Wpis z mikrobloga

@danielosw: w sensie współczujesz mu bo przez zbyt dużą prędkość spowodował wypadek? jak już wcześniej wspomniałem tam jest wzniesienie a przez to ograniczona widoczność i gdyby jechał przepisowo to nic by się nie stało.
  • Odpowiedz
w sensie współczujesz mu bo przez zbyt dużą prędkość spowodował wypadek?


@Lontor: nadal - wypadek spowodował traktor! Gdyby nie on - motocyklem by sobie przejechał, a że ze zbyt dużą prędkością nie ma nic do rzeczy. Widzę, że dalej nie rozumiesz.

K---a i tak za każdym razem - jak się cokolwiek wydarzy i jest motocykl - z automatu motocykl
  • Odpowiedz
nie wymusil pierwszenstwa tylko nie widzial motoru bo bylo wzniesienie, gdyby motocyklista jechal z normalna predkoscia to bez problemu by wyhamowal


@Lontor: Z tego co piszesz, to sprawa najpierw musi trafić do sądu, gdzie zostanie ustalone czy winny jest traktorzysta czy motocyklista i ewentualnie w jakiej proporcji, a wtedy dopiero będzie można wystąpić o odszkodowanie do ubezpieczyciela sprawcy/sprawców.
  • Odpowiedz
@NajwyzszaFormaSztuki: w sumie przepisy i ta sytuacja jest trudna do rozstrzygnięcia.
Wyobraź sobie. Jedziesz sobie normalnie, nic z przodu nic z tyłu to włączasz kierunkowskaz i zaczynasz skręcać.
Nagle z za pagórka widzisz, że jedzie motocykl dużą prędkością. Przecież już nie zdążysz wrzucić wstecznego, to cyk noga na gaz.
.
OC raczej od traktorzysty powinno iść ale obie osoby zawiniły. Takie mamy przepisy.
  • Odpowiedz
@Lontor: do tego - jest coś takiego jak "zasada ograniczonego zaufania" - nie możesz zakładać, że wszyscy inni użytkownicy drogi będą jechać zgodnie z przepisami.
  • Odpowiedz
@Lontor: Nie, miał obowiązek upewnić się czy może wykonać manewr bezpiecznie. Szczególnie jeżeli robił to przed wzniesieniem i nie był pewny czy coś jedzie czy nie. Nie wywiązał się z tego obowiązku, zajechał motocykliście drogę i oto mamy konsekwencje.

@danielosw: Wina leży po stronie traktorzysty, nie mi oceniać czy motocyklista mógł uniknąć wypadku w ten czy inny sposób. Jeżeli jechał za szybko - kara się należy. Ale tutaj trzeba byłoby obejrzeć ślady hamowania i ustalić z jaką prędkością mógł się poruszać.

Nie rozumiem zwalania winy na motocyklistę przez OPa i policję. Coś w stylu "motocyklista z---------ł, traktorzysty tam w ogóle nie było, a p-----------ł w auto bo nie miał nic lepszego do roboty". Jakieś normy sprawiedliwości powinny być zachowane! Tymczasem traktorzysta nawet nie pojawił się na komisariacie by złożyć zeznania. Po co? Przecież mamy już winnego, szybko, łatwo, przyjemnie, statystyki nabite a motocykliście, który po dzwonie jest najprawdopodobniej w szoku i nie myśli trzeźwo można zapodać
  • Odpowiedz
@MotoKubaPL ma dużo racji. @Lontor: Wyobraź sobie taką sytuację. Jedziesz drogą podporządkowaną, dojeżdżasz do skrzyżowania z drogą z pierwszeństwem, chcesz skręcić w prawo, więc patrzysz w lewo, nic nie jedzie więc skręcasz, a tu niespodzianka, na Twoim pasie samochód, który złamał zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniu. Kto jest winny kolizji?
  • Odpowiedz