Wpis z mikrobloga

Chciałbym sobie potrafić wmówić, jak niektórzy z tagu #przegryw , że winni porażce życiowej są rodzice, ciotki, wujki, pogoda, zdrowie, bądź też cokolwiek innego. Ale nie. Jestem sam sobie winien, swoimi głupimi decyzjami i uzależnieniem od gier mmo, w nastoletnich latach, z którym mi było bardzo dobrze, zniszczyłem sobie życie. Niby teraz jest lepiej, wychodzę na życiową prostą. Ale co z tego? Upośledzenia relacji międzyludzkich, jakie dokonało się w wieku 15-20 lat, nigdy nie nadrobię i nie naprawię. Jest mi głupio rozmawiać z obcymi ludźmi, boję się dzwonić do obcej osoby przez telefon, czuję dyskomfort. O rozmowie z #rozowepaski nawet nie mówię, oblewa mnie wtedy ceglany kolor na twarzy i nie umiem z siebie słowa wydusić. Codziennie staram się coś robić, żeby taki stan nie trwał wiecznie, ale nie widzę żadnych postępów. Nie radzę sobie sam ze sobą, mam marzenia, których nigdy nie będę miał szans spełnić. Nigdy nie znajdę sobie kobiety, ani nawet nie będę jej trzymał za rękę. Czuję się zabetonowany we własnej rzeczywistości, a wszystko co robię, po chwili traci sens.

#tfwnogf #stulejacontent #zalesie ##!$%@? #feels
  • 5
@Jestem_spokojny: Myślę, że moje uzależnienie było następstem niespełniania ambicji rodziców i chęcią ucieczki od stresu. Dopóki nie wpadłem w to gówno, miałem znajomych, nigdy nie byłem gnojony w szkole. Przez własne lenistwo i głupotę, zniszczyłem sobie życie. Dałbym wszystko, żeby cofnąć swoje życie do 15rż. i naprawić te błędy.