Muszę to z siebie wyrzucić, no. Ale najpierw reklama. Niedawno napisałem nowy post na blogu, recenzja książki Wściekłość i Wrzask autorstwa Faulknera. Moja ulubiona książka, dzieje się na Amerykańskim Południu. Tutaj link. I stąd zacząłem trochę myśleć o tym i owym.
W internetowych dyskusjach poświęconych wojnie secesyjnej często słyszy się głosy rewizjonistów (dość protekcjonalne głosy, zaznaczam), którzy twierdzą, że powodem jej wybuchu wcale nie była kwestia niewolnictwo, tylko spór na temat praw stanowych. Temat abolicjonizmu został podchwycony przez Lincolna z pragmatycznych przyczyn, a samym Konfederatom chodziło po prostu o wolność do samostanowienia o sobie.
Zawsze jak to czytam, zastanawiam się: czy ci historyczni hipsterzy w ogóle zadali sobie trud przeczytania, co na ten temat mieli do powiedzenia sami Południowcy w momencie wystąpienia z Unii?
Deklaracje secesji poszczególnych stanów Południa From Georgia's Declaration of Secession:
The people of Georgia having dissolved their political connection with the Government of the United States of America, present to their confederates and the world the causes which have led to the separation. For the last ten years we have had numerous and serious causes of complaint against our non-slaveholding confederate States with reference to the subject of African slavery. They have endeavored to weaken our security, to disturb our domestic peace and tranquility, and persistently refused to comply with their express constitutional obligations to us in reference to that property
From Virginia's Ordinances of Secession:
The Federal Government having perverted said powers not only to the injury of the people of Virginia, but to the oppression of the Southern slave-holding States
From Mississippi's Declaration of Secession:
Our position is thoroughly identified with the institution of slavery - the greatest material interest of the world.
That's the second sentence of the entire thing. It continues discussing slavery at length; practically the whole document is concerned with it.
From Texas's Declaration of Secession:
WHEREAS, The recent developments in Federal affairs make it evident that the power of the Federal Government is sought to be made a weapon with which to strike down the interests and property of the people of Texas, and her sister slave-holding States ...
She was received as a commonwealth holding, maintaining and protecting the institution known as negro slavery - the servitude of the African to the white race within her limits - a relation that had existed from the first settlement of her wilderness by the white race, and which her people intended should exist in all future time. Her institutions and geographical position established the strongest ties between her and other slaveholding States of the confederacy.
Warto też wspomnieć o tzw. Cornerstone Speech, mowie wygłoszonej przez wiceprezydenta Konfederacji, Alexandra Stephensa:
Our new government is founded upon exactly [this] idea; its foundations are laid, its cornerstone rests upon the great truth, that the negro is not equal to the white man; that slavery -- subordination to the superior race -- is his natural and normal condition. This, our new government, is the first, in the history of the world, based upon this great physical, philosophical, and moral truth.
Nasz nowy rząd zakładamy w oparciu o dokładnie tę ideę; jego fundamentem, jego kamieniem węgielnym jest wielka prawda, zgodnie z którą negr nie jest równy białemu człowiekowi; że niewolnictwo – poddaństwo wobec lepszej rasy – jest jego naturalną i normalną formą bytowania. Nasz rząd jest pierwszym w historii świata, który bazuje na tej wielkiej fizycznej, filozoficznej i moralnej prawdzie.
Z Konstytucji Konfederacji:
No bill of attainder, ex post facto law, or law denying or impairing the right of property in negro slaves shall be passed.
Walcząca o prawa stanowe Konfederacja… zakazuje poszczególnym stanom znieść niewolnictwo, tym samym pod tym względem czyniąc je mniej wolnymi, niż wtedy, gdy były w Unii.
Jeśli chodzi o samego Lincolna. To prawda, nie zdecydował się na wojnę z Konfederacją ze względu na niewolników: chciał zachować jedność Unii, a tę sprawę z czasem zaczął postrzegać jako środek, który pozwoli mu osiągnąć ten cel (choć z jego korespondencji wynika, że prywatnie był przeciwny niewolnictwu). Tak więc całą prawdą będzie powiedzenie, że Konfederacji wystąpili z unii z powodu niewolnictwa, a wojna jako konsekwencja owego wystąpienia – czyli dalej u podstaw wojny leży niewolnictwo.
W Internecie widziałem sporo innych argumentów apologetów Konfederacji, kwestie celne (często przytaczany Tariff of Abominations), różnice kulturowe, prawo do stanowienia o sobie (prawa stanowe). Tylko ostatecznie wszystkie te różnice wynikały z niewolnictwa, ono definiowało ekonomię Południa, jej rolniczy charakter, brak automatyzacji (przemysłu), jej rycerskich plantatorów i damy na prowincji. Powodem konfliktu było to, że część stanów praktykowała niewolnictwo, co sprawiało, że cały model ich funkcjonowania stanowił źródło ciągłych sporów z innymi stanami.
Teraz pytanie: dlaczego tak modne jest twierdzenie, że to jednak nie o niewolnictwo chodzi? Skąd ta popularność historycznych hipsterów?
Odpowiedź jest chyba stara jak świat: niewiedza i romantyzm. To drugie to prosty przypadek. Nasza pełna narodowowyzwoleńczych wydarzeń historia każe czuć sympatię do wojaków w szarych mundurach, którzy pod wodzą genialnego Lee walczą o swoją wolność. A jeśli chodzi o niewiedzę – mam swoją drobną teorię. Odnoszę wrażenie, że wielu wyczulonych na polityczną poprawność ludzi zaczęło dostrzegać ją tam, gdzie jej nie ma: w skupieniu się na problemie niewolnictwa widzą próbą lewicowego zniekształcania historii (co bez wątpienia się zdarza). Tymczasem sami padli ofiarą politycznej poprawności, choć starszej i innego rodzaju: wyidealizowanej wizji Konfederacji i jej Wielkiej Sprawy, powszechnie przyjętej na początku przełomie XIX i XX wieku, by ułatwić powrót Południa na łono Unii.
W USA jest popularne powiedzenie: najpierw wydaje Ci się, że wojna secesyjna toczyła się o niewolnictwo. Potem nieco zgłębiasz temat i wydaje Ci się, że chodziło o prawa stanowe. Potem jeszcze trochę zgłębiasz temat i zdajesz sobie sprawę, że chodziło o prawo stanów do praktykowania niewolnictwa.
Wydaje mi się, że całkiem nieźle przemyślałem temat. Jeśli ktoś ma jakieś kontrargumenty, chętnie posłucham. Rzeczy, których nie neguję: 1. Wśród Południowców na pewno też nie brakowało uczciwych, normalnych ludzi, którzy wierzyli, że walczą o swoją wolność. 2. Lee był kozakiem. 3. Spory o podatki, cła, na pewno wzmogły antagonizmy między Południem a Północą (ale, jak pisałem, samą podstawą tej dychotomii była kwestia niewolnictwa).
***
Mój autorski tag o blogu, recenzje 100 najlepszych książek według wydawnictwa Modern Library #modernlibrarychallenge
@Herostrates94: Ad vocem do pierwszej części twojego postu: Faulkner to dla mnie absolutny mistrz literatury, prawdopodobnie największy jakiego odkryłem w swoim czytelniczym życiu - o palmę pierwszeństwa może konkurować z nim w moim prywatnym rankingu tylko Mario Vargas Llosa ze swoimi najwybitniejszymi dziełami jak „Rozmowa w Katedrze”, „Święto Kozła” czy „Zielony Dom”, zresztą dla Llosy Faulkner obok Flauberta był pisarzem, którego najbardziej podziwiał. Ubolewam, że twórczość Faulknera przykrył w Polsce
@nie_wyszlo_mi_w_zyciu: Dzięki za świetny, przemyślany komentarz! Właśnie w nadziei na takie wpisy poruszyłem tego rodzaju tematy. Doceniam szczególnie informację o dawnej popularności Faulknera w Polsce - wątpię, bym sam dokopał się do tego dokopał.
"Absalonie, Absalonie" zrobiła na mnie ogromne wrażenie z powodu sposobu, w jaki cała historia została opowiedziana. Fantastyczny był ten iteracyjny tryb, w jakim Quentin ją poznawał: najpierw znał jakieś pogłoski, potem usłyszał w miarę spójną historię
A teraz w radiu usłyszą Państwo cegiełke na rzecz ofiar powodzi – Moja i twoja nadzieja, w wykonaniu Sanah, Dawid Podsiadło, Daria Zawiałow, Vito Bambino, Roxi Węgiel, Viki Gabor....
Halo chłopy #cnc co tam dziś toczycie, frezujecie, szlifujecie. Ja dziś mam oddelegowanie na ukochanego TURA 50 i taki wałeczek elegancko utoczyłem a zaraz za ślimaki M3 Z3 się będę brał ʘ‿ʘ #pracbaza
W internetowych dyskusjach poświęconych wojnie secesyjnej często słyszy się głosy rewizjonistów (dość protekcjonalne głosy, zaznaczam), którzy twierdzą, że powodem jej wybuchu wcale nie była kwestia niewolnictwo, tylko spór na temat praw stanowych. Temat abolicjonizmu został podchwycony przez Lincolna z pragmatycznych przyczyn, a samym Konfederatom chodziło po prostu o wolność do samostanowienia o sobie.
Zawsze jak to czytam, zastanawiam się: czy ci historyczni hipsterzy w ogóle zadali sobie trud przeczytania, co na ten temat mieli do powiedzenia sami Południowcy w momencie wystąpienia z Unii?
Deklaracje secesji poszczególnych stanów Południa
From Georgia's Declaration of Secession:
From Virginia's Ordinances of Secession:
From Mississippi's Declaration of Secession:
From Texas's Declaration of Secession:
Odsyłacze do konkretnych źródeł znajdziecie tutaj:
https://www.reddit.com/r/AskHistorians/comments/3uhk9q/why_is_there_such_a_controversy_about_what_the/
Warto też wspomnieć o tzw. Cornerstone Speech, mowie wygłoszonej przez wiceprezydenta Konfederacji, Alexandra Stephensa:
Z Konstytucji Konfederacji:
Walcząca o prawa stanowe Konfederacja… zakazuje poszczególnym stanom znieść niewolnictwo, tym samym pod tym względem czyniąc je mniej wolnymi, niż wtedy, gdy były w Unii.
Jeśli chodzi o samego Lincolna. To prawda, nie zdecydował się na wojnę z Konfederacją ze względu na niewolników: chciał zachować jedność Unii, a tę sprawę z czasem zaczął postrzegać jako środek, który pozwoli mu osiągnąć ten cel (choć z jego korespondencji wynika, że prywatnie był przeciwny niewolnictwu). Tak więc całą prawdą będzie powiedzenie, że Konfederacji wystąpili z unii z powodu niewolnictwa, a wojna jako konsekwencja owego wystąpienia – czyli dalej u podstaw wojny leży niewolnictwo.
W Internecie widziałem sporo innych argumentów apologetów Konfederacji, kwestie celne (często przytaczany Tariff of Abominations), różnice kulturowe, prawo do stanowienia o sobie (prawa stanowe). Tylko ostatecznie wszystkie te różnice wynikały z niewolnictwa, ono definiowało ekonomię Południa, jej rolniczy charakter, brak automatyzacji (przemysłu), jej rycerskich plantatorów i damy na prowincji. Powodem konfliktu było to, że część stanów praktykowała niewolnictwo, co sprawiało, że cały model ich funkcjonowania stanowił źródło ciągłych sporów z innymi stanami.
Teraz pytanie: dlaczego tak modne jest twierdzenie, że to jednak nie o niewolnictwo chodzi? Skąd ta popularność historycznych hipsterów?
Second option bias: https://rationalwiki.org/wiki/Essay:Second-option_bias
I co ciekawsze: czemu to przekonanie jest tak popularne w Polsce? Skąd takie przywiązanie do Lost Cause?
https://en.wikipedia.org/wiki/Lost_Cause_of_the_Confederacy
Odpowiedź jest chyba stara jak świat: niewiedza i romantyzm. To drugie to prosty przypadek. Nasza pełna narodowowyzwoleńczych wydarzeń historia każe czuć sympatię do wojaków w szarych mundurach, którzy pod wodzą genialnego Lee walczą o swoją wolność. A jeśli chodzi o niewiedzę – mam swoją drobną teorię. Odnoszę wrażenie, że wielu wyczulonych na polityczną poprawność ludzi zaczęło dostrzegać ją tam, gdzie jej nie ma: w skupieniu się na problemie niewolnictwa widzą próbą lewicowego zniekształcania historii (co bez wątpienia się zdarza). Tymczasem sami padli ofiarą politycznej poprawności, choć starszej i innego rodzaju: wyidealizowanej wizji Konfederacji i jej Wielkiej Sprawy, powszechnie przyjętej na początku przełomie XIX i XX wieku, by ułatwić powrót Południa na łono Unii.
W USA jest popularne powiedzenie: najpierw wydaje Ci się, że wojna secesyjna toczyła się o niewolnictwo. Potem nieco zgłębiasz temat i wydaje Ci się, że chodziło o prawa stanowe. Potem jeszcze trochę zgłębiasz temat i zdajesz sobie sprawę, że chodziło o prawo stanów do praktykowania niewolnictwa.
Ciarki przechodzą po plecach. Takie zdanie padło z ust polityka, nie rednecka z Missisipi.
“Slavery Is Our King; Slavery Is Our Truth; Slavery Is Our Divine Right.”
https://www.americancivilwarforum.com/slavery-is-our-king-slavery-is-our-truth-slavery-is-our-divine-right.-1021.html
Wydaje mi się, że całkiem nieźle przemyślałem temat. Jeśli ktoś ma jakieś kontrargumenty, chętnie posłucham. Rzeczy, których nie neguję:
1. Wśród Południowców na pewno też nie brakowało uczciwych, normalnych ludzi, którzy wierzyli, że walczą o swoją wolność.
2. Lee był kozakiem.
3. Spory o podatki, cła, na pewno wzmogły antagonizmy między Południem a Północą (ale, jak pisałem, samą podstawą tej dychotomii była kwestia niewolnictwa).
***
Mój autorski tag o blogu, recenzje 100 najlepszych książek według wydawnictwa Modern Library #modernlibrarychallenge
Poza tym: #ksiazki #ciekawostki #historia #gruparatowaniapoziomu i trochę #gorzkiezale
"Absalonie, Absalonie" zrobiła na mnie ogromne wrażenie z powodu sposobu, w jaki cała historia została opowiedziana. Fantastyczny był ten iteracyjny tryb, w jakim Quentin ją poznawał: najpierw znał jakieś pogłoski, potem usłyszał w miarę spójną historię