Aktywne Wpisy
![othelo](https://wykop.pl/cdn/c3397992/othelo_QLR2VC2FFD,q60.jpg)
othelo +268
![Zbiersk](https://wykop.pl/cdn/c0834752/36c85f8e0d692a76d1019e450c6443d0836a92bb53e0edcf1d9223b0baed1813,q60.jpg)
Zbiersk +23
Czemu ludzie z Wawy, którzy zarabiają 4.5k brutto, nie mający absolutnie żadnych szans na zakup mieszkania nawet w wielkiej płycie, nie przeniosą się w inny region Polski gdzie jest dużo taniej? Najniższą krajową można zarobić wszędzie, a płacić 17k za mkw w #warszawa a płacić 5k za mkw w takim #gorzowwielkopolski (najtańsze nieruchomości) to ogromna różnica.
#nieruchomosci
#nieruchomosci
Jeżeli para rodziców chce mieć dziecko to mają oni zasrany obowiązek spełniać wszystkie jego zachcianki w miare możliwości i akceptować i wspierać każdy jego wybór życiowy czy problem, bez względu na to jak bardzo im się to nie będzie podobać.
Nie ma żadnego logicznego powodu ani profitu w zrobieniu sobie dziecka, więc dziecko takie jest właściwie tylko zabawką rodziców bo żyje tylko poprzez zachcianke rodziców, albo jeszcze gorzej - pod naciskiem rodziny/znajomych/otoczenia i jest zdane na łaske opiekunów, a w zamian otrzymuje tylko szanse pożałowania że żyje na tym świecie. Co gorsi rodzice robią sobie bachora na zasadzie "hehe młody ty będziesz pracować na nasze emerytury", albo robią sobie dziecko zupełnie bez żadnej stabilizacji finansowej, #!$%@?ą na 500+, a dziecko musi później samodzielnie pracować na studia. Nie mówiąc już o "rodzinach" patologicznych i wpadkach karyn i sebixów.
Powiedzcie mi jakim #!$%@? trzeba być (a widze że ok. 90% rodziców jest, nawet jeśli są święcie przekonani że nie są to często nie widzą błędów w swoim postępowaniu) żeby zrobić sobie gówniaka bo się chce, całe życie rzucać mu kłody pod nogi, a na starość oczekiwać szacunku i wdzięczności?
A teraz wisienka na torcie: sytuacja kiedy rodzice wiedzą że dziecko będzie poważnie chore/upośledzone, więcej mówić nie trzeba.
Katolicy (zazwyczaj), często trąbią o ochronie życia i inne takie #!$%@?. A czy kiedykolwiek taka osoba pytała się takiej mocno pokrzywdzonej przez życie (patrz wisienka na torcie) czy wolałaby żyć czy się nie urodzić?
Podpowiem wam: cierpie na dwie nieuleczalne dolegliwości (nie powiem jakie, moja prywatna sprawa), ciężkie dolegliwości wsiadające na moją psychike i kondycje fizyczną jednocześnie i do tego jedna tylko pogarsza drugą bez końca. Czy chciałabym się urodzić?
O wiele łatwiej byłoby się nie urodzić niż się zwyczajnie zabić.
Mimo że mam kochającą mame i nigdy niczego mi nie brakowało, mimo że żyje w luksusie w porównaniu do 80% społeczeństwa polskiego albo i więcej, mimo że mnie wspiera i nie wiedziała że będzie ze mną coś nie tak bo nie dało się tego przewidzieć w moim przypadku, to jeśli możnaby było je przewidzieć i nie zrobiłaby mi aborcji to nienawidziłabym ją szczerze.
Jakoś dwa miesiące temu przechodził pod moim oknem "marsz dla życia", głównie starsze osoby które nie mają co zrobić ze swoim czasem, marsz słodzony był wesołymi transparentami i przyspiewkami i panowała radosna atmosfera.
Błagam, nie rozmnażajcie się (tak, wiem "wykop hehe"), weźcie kota albo psa, ale jak już koniecznie chcecie człowieka to adoptujcie lepiej jakieś dziecko bo wcale nie są gorsze od tych biologicznych. Posprzątacie chociaż bałagan jaki zostawili temu dziecku KOCHAJĄCY i SZANUJĄCY ŻYCIE rodzice.
#gownowpis #antynatalizm #zalesie #takaprawda
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@TurtleHerd: Nie mają takiego obwiązku, wręcz przeciwnie. Spełnianie wszystkich jego zachcianek zrobiłoby z niego rozpuszczonego bachora, który myśli że wszystko mu się w życiu należy
Czyli jak będzie chciał dołączyć do
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
współczuję, sam nie jestem nieuleczalnie chory, jednak nadal życie jest dla mnie ciężarem, o który nie prosiłem, posługując się czystą logiką, człowiek chory dałby wszystko by wyzdrowieć, po wyzdrowieniu byłby bardziej szczęśliwy, świat nie daje jednak wyzdrowienia, lecz nadzieję, największą zgubę