Wpis z mikrobloga

Mireczki, uważajcie na swe różowe. A Mirabelki na siebie.
W sobotę pozwoliłem swojej na wyjście z koleżankami na miasto. Sam nie miałem ochoty nigdzie wychodzić, ale to nie ważne. Laski sobie piły wino w klubie, gdzie spotkały starą koleżankę z klasy. Była tam z mężem i znajomymi. Zabawa się rozkręcała i koleżanka zaprosiła moją z dziewczynami do domu. Jak przyjechały na miejsce jedna dla żartów zawołała "to teraz dawać haszysz i dropsy!", a gościu (mąż koleżanki), że spoko jak chcą to da. Dziewczyny się zmieszały, bo to przecież dla żartów rzucone było. Gościu zarzucił tekstem zaraz, że i tak do wina im coś doda. I konsternacja czy mówi serio czy też se żarty robi. Dziewczyny piły wino, ale moja zauważyła, że typ "przykleił" się do jednej z koleżanek siedząc naprzeciwko swojej żony. Zamiast dolać im wina przy stole poszedł z tym do kuchni. Moja zauważyła, że przy jednym kieliszku coś dłużej kombinował. Jak wrócił to wręcz nalegał na swojej nowej sympatii by wypiła wino. Ta w końcu zrobiła dwa łyki. Moja wykorzystała okazję i podmieniła kieliszki. Następnie dała znać, że trzeba się zmywać. Gościu dość niechętnie przyjął to do wiadomości, ale moja bardzo nalegała i w końcu trochę to wyglądało jakby uciekły.
Dziewczyny jak wracały zauważyły, że koleżanka, której prawdopodobnie coś dosypano zaczęła pokracznie iść i miała problem z mówieniem. Wszystkie wypiły dość dużo, ale tylko ta się tak dziwnie zachowywała. W końcu doprowadziły ją do domu i moja wróciła dość późno. Dopiero wczoraj rano mi to opowiedziała.
Mówię im, że zaraz na pogotowie testy robić i potem zgłosić na policję, bo przecież zgwałcić ją chciał. A te, że jeszcze myśląc co zrobić, koleżanka nie chce mówić nic chłopakowi, bo ten się wkurzy i pewnie zrobi coś głupiego. A poza tym to mąż koleżanki i nie będą jej chyba problemów robić. W końcu jakoś przekonałem moją do swojej racji. Pojechała po koleżankę, ale nie do szpitala tylko do apteki po tester na narkotyki. Nosz ku**a. Czemu laski są takie naiwne?
Wziąłbym sprawy w swoje ręce, ale to nie mój problem i szkoda mi nerwów.

  • 77
@Mroczny_Maslarz: Polki to egoistki i materialistki, takie wychowanie. Każdą decyzję musisz jej wytłumaczyć jak małemu dziecku, obrazowo, że jeśli teraz nic nie zrobicie to kolesiowi w końcu się uda którąś laskę zgwałcić i nie tylko dziewczyna będzie poszkodowana, ale również złoczyńca i jego partnerka.
Mówię im, że zaraz na pogotowie testy robić i potem zgłosić na policję, bo przecież zgwałcić ją chciał. A te, że jeszcze myśląc co zrobić, koleżanka nie chce mówić nic chłopakowi, bo ten się wkurzy i pewnie zrobi coś głupiego. A poza tym to mąż koleżanki i nie będą jej chyba problemów robić. W końcu jakoś przekonałem moją do swojej racji. Pojechała po koleżankę, ale nie do szpitala tylko do apteki po
Moja zauważyła, że przy jednym kieliszku coś dłużej kombinował. Jak wrócił to wręcz nalegał na swojej nowej sympatii by wypiła wino. Ta w końcu zrobiła dwa łyki. Moja wykorzystała okazję i podmieniła kieliszki. Następnie dała znać, że trzeba się zmywać (...)

Dziewczyny jak wracały zauważyły, że koleżanka, której prawdopodobnie coś dosypano zaczęła pokracznie iść i miała problem z mówieniem.


To podmieniła ten kieliszek, czy nie?
Coś się mylisz w zeznaniach. IMO bait
Czyli typ by swoją nową sympatię gwalcil przy żonie?


@Variv: często kobiety się wiążą z takimi typami wiedząc jakimi zwyrolami są, a później nawet pomagają im i zacierają ślady :) Dla przykładu: https://en.wikipedia.org/wiki/David_Parker_Ray - Cindy Hendy brała udział w torturowaniu i gwałceniu kobiet.

Samo to że ktoś ma przy sobie dropsy i dosypuje coś do drinka już coś mówi o człowieku.