Wpis z mikrobloga

@fan_comy Moi rodzice nie dawali mi kieszonkowego. Czasami jakies reszty z zakupow sie zapomnialo oddac i wystarczalo, ale ktoregos dnia ojciec dal mi i mojemu bratu 100zl na kino i potem lody. Straszne to bylo dla nas zaskoczenie wiec wzielismy z radoscia nie zadajac pytan. Dopiero jak doroslem zrozumialem ze to nie byl gest dobrej woli tylko zawadzalismy mu w mieszkaniu bo chcial wyruchac nasza matke.
  • Odpowiedz
@fan_comy: Jak potrzebowałem pieniędzy to mówiłem rodzicom, że mam u kolegi dług np 20zł, zawsze mi dawali bo było im głupio, że komuś jestem coś dłużny.
  • Odpowiedz
@fan_comy: Może nie proszenia, ale jak tata wracał latem z pracy, to miałem w domu zawsze przygotowane stoisko z mrożoną herbatą. Tylko nie pamiętam już po ile mu ją sprzedawałem ( ͜͡ʖ ͡€)
  • Odpowiedz