Wpis z mikrobloga

Kojarzycie tą pastę o ojcu wędkarzu?
Ja też urodziłem się w rodzinie, w której i ojciec, i matka są pasjonatami. Akwarystyki. W ogóle poznali się na jakiś targach skalarów czy czymś podobnym i od tego momentu ich miłość kwitła.

Ludzie latami zbierają na samochody, ojciec latami tworzył swoje wymarzone akwarium 1375 l, na zamówienie. Mieszkają w małym mieszkanku i to akwarium zajmuje pół pokoju - a, oczywiście, nie jest to jedyne akwarium. Mama nauczyła się kupować akcesoria w Chinach, więc teraz co tydzień przychodzi jakieś milion paczek z artykułami typu Żywicy Zamek Dekoracji Starożytne za 2$. Połowa kończy w szufladzie, bo żal wyrzucić, ale też żal rybom dać, bo taki badziew.

Ta pasja moich rodziców (którą naprawdę podziwiam) zawsze wpływała na moje życie. Uważali, że ja również, jako ich syn, mam w duszy wielką miłość do gupików i neonów. Ja jednak miałem w duszy wielką miłość do gitary, która nigdy nie została zrozumiana. Pamiętam, jak na 18. urodziny dostałem, zamiast wymarzonej gitary, zarąbiście duże akwarium, którego nie było gdzie położyć, więc zajęło miejsce na komodzie, na której wcześniej trzymałem swoją ukochaną kolekcję figurek. W sumie był to bardziej prezent dla rodziców niż dla mnie, bo to oni z wielkim podekscytowaniem zaplanowali wystrój, zakupili rośliny i "doradzili mi" jakie ryby wybrać (gatunek, o którym marzyła moja mama).

W końcu jednak się wyprowadziłem do innej dzielnicy mojego miasta i poznałem dziewczynę. Strasznie fajna, ładna, miła, pogadaliśmy razem o muzyce i serialach. Więc jesteśmy sobie na trzeciej czy tam czwartej randce, jemy loda w moim ulubionym parku, a tu nagle BUM - pojawiają się moi rodzice. Na początku standard: "A kto to? O, masz dziewczynę! O, jak miło! Nic nie mówiłeś, Piotrusiu", a potem mija pięć minut i mój ojciec zaczyna "No najgorsze są zoologi, nic ci nie powiedzą, a potem taki nowicjusz wrzuca te ryby do wody z kranu i wielki szok, że zdychają po tygodniu". Do akcji wchodzą neonki, brzanki, molinezje, a moja dziewczyna siedzi i słucha. No fajnie, pewnie ucieknie.
I nagle zaczyna kłócić się z moim ojcem, czy lepsze akwa proste czy profilowane. Ja w szoku. Dyskusja schodzi na rośliny.

No i okazało się, że moja dziewczyna też jest zarażona tą pasją. Aktualnie nie wiem, czy dalej się spotykamy dlatego, że coś dla niej znaczę, czy dlatego, że z moją matką omawiają nowy wystrój akwarium.
Aha, i dostałem na prezent urodzinowy takie mniejsze akwarium do nowego mieszkania, bo wszyscy widzieli, jak jest mi smutno, że nie mogę wziąć tego "swojego" starego (wymówiłem się brakiem miejsca). Wyśmienicie.
#heheszki #pasta #gownowpis