Wpis z mikrobloga

Dzień 14/31

Dzisiaj medytowałem 15 minut po południu i 20 minut przed snem, a dalej mam ochotę na więcej, jednak pobudka o 6:00 sprawia, że nie mogę sobie na to pozwolić. Na prawdę owocna sesja, praktyka idzie mi dobrze i czuję postępy w technice mindfulness. Codzienna medytacja, codzienne słanie łóżka, a od wczoraj zacząłem codzienne czytanie książki. Kolejne elementy, nad którymi muszę popracować to organizacja czasu i więcej samodyscypliny idącej w tym kierunku.

Wiem, że jest takie psychologiczne pojęcie, którego nazwy na chwilę obecną zapomniałem. Polega to na początkowej fascynacji nauką czegoś nowego, kiedy to pierwsze efekty przychodzą łatwo i spektakularnie, a potem gdy postęp zwalnia i robi się coraz trudniej to chęci i motywacja spadają, a my sami często rezygnujemy. Istnieje podejrzenie, że to jest właśnie to co przeżywam w tym challenge'u.

Rano muszę załatwić pewne formalności, nawet nie wiem jak i czy się uda. W poniedziałek zaczynam nową pracę. Zdarzenia przyszłościowe, które powinny teraz przynosić mi sporo stresu... a mimo to nie przynoszą. Za dużo niepotrzebnie się martwimy. Nauka wyniesiona z medytacji znajduje zastosowanie w codziennym życiu.

#freakzmedytuje #freakz #30dnichallenge #30dnibezprokrastynacji #medytacja #nadtag
Freakz - Dzień 14/31

Dzisiaj medytowałem 15 minut po południu i 20 minut przed sne...

źródło: comment_8JHCxEDRAb9z2wwJ3caM8qdz7WWGU3x5.jpg

Pobierz
  • 22
@Freakz:

mindfulness


tak, to potęga! Uważność, dobrze, że o tym wspomniałeś.

PS. Ostatecznym sprawdzianem przydatności #medytacja jest to, co się dzieje między sesjami.
To długa i wyboista droga, ale warto próbować. A każdy, nawet najmniejszy sukces, warto sobie uświadomić jako ten, kolejny, krok do celu. A więc - jest dobrze.
Wystarczająco dobrze.
@Freakz: pamiętaj że po medytacji idącej w dziesiątki miesięcy mogą dziać się po**bane rzeczy. To jest fascynujące i początkowo wpływa zajebiście i daje coś takiego co ciężko opisać i chce się robić tego więcej i więcej i więcej. Ale pamiętaj, że istnieje w tym coś niebezpiecznego. pozdro
@bialkovski: @laufer: Medytacja nierozerwalnie wiąże się z duchowością człowieka. W Indiach istnieje pewien zbiór ksiąg - nazywa się to księgi wedyjskie i jest podstawą tamtejszych wierzeń. Zostały one napisane przez ludzi którzy medytowali całymi latami a nawet dekadami, poświęcili swoje życie ku temu. Medytacja daje wiele, wystarczy wpisać te hasło w wikipedii i poczytać o korzyściach, ale wprowadzenie medytacji na stałe do swojego życia może daćjakieś wizje, omamy, możliwość widzenia
@Cortez90: Ja medytacji nie obieram w otoczkę religijną, traktuje to raczej jako trening dla umysłu ;)
Ale masz rację, zmienia to postrzeganie świata i myślę, że u osób obdarzonych ryzykiem pewnych chorób psychicznych mogą one się pojawić lub przybrać na sile. Ważny jest umiar, poświęcanie całego swojego życia czemukolwiek nie jest dobrym rozwiązaniem.
@Freakz: jak robisz sobie jakiś mini trening umysłu na zasadzie 20 minut dziennie przez 30 dni to nic Ci się złego nie stanie, będziesz mieć tylko korzyści. Jesteś kilka tysięcy godzin medytacji odległy od wizji/nadprzyrodzonych/zdolności/oświecenia. Twój umysł może wejść na wyższy poziom i cele z Twojego pierwszego postu mogą się zrealizować. Ale tak ogólnie ja nie polecam indyjskiego świata za bardzo wprowadzać u siebie, byłem w paru miejscach i widziałem za