Wpis z mikrobloga

Ej macie jakieś takie wydarzenia w życiu, pozornie nieistotne, które później zmieniły całe wasze późniejsze dziejstwo?

Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.

Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.

Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.

#pytaniedomirko
  • 364
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie:

Niecały rok przed maturą wpadłem w bibliotece miejskiej na swojego znajomego z liceum, który, jak się okazało, studiował medycynę. Pokazał mi zdjęcia preparatów sekcyjnych i ciało człowieka na stole prosektoryjnym (robienie takich zdjęć jest nielegalne, jakby ktoś pytał), co niezmiernie mnie zainteresowało i sam zacząłem rozmyślać nad rozpoczęciem studiów na tym kierunku. Czas mija, a ja niedługo będę kończyć trzeci rok na uczelni. :)
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie nie wiem czy wydarzenie, czy zbieg okoliczności. Mieszkałem w Warszawie. Rekrutowałem się do firmy, miałem zacząć szkolenie od 15 października i w zasadzie jeszcze na dwa dni przed był to wiążący termin. Wcześniej prowadziłem działalność i ze względów formalnych musiałem mieć aktywną tą działalność do końca miesiąca, na dzień przed zadzwonili z firmy że może to łamać zakaz konkurencji i że zacznę szkolenie z następnym 'turnusem'. Ok, trochę dla mnie słabo
  • 209
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie w 4 klasie pojechałam na zieloną szkołę z klasą mojej siostry, w której była wychowawczynią, a pracowała w szkole oddalonej o 120km od naszego miasta rodzinnego. No i tam był taki chłopak.
7 lat później poznałam w internecie takiego gościa. Po paru dniach okazało się, że to ten z tej zielonej szkoły.
A teraz myślę, co mu na obiad zrobić ()
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje, zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy(jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo- nic nie jedzie, na lewo też no to jadę, a że światło miałem zielone to niczego się nie bałem i później jeszcze przez park jechałem i w
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie kiedyś jak poznałem swoją pierwszą dziewczynę i byłem cały w skowronkach, że to chyba to chyba moja przyszła żona, pewna starsza pani poprosiła mnie o pomoc w przejściu przez ulicę, a to była trzypasmowa z tramwajami pomiędzy. Po całej podróży która trwała chyba z 5 minut bo dwa raz nas światła złapały, powiedziała mi że takich gentlemanów już nie ma i że Bóg mi to wynagrodzi w postaci wspaniałej żony. Odpowiedziałem
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: miałam taką sytuację :) Planowałam spędzić Sylwestra 2007 w domu, bo nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Ale rodzice (którzy pewnie planowali Sylwestera we dwoje xD) mnie gorąco namawiali na pójście na imprezę do znajomych. Weszłam tam i od razu wpadł mi w oko nieznajomy chłopak. Całą noc bawiliśmy się razem, a jak rano wyszliśmy za rękę tak chodzimy do tej pory. Niedługo mamy 5 rocznicę ślubu i roczną córeczkę
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie
A u mnie było tak. Pracowałem w dużej firmie w berlinie. Do pracy przyszla do nas pewna kobieta która przeprowadziła się z Włoch po 28 latach życia i pracy tam.
Po 3 tygodniach pracy u nas powiedziałem do niej : "hehe niech mi Pani lepiej żonę znajdzie"
Po następnych dwóch tygodniach bedąc w urzędzie miasta ze swoją córką która mieszkała w berlinie ta pani poznała tam znajomą swojej córki. I własnie
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: byłem strasznie pijany po imprezie, a w środku nocy zadzwonił mój słaby znajomy (też pijany) i spytał czy wpadam na wódę na domówkę, strasznie się wypierałem i chciałem go spławić do tego stopnia że się prawie rozłączyłem, ale powiedział że mogę przyjechać taksówką i oni mi oddadzą kasę za wszystko, wciąż nie byłem przekonany bo alkohol motzno i jedyne czego chciałem to spać, ale w końcu dałem się namówić bo
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie Kilka lat temu zepsuło się auto mojej mamie, poszedłem zapytać wujka, czy nie zna kogoś, kto mógłby je szybko naprawić. Polecił nam jednego gościa, pojechałem do niego, pogadaliśmy i okazało się, że jest też żołnierzem. Zainteresował mnie tematem, po maturze poszedłem na Służbę Przygotowawczą NSR. Teraz kończę 2 semestr w szkole oficerskiej.