Wpis z mikrobloga

@Iperyt: Przecież ona idzie do tej pracy pracy... A on wcale nie chce żeby dzwoniła do niego sobie pokrzyczec. Serio wam trzeba tłumaczyć takie zwiazkowe, luźne rozmówki?
  • Odpowiedz
A on wcale nie chce żeby dzwoniła do niego sobie pokrzyczec. Serio wam trzeba tłumaczyć takie zwiazkowe, luźne rozmówki?


@Wobbuffet: Widocznie tak. Jak mój różowy mi pisze, że nie idzie na wykład/do pracy to wiem że nie muszę się zastanawiać czy tam idzie czy nie.
  • Odpowiedz
@Iperyt: Z niektórymi można buntować się i narzekać na świat, a z niektórymi nie, bo nie rozróżniaja komunikatu/informacji od zwykłego narzekania. Choć jakoś ciężko mi uwierzyć, że nigdy w frustracji Ty albo różowa nie rzuciliscie czegoś w stylu "pieprze to/nie ide nigdzie" po czym i tak poszliscie. Tak robi każdy człowiek.
  • Odpowiedz
@Venro: Jest to dla mnie pantoflarskie, ale tylko dlatego, że sam jestem świeżo po związku, gdzie laska się na mnie srogo wyżywała z powodu każdego swojego smutku i po prostu jestem teraz na takie coś, jak gdybyś chciała pokrzycz to zadzwoń, wyczulony ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz