Tymczasem za Oceanem podczas lotu z Houston do Nowego Jorku z #unitedairlines, stewardessa kazała pasażerce włożyć psa w torbie w miejsce bagażu podręcznego nad głowami, gdzie piesek podróżował razem z walizkami. Calą, kilkugodzinną podróż był zamknięty, a po wylądowaniu okazało się, że zdechł. Linie lotnicze wystosowały już oficjalne przeprosiny i zaoferowały pomoc finansową. Winna jest, oczywiście, stewardessa. W związku z całą tą sytuacją rodzi się we mnie kilka pytań; jak głupim i pozbawionym wyobraźni trzeba być, żeby zgodzić się na coś takiego? (Właścicielka leciała z dwójką dzieci, zaczynam się o nie bać). Dlaczego nikt z pasażerów nie zainterweniował? (W internecie można znaleźć post jednej z uczestniczek lotu, fanki rasy, której piesek się spodobał, ale nie odezwała się słowem, kiedy był pakowany między walizki. TERAZ jest wielce oburzona i chce pomóc rodzinie. A wystarczyło nie siedzieć biernie i otworzyć gębę). Dlaczego na podkładzie United Airlines znalazła się tak niekompetentna stewardessa? Dlaczego nikt inny z obsługi nie zareagował?
Piesek znajdował się w czarnej torbie ze zdjęcia. W internecie krąży też zdjęcie zwłok psa, nie będę wklejać. Bardzo łatwo jest je znaleźć.
@BajerOp: Zwierzęta do 7kg mogą lecieć na pokładzie, ale muszą być w specjalnej torbie lub transporterze. Potem umieszcza się je pod siedzeniem przed sobą i muszą tam zostać do końca lotu.
@kluss: WTF? Ludzka głupota nie zna granic. Obawiam się, że brak sprzeciwu ze strony właścicielki psa i innych pasażerów wynikał z posuniętego do absurdu posłuchu dla autorytetu załogi. Poza tym, przy dość ostrych przepisach bezpieczeństwa, najdelikatniejszy nawet sprzeciw mógłby doprowadzić do usunięcia "awanturników" z samolotu. A gdyby samolot był w powietrzu, to do zarzutów o spowodowanie zagrożenia dla lotu, co w USA jest traktowane bardzo poważnie.
@kluss: Kolejny strzał w stopę w wykonaniu United Airlines. Widocznie nie mogli znieść że ucichała już afera z wyciąganiem za nogi pasażera który opłacił bilet i miał prawo być na pokładzie.
@pawmie: Cóż, pośrednio tłumaczy to zachowanie właścicielki i pasażerów, ale dla mnie jest to niewyobrażalne i podtrzymuje, że każdy samodzielnie myślący człowiek by się tak nie zachował.
Dlaczego nikt z pasażerów nie zainterweniował? (W internecie można znaleźć post jednej z uczestniczek lotu, fanki rasy, której piesek się spodobał, ale nie odezwała się słowem, kiedy był pakowany między walizki. TERAZ jest wielce oburzona i chce pomóc rodzinie. A wystarczyło nie siedzieć biernie i otworzyć gębę).
Piesek znajdował się w czarnej torbie ze zdjęcia. W internecie krąży też zdjęcie zwłok psa, nie będę wklejać. Bardzo łatwo jest je znaleźć.
#zalesie #bekazpodludzi #usa #rakcontent #zwierzaczki
Komentarz usunięty przez autora
Obawiam się, że brak sprzeciwu ze strony właścicielki psa i innych pasażerów wynikał z posuniętego do absurdu posłuchu dla autorytetu załogi. Poza tym, przy dość ostrych przepisach bezpieczeństwa, najdelikatniejszy nawet sprzeciw mógłby doprowadzić do usunięcia "awanturników" z samolotu. A gdyby samolot był w powietrzu, to do zarzutów o spowodowanie zagrożenia dla lotu, co w USA jest traktowane bardzo poważnie.
Komentarz usunięty przez autora
@kluss: Rozproszenie odpowiedzialności, panie ferdku.