Rozpoczął się u mnie w #pracbaza #szkola #sekretariat sezon na wyrabianie kart rowerowych. Po zdanym egzaminie dzieciaki dostają podpis nauczyciela na tzw. arkuszu ucznia ubiegającego się o kartę rowerową. Na tym arkuszu wymagany jest również podpis wychowawcy oraz rodzica. Jak wszystko jest już wypełnione, to arkusz jest do mnie dostarczany (zwykle przez wychowawcę) i mogę wyrobić kartę. Typowa "obiegówka".
No więc w tym roku postanowiłyśmy, że dzieci same będą załatwiać swoje "urzędowe" sprawy. Co prawda, wiąże się to z pewnymi utrudnieniami, bo każdemu dziecku oddzielnie muszę tłumaczyć, co się teraz dzieje z ich dokumentami i co będzie z nimi dalej- ale myślę, że warto. Same wypełniają swoje dane, same zdobywają podpisy, same przynoszą gotowy dokument do sekretariatu i same potem odbierają kartę rowerową. Uznałyśmy, że są już na tyle duże (ok. 10 lat), że warto jest wdrażać je w biurokrację, z którą i tak w końcu będą musiały się zmierzyć i wzbudzać w nich poczucie dbania o swoje sprawy.
Nie spodziewałam się jednak, że dzieci podejdą do tego tak odpowiedzialnie i z taką powagą :D Grzecznie ustawiają się pod sekretariatem na przerwie, każdy wchodzi oddzielnie, z każdym zamienię kilka słów. A najbardziej patetyczny staje się moment kiedy proszę ich o złożenie podpisu- mają wtedy taką dumną minę :) No aż miło popatrzeć na to, jakie są z siebie dumne, że same sobie wychodziły i załatwiły swoje pierwsze #prawojazdy
Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że nie ma co traktować dzieci jak małych debili i załatwiać wszystko za nich. Mam też wrażenie, że każde z nich czuje się docenione, że powierzyło mu się tą odpowiedzialność i w związku z tym myślę, że dobrze wpłynęło to na ich poczucie własnej wartości (ale tu to już może trochę filozofowuję :)
@ma_ma_malina_ma: @CentrumOpenSource: niestety jednostka organizacyjna ma jakąś obsuwę i szkoła jeszcze nie otrzymała wytycznych (✌゚∀゚)☞ budzetówka at its best
@emilkos8: bo RODO minimalnie dotyczy szkolnictwa. Bodaj jedynie powołanie inspektora danych osobowych czy innego pseudopracownika nas czeka. Jesteśmy w tej grupie, która dane osobowe dzieci i rodziców przetwarza w zakresie niezbędnym i wynikającym z ustaw. Coś jak prokuratura czy urząd miasta. Przynajmniej tego nam oszczędzono.
Na marginesie, wpakowanie programowe karty rowerowej do klasy czwartej jest nieporozumieniem. Niemal dokładnie o rok za wcześnie, dzieciaki jeszcze nie ogarniają przepisów, mimo zaliczenia testu
@emilkos8: Tylko się cieszyć że nie spotkały się z opryskliwą sekretarką w swoim pierwszym kontakcie. Jak ja chciałem podstemplować legitymacje w podbazie to zawsze były problemy.
@emilkos8: A mnie dziś pani ze świetlicy powiedziała, żebym nalała dziecku na stołówce zupę i zaniosła mu do stolika, bo jak tego nie zrobię za niego to pewnie wyleje i po co sobie kłopot robić... Ech, jak różne można mieć podejście
@emilkos8: Nie no, generalnie zawsze ktoś z dzieciakami jest i im pomaga, z tym nie ma problemu :) Po prostu zaskoczył mnie zakres tej pomocy i stanowczość jej wykonywania
Ehh, ja jak byłem w podstawówce i cała klasa robiła karty rowerowe to każdy zdał oprócz mnie. Chyba mnie to przerosło i jestem za dużym debilem żeby ją mieć.
Uznałyśmy, że są już na tyle duże (ok. 10 lat), że warto jest wdrażać je w biurokrację, z którą i tak w końcu będą musiały się zmierzyć i wzbudzać w nich poczucie dbania o swoje sprawy.
@emilkos8: Tak się właśnie wychowuje Człowieka Radzieckiego.
No więc w tym roku postanowiłyśmy, że dzieci same będą załatwiać swoje "urzędowe" sprawy. Co prawda, wiąże się to z pewnymi utrudnieniami, bo każdemu dziecku oddzielnie muszę tłumaczyć, co się teraz dzieje z ich dokumentami i co będzie z nimi dalej- ale myślę, że warto.
Same wypełniają swoje dane, same zdobywają podpisy, same przynoszą gotowy dokument do sekretariatu i same potem odbierają kartę rowerową. Uznałyśmy, że są już na tyle duże (ok. 10 lat), że warto jest wdrażać je w biurokrację, z którą i tak w końcu będą musiały się zmierzyć i wzbudzać w nich poczucie dbania o swoje sprawy.
Nie spodziewałam się jednak, że dzieci podejdą do tego tak odpowiedzialnie i z taką powagą :D Grzecznie ustawiają się pod sekretariatem na przerwie, każdy wchodzi oddzielnie, z każdym zamienię kilka słów. A najbardziej patetyczny staje się moment kiedy proszę ich o złożenie podpisu- mają wtedy taką dumną minę :) No aż miło popatrzeć na to, jakie są z siebie dumne, że same sobie wychodziły i załatwiły swoje pierwsze #prawojazdy
Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że nie ma co traktować dzieci jak małych debili i załatwiać wszystko za nich. Mam też wrażenie, że każde z nich czuje się docenione, że powierzyło mu się tą odpowiedzialność i w związku z tym myślę, że dobrze wpłynęło to na ich poczucie własnej wartości (ale tu to już może trochę filozofowuję :)
#dzieci #wychowanie #podbaza
Na marginesie, wpakowanie programowe karty rowerowej do klasy czwartej jest nieporozumieniem. Niemal dokładnie o rok za wcześnie, dzieciaki jeszcze nie ogarniają przepisów, mimo zaliczenia testu
Komentarz usunięty przez autora
@emilkos8: Tak się właśnie wychowuje Człowieka Radzieckiego.
@zakowskijan72: w senie istnieją państwa w których biurokracja nie istnieje? :O
Gratulacje :) Niech podnoszą swój system wartości wiedząc że od ich postawy coś zależy w życiu. To bardzo wychowawcze podejście, winszuję.