo to szanuję.
Jednak

po pierwsze występowała ona zawsze, a jedynie Internet uczynił ją sprawą bardziej dostrzegalną


Nie piętnujesz tych zachowań, a ludzie to robią, więc nie wiem skąd zdziwienie i ta obrona.
Ludzie w naszych czasach reagują szybko i spontanicznie, a pierwsze co napisałem w komentarzu do Ciebie to jest właśnie:

A to nie działa, bo w pewnym momencie nie
@przyprawca: piszesz o tym jakby to był jakiś horror (i moze dla Ciebie był) ale nie mierz wszystkich swoją miarą. W większości przypadków jest odwrotnie. A takie podejście do sprawy jest właśnie patologiczne, bo usprawiedliwiasz szeroki wachlarz #!$%@? zachowania pewnym procentem.
@Polynasia: Po pierwsze, nigdzie nie pisałem, że to horror, tylko że jest to bardzo trudny czas dla świeżo upieczonego rodzica, a zwłaszcza matki. I nie pisz, proszę, takich bzdur, że dla "większości jest odwrotnie", bo jestem przekonany, że nie podasz mi miejsca publikacji badań społecznych na temat samopoczucia rodziców w pierwszym okresie życia dziecka. Natomiast jeśli zajrzysz do jakiejkolwiek książki o zajmowaniu się noworodkami/niemowlakami, to każda z nich wyraźnie ostrzega, że
@Polynasia: No właśnie czytam ze zrozumieniem. Napisałaś:

piszesz o tym jakby to był jakiś horror (i moze dla Ciebie był) ale nie mierz wszystkich swoją miarą. W większości przypadków jest odwrotnie


To może Ty pisz ze zrozumieniem a nie domagaj się go dla wypowiedzi, które są w sposób oczywisty pozbawione sensu. Również życzę miłego dnia ;)
@Grubas:
@przyprawca:

Tak, tylko wyśmiewanie roszczeniowości "madek" przekłada się po pierwsze na hejtowanie rodzicielstwa w ogóle (imo - ma to związek z kulturą incelizmu i charakterystyczną dla niej mizogynią) i traktowaniem każdej wypowiedzi rodzica małego dziecka jako przejawu "madkowania", na co nie ma mojej zgody.


Przeczytałam całą Waszą dyskusję z dużym zaciekawieniem.
Sama jestem dosyć młodą matką, więc pamiętam poporodowe szaleństwo, wtedy faktycznie ciężko jest o logiczną decyzję, bo koktajl