Wpis z mikrobloga

Jak byłam w psychiatryku to tam był taki automat, jeśli się chciało do kogoś zadzwonić to tylko w ten sposób. Do tej pory nie wiem skąd oni te karty brali bo kiedy byłam na przepustce to szukałam. Dodam, że to było rok temu...
  • Odpowiedz
@trgf: na rynku w Krakowie był raz automat z wywalona szuflada na żetony. Wrzucałeś i wypadał. Kolejka jak cholera. Dzwoniłeś do rodzinki itd. Po skończonej rozmowie oddawałeś żeton temu co stał za Tobą.
  • Odpowiedz