Wpis z mikrobloga

#dlaczegoateizm?

Pamiętacie akcje Dawkinsa z bannerami na autobusach z hasłem "There's probably no god. Now stop worrying and enjoy your life."? (poniżej)

Zajmiemy się jednym słówkiem: "probably".

Niektórzy wierzący, czy nawet ateiści zarzucali Dawkinsowi, że zostawia sobie ze strachu taką furtkę, aby jednak w Boga uwierzyć. Nie...

Chodzi o prosty fakt: nie da się udowodnić nieistnienia Boga.

Wiadomo, dla niektórych ateistów pojęcie boga jest tak absurdalne, że zastanawiają się, czemu nie można powiedzieć "Boga nie ma", jeśli "krasnoludków też nie ma" i nikt się w drugim przypadku nie czepia?

Krasnoludków nikt nie traktuje poważnie, a w pierwszym przypadku mamy miliony osób jednak uważających istnienie Boga / bogów za realne, czy też może prawdopodobne.

Dodatkowo należy zwrócić uwagę na to, że pojęcie "boga" nie jest powiązane tylko z rzucaniem piorunów, robieniem sztuczek z płaczącymi figurami, czy przenoszeniem łask przez przedmioty potarte o przedmioty potarte o przedmioty należące do świętego.

Bóg to także śmiała koncepcja filozoficzna mająca wyjaśnić pochodzenie wszystkiego, załatanie wiecznego regresu przyczyn i skutków, itd (nie wnikam tutaj w słuszność tych argumentów, ale jedynie zwracam uwagę na ich poziom).
Nie w każdej takiej filozoficznej koncepcji bóg dostaje tron i długą brodę, czy możliwość obserwacji czy jakiś mirek wytrzymał w #nofapchallenge. Najczęściej mowa o braku przyczynowości, niezmienności w czasie i tego typu pojęciach. Bóg a bóg, to jednak wielka różnica.

Rozmowa o pocieraniu relikwii, a rozmowa o pierwszej przyczynie, to jednak zupełnie różne dyskusje. Między bogiem religii, a bogiem filozofów jest przepaść większa niż między astrologią a astronomią. Z bogiem filozofów nie łączą się cuda, dogmaty i cała ta typowo ludzka mieszkanka wyobrażeń.

Z bogiem filozofów, to trzeba tak przysiąść na spokojnie... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dlatego ja nie używam zwrotu "boga nie ma", tylko "boga najprawdopodobniej nie ma", albo "nie wierzę w boga", zamiast "wiem, że boga nie ma". Używając stwierdzenia "boga nie ma" wierzący nie zrozumie mojego podejścia: może pomyśleć, że mam jakieś dowody na nieistnienie boga i całkiem słusznie może poprosić mnie o ich przedstawienie (a ciężar dowodu spoczywałby na mnie traktując stwierdzenie "boga nie ma" tak wprost) - dlatego lepiej unikać stwierdzeń, które byłyby źle zrozumiane.

Takie podejście można zakwalifikować jako "ateizm agnostyczny" - bo na terminy takie jak agnostycyzm, ateizm i teizm możemy popatrzeć też w ten sposób

Sprowadzanie tak złożonych podejść do układu binarnego za bardzo redukuje informacje o konkretnym poglądzie i otrzymujemy kwiatki takie jak "ateizm to wiara w nieistnienie Boga", albo dalej "ateizm to religia" - a ja tylko po prostu sobie w Boga/boga nie wierzę z całym otwarciem się na ewentualną zmianę zdania - oczywiście jeśli pojawią się ku temu konkretne powody :)

Wiadomo, są ateiści gnostyczni, ale to raczej ci, którzy się jeszcze nad powyższymi tematami nie zastanawiali - dlatego warto odesłać ich do chociażby Dawkinsa (już w "Bogu urojonym" tłumaczy takie kwestie).



#ateizm #religia #przemyslenia
Racjonalnie - #dlaczegoateizm?

Pamiętacie akcje Dawkinsa z bannerami na autobusach...

źródło: comment_vPLsS1sR3EJEK0tSA0inUY9ObCgWeV9J.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Racjonalnie: Zgadzam się, jest tylko jeden problem. Wierzący twoje "prawdopodobnie" nie zrozumie w przedstawiony sposób. On uzna, że wygrał dyskusje i tyle. Dlatego jednak wole pod włos i prosto z mostu twierdzić, że nie ma boga. Zresztą mam zawsze na myśli tego boga w którego wierzy dyskutant, więc prawie zawsze pospolitego pana z brodą.
  • Odpowiedz
Między bogiem religii, a bogiem filozofów jest przepaść większa niż między astrologią a astronomią.


@Racjonalnie: Wiem, ze to wygodne stwierdzenie, ale nieprawdziwe. Trzymaj obiektywizm ;)
  • Odpowiedz
@kubako:

Wiem, ze to wygodne stwierdzenie, ale nieprawdziwe. Trzymaj obiektywizm ;)


Przecież w tym widać moje subiektywne zdanie, taki był cel :)
W "bogu filozofów" widzę coś, co stało się fundamentem nauki - ciekawość świata i chęć jego wyjaśniania.
  • Odpowiedz
@Racjonalnie: Ok, moze źle to odberałem. Bóg filozofów od boga religii, różni się drastycznie. Ale imho dużo mniej niż astrologia i astronomia. Ci różni bogowie potrafią mieć dużo więcej wspólnego, niż "kierunek patrzenia", bo właściwie tyle tylko łączy astronomię z astrologią ;)

Ale w sumie, tak sobie myślę, że dyskusja schodzi na niuanse definicji słów, które nie mają ścisłej definicji :)
  • Odpowiedz
@Racjonalnie: Żeby to się kupy trzymało należałoby dawać „najprawdopodobniej” do każdego stwierdzenia - nawet do rzeczy powszechnie uznanych za podstawową wiedzę. Wszystko może okazać się inne niż przypuszczamy i nie ma od tego wyjątków.
Używanie tego ze względu na lepsze zrozumienie przez wierzących też mnie nie przekonuje, bo jak słusznie zauważył @lakukaracza_ - to też zrozumieją opacznie.
Jeśli w obu przypadkach wierzący ma potencjalny problem ze zrozumieniem - lepiej użyć opcji prostszej niż komplikować ją dla celu, który z założenia nie zostanie osiągnięty.
Gdy niewierzący prosi mnie o podanie dowody (jako, że ja daję kategoryczne stwierdzenie o nieistnieniu Boga) proszę o podanie naukowej hipotezy. Nie ma takiej, więc nie muszę tego robić, tak jak nie muszę podawać powodu, dla którego uznaję za encyklopediami świat Gwiezdnych Wojen za fikcyjny (w zasadzie z samej definicji science fiction) albo mogę powiedzieć dziecku, że pod łóżkiem nie ma potwora, nawet jeśli ono zacznie sugerować, że on znika, kiedy dorosły zagląda pod łóżko. Nie mam tego jak sprawdzić na pewno i udowodnić, ale #!$%@? w to, bo tego potwora tam nie ma dx
Nie wszystko się udowadnia, a tym bardziej nie wszystko udowadnia się ponad wszelką wątpliwość, a spokojnie można niektóre z tych rzeczy uznać za wiedzę.
Przy okazji uważam, że podział dwuosiowy na ateizm/teizm gnostyczny/agnostyczny jest kiepski. Przynajmniej dla mnie jest kiepski, bo jeśli większość ateistów zostawia sobie roztropnie furtkę, gdyż trzeba wątpić we wszystko, to są agnostykami w tym względzie, ale jak widzę opisy tych furtek, to prawdopodobieństwo jakie zostawiają jest tak skrajnie małe jakie zostawia się dla prawdziwości istnienia grawitacji, więc w zasadzie jest to wiedza, czyli
  • Odpowiedz