Wpis z mikrobloga

@zolwixx: w jednej z poprzednich firm, dla których pracowałem (polski oddział dużego korpo fintech) podczas ewakuacji nastąpiło odcięcie prądu, a z niewyjaśnionych przyczyn (a przynajmniej ja wyjaśnienia nie usłyszałem = IT #!$%@?ło) nie zadziałało zasilanie awaryjne. Straciliśmy dane sprzed kilkunastu godzin, a sieć wróciła do działania po dwóch dniach. Przez ten czas jedni grali w piłkarzyki, drudzy czytali książki, a trzeci grali w planszówki. Ćwiczenia kosztowały firmę przynajmniej 100 tys złotych