Aktywne Wpisy
anonimowy_programista +1312
rodnekr +654
Elon Musk* w ostatnie 60 godzin:
- złapał rakietę o wysokości 70m, która kilkanaście sekund wcześniej leciała ku Ziemi z prędkością 1600km/h;
- zaprezentował pierwszy przeznaczony do masowej produkcji samochód autonomiczny (robotaxi) bez kierownicy;
- zaprezentował również autonomiczny bus dla 20 osób;
- zapowiedział uruchomienie przez Tesle usługi autonomicznej taksówki na 2025 (w USA);
- wpuścił między ludzi ~30 robotów humanoidalnych, które bez kabla, kierowane zdalnie przez pracowników firmy, chodziły, rozmawiały i obsługiwały gości na imprezie Tesli przez wiele godzin;
- złapał rakietę o wysokości 70m, która kilkanaście sekund wcześniej leciała ku Ziemi z prędkością 1600km/h;
- zaprezentował pierwszy przeznaczony do masowej produkcji samochód autonomiczny (robotaxi) bez kierownicy;
- zaprezentował również autonomiczny bus dla 20 osób;
- zapowiedział uruchomienie przez Tesle usługi autonomicznej taksówki na 2025 (w USA);
- wpuścił między ludzi ~30 robotów humanoidalnych, które bez kabla, kierowane zdalnie przez pracowników firmy, chodziły, rozmawiały i obsługiwały gości na imprezie Tesli przez wiele godzin;
- Cześć, widziałeś może Kima?
- Wiesz co, przed sekundą wyszedł z Kimem na obiad.
- Ale z JungHo, czy z Sung-Ho Kimem?
Kim, Kim, Kim – w Korei pełno jest Kimów (według ostatnich danych było ich 9 925 949), podobnie jak Lee, Parków, Choiów i Jungów. Przy czym pisząc pełno, mam na myśli, że co drugi napotkany przez nas Koreańczyk będzie nosił jedno z tych pięciu nazwisk!
Dlaczego? Otóż bardzo dawno temu w Korei nazwiska zarezerwowane były tylko dla nielicznych, czytaj rodziny królewskiej i arystokracji (yangban). Dopiero później założyciel dynastii Goryeo (właśnie stąd pochodzi nazwa „Korea”) wpadł na pomysł niskobudżetowego promowania swoich ludzi, zamiast pieniędzy, czy stanowisk - nazwiska dla wybranych.
Po tych zmianach tytuł rodowy można było zdobyć na kilka sposobów:
a) wejść w łaski króla,
b) kupić księgę genealogiczną (jokbo) od poprzedniego właściciela (najczęściej bankruta) – łatwiejszy sposób,
c) podrobić taką księgę – najłatwiejsza i od XVIII wieku bardzo popularna metoda,
d) poczekać na bratnią pomoc Japończyków (okupowali Koreę przez 35 lat, w stylu zbliżonym do naszych pruskich sąsiadów), którzy znieśli system klasowy i pozwolili ludziom wybierać nazwiska – metoda dla tych, którym nie udało się nic kupić/podrobić do 1894 roku.
Pozostaje pytanie: co wybrać?
Gdyby sytuacja działa się w Polsce, znalazłoby się miejsce na arystokratycznego Chrobrego, czy Białka, ale też kompletnie zwyczajnych Nowaków i Zielińskich (w końcu to tylko nazwisko).
Inaczej jest z Koreańczykami. Dla nich walka o jak najwyższą pozycję społeczną to nie przelewki i chwytają się przy tym wszystkich, czasami również absurdalnych sposobów. Okazuje się, że Kim, Lee i reszta wywodzą się od wielkich bądź legendarnych władców Korei, więc przyjmując takie nazwisko teoretycznie wchodziło się do królewskiego rodu. Okazja roku! Co z tego, że wszyscy sąsiedzi ze wsi wybrali to samo. Czy poczucie, że po podpisaniu jakiegoś świstka papieru, twój prapradziadek z chłopka roztropka zmieni się w herosa nie jest czymś po co warto się schylić?
I właśnie dlatego w Korei mamy 21,6% Kimów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#gruparatowaniapoziomu #korea #tworczoscwlasna #ciekawostki #fotografia #historia
@Merkuriusz_Ordynaryjny: Przepraszam, jak mam to odczytać?
Komentarz usunięty przez moderatora
@malinq @Sebeq92: Na szybko spojrzałem do wiki i przyznam, że sprawa z Nguyenami jest jeszcze ciekawsza, ale mechanizm podobny - czuć konfucjanizm ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Merkuriusz_Ordynaryjny: i to dlatego "w luźniejszych" czasach zaborów ludzie zmieniali nazwiska na bardziej szlachetne "-ski"?:P