Wpis z mikrobloga

Mam na #korepetycje dziewczę 11 lvl (V klasa), które za cholerę nie chce się uczyć. Wolałaby tylko siedzieć w domu i grać w gry m.in. w #csgo (!). Jest najstarszą z trójki rodzeństwa, z którego najmłodsze ma kilka miesięcy. Co więcej ojciec zostawił całą czwórkę pare miesięcy temu. Podejrzewam, że matka nie poświęca jej zbyt wiele czasu, bo da się odczuć, że dziewczynka bardzo potrzebuje uwagi. Dla dziecka i dla matki komputer jest więc "idealnym" rozwiązaniem- małej czas zlatuje przed kompem, a mama ma dziecko z głowy.
Nie opanowała tabliczki mnożenia, nie umie poprawnie przeczytać ułamka dziesiętnego, nie wie, że tona to tysiąc kilogramów. Przykłady jej niewiedzy mogę mnożyć i mnożyć.

Chciałabym jakoś ją zmotywować, żeby wiedziała, że po prostu opłaca się uczyć. W domu niestety nikt jej tego nie przekaże. I tak cud, że matka pomyślała o korepetycjach, przynajmniej ćwiczy ze mną tą godzinę w tygodniu. Ale sami wiecie, że to jest za mało, żeby być na bieżąco z materiałem, a co dopiero nadrobić takie ogromne braki w jej wiedzy.

Coś mnie dzisiaj tknęło i kiedy rozmawiałyśmy sobie o grach, zaproponowałam jej, że jeśli się ogarnie i do końca roku szkolnego poprawi oceny i w końcu nauczy się śpiewająco tabliczki mnożenia, to udostępnię jej na wakacje moje wypasione i pełne dodatków konto do #simsy. Oczy jej się zaświeciły o tak () Podnieciła się, #!$%@? w oczach, zajarana i w ogóle wszystko pięknie.

A teraz mam wyrzuty sumienia, że w ten sposób motywuję dziecko do nauki. Gra za oceny. To trochę słabe, nie?
Z drugiej strony naprawdę nie wiem, jak w niej zaszczepić jakąkolwiek chęć do nauki, więc uznałam, że cel uświęca środki.

Może macie dla mnie jakieś rady?

#dzieci #wychowanie #szkola #nauka #pytanie #pedagogika #motywacja #kiciochpyta #pomocy
  • 34
jeśli mam być szczery, to chyba niewiele możesz zrobić


@wasiuu: Tego się obawiam. Ale widzę, że ona mnie lubi (a ogólnie to nie lubi nikogo) i czuję, że mam na nią jakiś wpływ. Chciałabym to jakoś wspaniałomyślnie wykorzystać.
@emilkos8: Sam często dawałem korepetycje. I na kogoś komu się nie chce nie ma rady. Miałem kiedyś dwóch gości, totalne braki, nawet odejmowanie było problemem, w 3 gimnazjum. Po roku godzina tygodniowo ze mną, wyszli z braków, ładnie napisali egzaminy gimnazjalne i w ogóle cud, miód orzeszki. Rodzice ich zachwyceni, bo dostali się do porządnych szkół. Było to parę lat temu, i teraz podobno matury z matmy pozdawali bez problemów.

Jedna
I na kogoś komu się nie chce nie ma rady.


@korop: Tylko że z nią jest taki myk, że jak ma odpowiednią motywację to nagle jej się chce (np. jak powiem że skończymy 5 minut wcześniej, jeśli zrobi poprawnie ostatnie trzy zadania).

Sam z niego zrezygnowałem, jak poczułem od niego alkohol w trakcie nauki. Walnął coś w kiblu, by lżej szło.


@korop: grubo :D
@emilkos8: Motywacja wymaga czasu, najszybszy efekt to postraszyć, że jak oceny będą marne to będzie szlaban na kompa, więc lepiej siedzieć codziennie te pół godziny w książkach i mieć spokój, niż sobie odpuścić a na koniec semestru mieć kompa wyłączonego. A i za dobre oceny może kasa wpadnie to sobie kupi jakieś gierki albo kompa usprawni. W międzyczasie jak będzie chwalona przez nauczycieli, bliskich i zobaczy, że nauka popłaca to powinna
Może dziewczyna ma zwyczajnie niskie IQ i nic na to nie poradzisz.


@Czesterek: Gdyby naprawdę była głupia, to miałabym to w dupie. Ale ja widzę, że jak chce to potrafi. I przykro mi, że jej potencjał intelektualny zostanie zaprzepaszczony przez brak dyspcypliny i wychowania.