Wpis z mikrobloga

Pokażcie mi błąd w moim rozumowaniu:

Jeżeli para rodziców chce mieć dziecko to mają oni zasrany obowiązek spełniać wszystkie jego zachcianki w miare możliwości i akceptować i wspierać każdy jego wybór życiowy czy problem, bez względu na to jak bardzo im się to nie będzie podobać.

Nie ma żadnego logicznego powodu ani profitu w zrobieniu sobie dziecka, więc dziecko takie jest właściwie tylko zabawką rodziców bo żyje tylko poprzez zachcianke rodziców, albo jeszcze gorzej - pod naciskiem rodziny/znajomych/otoczenia i jest zdane na łaske opiekunów, a w zamian otrzymuje tylko szanse pożałowania że żyje na tym świecie. Co gorsi rodzice robią sobie bachora na zasadzie "hehe młody ty będziesz pracować na nasze emerytury", albo robią sobie dziecko zupełnie bez żadnej stabilizacji finansowej, #!$%@?ą na 500+, a dziecko musi później samodzielnie pracować na studia. Nie mówiąc już o "rodzinach" patologicznych i wpadkach karyn i sebixów.

Powiedzcie mi jakim #!$%@? trzeba być (a widze że ok. 90% rodziców jest, nawet jeśli są święcie przekonani że nie są to często nie widzą błędów w swoim postępowaniu) żeby zrobić sobie gówniaka bo się chce, całe życie rzucać mu kłody pod nogi, a na starość oczekiwać szacunku i wdzięczności?

A teraz wisienka na torcie: sytuacja kiedy rodzice wiedzą że dziecko będzie poważnie chore/upośledzone, więcej mówić nie trzeba.

Katolicy (zazwyczaj), często trąbią o ochronie życia i inne takie #!$%@?. A czy kiedykolwiek taka osoba pytała się takiej mocno pokrzywdzonej przez życie (patrz wisienka na torcie) czy wolałaby żyć czy się nie urodzić?

Podpowiem wam: cierpie na dwie nieuleczalne dolegliwości (nie powiem jakie, moja prywatna sprawa), ciężkie dolegliwości wsiadające na moją psychike i kondycje fizyczną jednocześnie i do tego jedna tylko pogarsza drugą bez końca. Czy chciałabym się urodzić?


O wiele łatwiej byłoby się nie urodzić niż się zwyczajnie zabić.
Mimo że mam kochającą mame i nigdy niczego mi nie brakowało, mimo że żyje w luksusie w porównaniu do 80% społeczeństwa polskiego albo i więcej, mimo że mnie wspiera i nie wiedziała że będzie ze mną coś nie tak bo nie dało się tego przewidzieć w moim przypadku, to jeśli możnaby było je przewidzieć i nie zrobiłaby mi aborcji to nienawidziłabym ją szczerze.

Jakoś dwa miesiące temu przechodził pod moim oknem "marsz dla życia", głównie starsze osoby które nie mają co zrobić ze swoim czasem, marsz słodzony był wesołymi transparentami i przyspiewkami i panowała radosna atmosfera.


Błagam, nie rozmnażajcie się (tak, wiem "wykop hehe"), weźcie kota albo psa, ale jak już koniecznie chcecie człowieka to adoptujcie lepiej jakieś dziecko bo wcale nie są gorsze od tych biologicznych. Posprzątacie chociaż bałagan jaki zostawili temu dziecku KOCHAJĄCY i SZANUJĄCY ŻYCIE rodzice.

#gownowpis #antynatalizm #zalesie #takaprawda
  • 73
@TurtleHerd błąd w Twoim rozumowaniu jest taki że nikogo nie kochasz, dlatego nie potrafisz zrozumieć.
Kojarzysz gościa który nazywa się Nick Vujicic?
Facet nie ma rąk i nóg, zdaje sobie sprawę że są tacy którzy mają jeszcze gorzej, ale to jest po prostu przykład ze da się znaleźć w życiu sens i być szczęśliwym pomimo przeciwności. I od razu dla balansu powiem że mnóstwo wykopów jest w pełni zdrowych i niczego im
@TurtleHerd: no ale dlaczego mam tak zakladac, od razu najgorsze. Mam zdrowe dziecko, mysle, ze finansowo uciagne jego pasje. Co bedzie dalej zobaczymy w czasie, na biezaco bedziemy rozwiazywac problemy, jedyne co chce osiagnac to taki stan w ktorym moje dziecko z problemem czy jakas troska przyjdzie do mnie, a nie bedzie dusic w sobie az bedzie w stanie tylko wylewac swoje frustracje w internecie.
Jeżeli para rodziców chce mieć dziecko to mają oni zasrany obowiązek spełniać wszystkie jego zachcianki w miare możliwości


@TurtleHerd: Nie mają takiego obwiązku, wręcz przeciwnie. Spełnianie wszystkich jego zachcianek zrobiłoby z niego rozpuszczonego bachora, który myśli że wszystko mu się w życiu należy

i akceptować i wspierać każdy jego wybór życiowy czy problem, bez względu na to jak bardzo im się to nie będzie podobać.


Czyli jak będzie chciał dołączyć do
@komodus91 Nie mówię, żeby nie robili, tylko daje do zrozumienia, że to gra na zasadzie - uda się albo się nie uda czyimś życiem. I to nie rodzic, a dziecko jest w to najmocniej wplątane. Zresztą, jeśli tego nie rozumiesz, to czego od ciebie oczekiwać.
@P4X3666: co ty za bzdury opowiadasz, jestes ze swoja pratnerka, chcecie miec dziecko, robicie je i poswiecacie nastepnie jakies mniej wiecej 20lat swojego zycia, zeby to dziecko wychowywalo sie godnie i na koniec wam podziekowalo, ruszylo w swiat i zalozylo wlasna rodzine. Nie ma tu zadnej ruletki tylko ciezka praca a to, ze ty sobie taka definicnje wymysliles i uwazasz sie za pokrzywdzonego bo zyjesz to jest problem ktorym powinien sie
@TurtleHerd: kazdy debil moze tez powiedziec, zeby nie robic dzieci bo akurat jego postrzeganie swiata zaklada, ze kazdy bedzie mial przesrane i bedzie plul na rodzicow. Sorry no, moi rodzice nie mieli za duzo ale dali mi swoja milosc i wszystko co mogli. Wychowali czlowieka ktory chce zyc i poszedl zalozyc wlasna rodzine. Spisali sie, ja ich kocham i nie wyobrazam sobie miec pretensji o to, ze chcieli mnie na tym
@komodus91: ale #!$%@? mać człowieku zarzucasz mi że jestem chamska, że się nad sobą użalam, że jestem smutna a dotąd nie podałeś chyba żadnego argumentu dlaczego przez EGOISTYCZNĄ chęć posiadania bachora, ten dzieciak NA PEWNO przez to nie ucierpi, nie myśl sobie że ciebie to nie może spotkać, albo że jak ciebie nie spotkało to i innych nie spotka, miałeś farta i tyle, nie każdy jest taki szczęśliwy. rodzaj podejmowania decyzji
@TurtleHerd: całkowicie się z tobą zgadzam, niestety osoby które są przeciwko antynatalizmowi zwyczajnie nie potrafią argumentować i zaczynają ad personam od samego początku albo podają przykłady rzekomo "szczęśliwych ludzi", żałosne

współczuję, sam nie jestem nieuleczalnie chory, jednak nadal życie jest dla mnie ciężarem, o który nie prosiłem, posługując się czystą logiką, człowiek chory dałby wszystko by wyzdrowieć, po wyzdrowieniu byłby bardziej szczęśliwy, świat nie daje jednak wyzdrowienia, lecz nadzieję, największą zgubę
Taka postawa wynika właśnie z braku miłości, z roszczeniowego podejścia w którym chcecie tylko dostawać nie dając niczego w zamian.

A co ma niby dac w zamian? Inni maja zdrowie tez nie dajac nic od siebie. I czego by nie zrobila zdrowia jej nie zwroci. Taka sytuacja nie sklania do kochania calego swiata. I skad wiesz, ze nie kocha rodzicow albo kogos jeszcze?

Rodzice dali Ci życie, wspaniały dar i jak sama
@Kaijot: oczywiście że jest fajnie, to miało cię zwabić do urodzenia dzieci, niestety muszę cię zasmucić, szczęście które otrzymasz od ciemności ma swoją cenę, nie jest bezinteresowne, pewnego dnia świat odbierze ci to, co ci dał, a następne pokolenia podzielą ten los

życzę ci jak najmniej cierpienia, w mojej rodzinie jest taka tendencja, że dzieci umierają przed rodzicami, czekają cię pogrzeby wypadki itd. a dzieci będą to oglądać, obyś jak najdłużej
@TurtleHerd spełnianie wszystkich zachcianek nie jest dobre zdecydowanie. Jeżeli dziecko coś lubi robić i czuję się w tym spełnione to rolą rodziców jest pomagać dziecku aby to marzenie spełniać i pomagać, nie ma sensu ukierunkować dziecka na swoje niespełnione ambicje, pozwólmy dziecku być kim chcemy być a nie je gnoimy.
@TurtleHerd:
W końcu ktoś to powiedział, to jest sama prawda. Miło widzieć, że są jeszcze osoby myślący racjonalnie.
Mnóstwo ludzi postrzega posiadanie dzieci jak obowiązek, naturalną kolej rzeczy, czy po prostu kolejny element do odhaczenia w swoim #!$%@? życiu.
Ich argumenty zawsze takie same - bo to najwyższy czas, bo dzieci dają radość, szczęście bo coś tam, bo coś tam. A jak się im powie że bez stabilizacji finansowej to tak
@EmbraceTheEndlessVoid: co to za mistyczne brednie? Nie otrzymałem od świata/ciemności niczego. I nikt mi niczego nie odbierze. Oczywiście, że umrę ja i umrą moje dzieci. I ich dzieci. To naturalna kolej rzeczy. Oczywiście, że będę i będą cierpieć. Nie da się tego uniknąć. Życie to chaos. I jego nieprzewidywalność jest piękna i przerażająca. Naszym zadaniem jest, by przez tę chwilę którą mamy, radości było więcej niż cierpienia. Tyle.
@TurtleHerd: mnie bardziej #!$%@? w tej całej karuzeli #!$%@? fakt, że obrońcy życia zakładają, że matka po urodzeniu będzie kochać swoje dziecko ponad wszystko na świecie. Otóż #!$%@? nie będzie. Jeśli kobieta myśli o usunięciu dziecka tylko dlatego, że jest dla niej niewygodne, to bardzo prawdopodobne, że po urodzeniu dziecko może być symbolem #!$%@? życia przez ową kobietę. Oczywiście nie musi i pewnie w nie będzie się to zdarzać często, ale
@Kaijot: naszym zadaniem jest dążenie do doskonałości, dobro jest doskonałością, zło jest chaosem, stracisz wszystko co dostałeś, rozmnażanie tylko z pozoru jest sensem życia, spójrz na inne zwierzęta, takie świnie rozmnażają się w hodowlach tylko po to żeby być towarem na półce sklepowej... a co jeżeli metaforycznie też jesteśmy takim towarem? sprzedajemy swój czas pracodawcy, to jest w pewnym sensie powiązane, ale to chyba za daleko idąca konkluzja

Oczywiście, że będę