Wpis z mikrobloga

Wczoraj późną nocą ukończyłem Hellblade: Senua's Sacrifice. Ze względu na to, że grałem jedynie w weekendy i to również nie jakoś mega dużo (poza wspomnianą wczorajszą nocą) chwilę mi to zajęło ale... jestem absolutnie zachwycony. W dalszej części pojawiają się spoilery, więc jeżeli nie grałeś i nie chcesz psuć sobie zabawy - nie czytaj.

Wołam @cecyl - byłeś ciekaw opinii ;) Od razu przepraszam za ścianę tekstu, usunąłem ponad drugie tyle żeby nikogo nie zanudzić ;)

Zaczynając od systemu walki - mógłby być troszeczkę lepszy. To co jest w nim fajne to efektowność i płynność ale mam wrażenie, że można było troszkę lepiej rozwiązać samą mechanikę celu, na którym w trakcie starcia skupia się bohaterka. Trochę brakuje mi tego aby przełączał się ciut płynniej w zależności od tego jak jesteśmy ustawieni pod kątem wrogów, ponieważ kilka razy złapałem się na tym, że moja postać wbrew moim preferencjom próbowała zaatakować tego najdalszego przeciwnika. Można to przełączać ręcznie, jasne, ale byłbym w niebie gdyby z automatu działało to jeszcze lepiej. Jeżeli chodzi o stopień trudności samych starć - nie obraziłbym się gdyby w niektórych momentach było odrobinę trudniej. Ale jest dobrze.
W ogóle w kwestii szeroko pojętej "filmowości" gry - chociaż na początku podchodziłem do tego troszeczkę sceptycznie, tak teraz uważam, że maksymalne uproszczenie sterowania postacią (automatyczne przechodzenie przez przeszkody, kucanie itp.) wyszło tutaj tylko na dobre i dokłada małą cegiełkę do wczucia się w całą pozostałą otoczkę.

Graficznie Hellblade to dla mnie bajka - bardzo podoba mi się oprawa jak i sam design lokacji ale w tej kwestii nie będę się rozpisywał. To co mnie kompletnie zniszczyło to oprawa dzwiękowa i fabuła, te aspekty trzymają niesamowity poziom. W kwestii audio bardzo podoba mi się to, że dość mocno wplata się w historię i rozgrywkę przede wszystkim w postaci wszechobecnych głosów, ale oprawa dźwiękowa to nie tylko bliżej określone lub nieokreślone postacie przemawiające w głowie bohaterki, czasami dające rozmaite wskazówki. Podczas starcia z bestią w Helheim w pewnym momencie wypadłem poza obszar, na który padało światło i... przez dobrych kilka minut walczyłem z przeciwnikiem zdając się praktycznie tylko na słuch. Jeden z moich ulubionych momentów w całej grze, przede wszystkim dlatego, że walka "na słuch" dawała niesamowite wrażenia. Same utwory przygrywające w trakcie rozgrywki - również bardzo wysoki poziom.

Co do scenariusza to ja mogę ocenić to tylko na jeden sposób - dzieło sztuki, i takie mam też zdanie odnośnie gry jako całości. Myślę, że oba tory, po których porusza się fabuła są zrobione kapitalnie - idzie się wczuć i w cały ten mitologiczny świat, po którym poruszamy się w trakcie trwania rozgrywki i w mocno przeplatającą się kwestię choroby psychicznej, która jest tutaj tą rzeczywiście opowiadaną historią. Ja wsiąknąłem kompletnie. Podczas finałowej walki cały czas pokonywałem kolejnych przeciwników. Wiedziałem, że to wszystko nie dzieje się naprawdę, słyszałem głosy powtarzające żebym po prostu odpuścił, wiedziałem, że w końcu muszę odpuścić ale... mimo całej tej wiedzy wciąż miałem nadzieję, że mimo wszystko uda mi się "uratować" Dilliona, przebrnąć dalej. Dopiero gdy przede mną pojawiło się dwóch Valravnów ostatecznie dotarło do mnie, że moje starania są bezcelowe i czas spasować.

Jestem podekscytowany wszystkim, o czym opowiada ta gra. Tym, że mogę chociaż w pewnym sensie doświadczyć jak widzą świat osoby chore na psychozę. Jest to dla mnie... po prostu niesamowite. Spędziłem 8 godzin na przechodzeniu Hellblade, a teraz tak naprawdę mógłbym usiąść przy piwie z kimś kto również przeszedł tę produkcję i dyskutować o niej co najmniej drugie tyle czasu.

Z rzeczy, które jeszcze zapadły mi szczególnie w pamięć - kapitalne monologi Zynbela i świetny etap w lokacji wypełnionej "żywymi" zwłokami, tuż przed wejściem do Helheim. No ale szczególnie w pamięć zapadnie mi chyba cała gra. Za jakiś czas na pewno przejdę po raz drugi.

#gry #hellblade
  • 3
@dwzz: no to gratuluję Mirku! Z dużą częścią się zgadzam. W skrócie co by się nie rozgadywać nad tą wyśmienitą produkcją (a to przecież indyk pieczony) to miej na uwadze, że bohaterka czasem do Ciebie przemawia ( ͡° ͜ʖ ͡°) moim zdaniem nie do końca grasz Senuą stąd nie zawsze masz wpływ np. na skakanie itd. (pomijając już oczywiście zysk wizualny)
miej na uwadze, że bohaterka czasem do Ciebie przemawia


@cecyl: Też w pewnych momentach gry (a raczej podczas cutscenek) odniosłem takie wrażenie :)
W ogóle film dodany do gry jest świetnym uzupełnieniem całości. Bardzo podoba mi się to, że powrzucali wypowiedzi ludzi chorych, jak i badających tę przypadłość. Przez to wszystko mam dzisiaj masę różnych rozkmin w tematyce chorób psychicznych.