Aktywne Wpisy
lechiffre_777 +209
Tak się wyciera mordę pseudo charytatywnością. Nie ważne co wyjdzie na słupa, on dla większości osób będzie i tak wielbiony i wychwalany bo daje.
Szkoda, że te "dary" są z pieniędzy z loterii, a więc złożyli się na nie wszyscy jego widzowie. Zgarnął powiedzmy te 50 mln zł na czysto, na tych nie do końca uczciwych loteriach, z czego oddał 2 mln na wszystkie te akcje typu dom dziecka, WOŚP, gruzy dla widzów etc i już każdy uważa go za Boga.
Przypomnę, że na tych loteriach obchodzi prawo sprzedając ebook gdzie los jest gratis, związku z czym płaci tylko 5% VAT, a nie 25% jak w przypadku gier losowych tj np lotto.
Szkoda,
Szkoda, że te "dary" są z pieniędzy z loterii, a więc złożyli się na nie wszyscy jego widzowie. Zgarnął powiedzmy te 50 mln zł na czysto, na tych nie do końca uczciwych loteriach, z czego oddał 2 mln na wszystkie te akcje typu dom dziecka, WOŚP, gruzy dla widzów etc i już każdy uważa go za Boga.
Przypomnę, że na tych loteriach obchodzi prawo sprzedając ebook gdzie los jest gratis, związku z czym płaci tylko 5% VAT, a nie 25% jak w przypadku gier losowych tj np lotto.
Szkoda,
ehhniestety +45
"tajemnica spowiedzi" to pierwsza rzecz do zniesienia natychmiast, klecha z drewnianego pudła wie o morderstwie ale nie musi nic mówić policji bo konkordat xD powinni siedzieć za zatajanie jak każdy inny
#takaprawda #bekazkatoli
#takaprawda #bekazkatoli
Po niespodziewanie dużej atencji poprzedniego wpisu tu, wielu z was w komentarzach prosiło o ciąg dalszy historii, no to ciach.
Postaram się żeby nie było zbyt długo, jestem tak z-----y że nawet wszystkiego nie pamiętam, więc opiszę najgłupsze i najgorsze sytuacje. Dodatkowo pamiętajcie, że nawet jeżeli któryś z moich pracowników coś z----ł, to tak naprawdę wciąż ja jako szef kuchni, odpowiadam za całokształt pracy na kuchni i wciąż jest moją winą każde uchybienie docierające do klienta (bo mogłem coś wcześniej zauwarzyć itd.).
Zaczynamy.
Już na "prepie" zauważyłem że obie moje pracownice nie pracują w tępie jakiego oczekuję. Myślałem że może jednak na balu troche przyspieszą, nic bardziej mylnego. Mój w---w zaczął się już rano, panie przyszły zrobiły sobie kawkę, usiadły i p------ą od rzeczy, k---a przyjaciółki 10/10... Z------m je już na starcie że jak mają ochotę poplotkować przy kawce to może doniosę im ciasteczka i razem sobie pogadamy, już hurr durr że co ja do nich. Ja naprawdę nie chciałem wprowadzać złej atmosfery w pracy, ale wiedziałem że muszę wycisnąć z nich jak najwięcej bo sam 140 gości nie nakarmię...
Kazałem "Grażynce" (od teraz "G") pokroić warzywa na surówkę, proste zadanie prawda? C---a tam, gdybym nie dał jej do pomocy "Helenki" (od teraz "H") to by kroiła chyba przez 2 godziny te 10 pekinek... Pani siadła sobie na stołeczku, chwyciła nóż tak jak na zdjęciu nóż.jpg i ciach, i ciach XD. Gdyby ktoś mi przyszedł na romowę kwalifikacyjną i zaczął tak kroić to bym podziękował i powiedział dowidzenia. Nie zrozumcie mnie źle, c--j mi do tego jak kto kroii warzywa, ale nie u mnie na kuchni coś takiego....
Trzeba przyspieszyć bo dużo tego wyjdzie...
Godzina 20:00
Wydawka pierwszego dania, rosół+roladki wiepszowe z tłuczonymi ziemniakami, marchwią i kalafiorem na parze i surówką. W rosole nic się s--------ć nie mogło, bo to tylko rosół. Roladek sam pilnowałem jak oka w głowie, bo chciałem żeby goście choć jedną porządną wydawkę dostali to i roladki były zajebiste. Ale, do ubijania ziemniaków kazałem H wrzucić 2 kostki masła, po pierwsze żeby miały maślany aromat i po drugie żeby pięknie układały się w gałki. Przy nakładaniu ziemniaków gałki się coś trochę rozsypywały... No to pytam H czy jak mówiłem wrzuciła to masło, ona twierdzi że tak, to pytam ile, pół kostki, bo ona myślała że będą tłuste....... Nosz ja p------ę. Kalafior trochę się rozpadł, bo G która robiła na warzywach i surówkach go przeciągnęła. Powiecie, mogłeś jej powiedzieć ile ma się gotować, powiedziałem, z tym że ona za pryiorytet obrała wymieszanie surówki, a nie wyciągnięcie warzyw, BO MUSIAŁA BY 2 RAZY RĘCE MYĆ!
I tu karuzela s----------a się dopiero zaczyna, bo od teraz już nie tylko moje pracownice są przeciwko mnie, ale sprzęt kuchenny też.
Patelnia przemysłowa, moja ulubienica na kuchni, można na niej ugowować, usmarzyć czy podgrzać prawie wszystko, prawie bo jak się okazuje, tej nocy nie... Drugie danie: Placki po zbójnicku (bliny/placki ziemniaczane z gulaszem mięsnym)+surówka z kiszonych ogórków. Miały to być 2 placki, polane gęstm sosem z kawałkami mięsa. Zaraz po rozpoczęciu smarzenia okazało się że placki w c--j przyklejają się do patelni i nie da się tak tego usmarzyć. Pani G stwierdziła że ona zna najlepszy sposób na to i nie będą się przyklejać na 100%. A ja głupi uwierzyłem. Operacja polegała na zlaniu z patelni kilku litrów wrzącego oleju, następnie wyczyszczeniu patelni i wytarcia jej solą. Tonący brzytwy się chwyta. Oczwiście c---a to dało, straciliśmy tylko z 15 minut. W tym momencie, jak uświadomiłem sobie że nie zmienię kolejności dań, bo za późno żeby wstawiać następne danie (udka z kurczaka). Się k---a prawie rozpłakałem, co robić panie, godzina do wydawki, 280 placków do usmarzenia, patelni właściwie brak XD. Na kuchni znalazłem tylko 3 patelnie teflonowe, w miarę nadające się do usmarzenia na nich placków. No i co robić, po 2-3 placki na patelnię i jazda, z właścicielem i orkiestrą dogadałem się aby zrobiś 15-20 minut obsuwy. Bottom line taki, że wyszło po jednym (troszkę większym niż zakładano) placku, z rozgotowanym sosem, bo co prawda powiedziałem H że sos jest w punkt i że trzeba go tylko podgrzać, ale ona go w-----a na patelnię przemysłową, (to akurat nie było takie złe, skoro i tak mieliśmy ją wolną) i poszła myć gary zapominając o sosie. Ja już wtedy ani nie mogłem odejść od tych j------h placków, ani nie miałem głowy żeby pilnować każdej jednej małej pierdoły.
Żurek z jajkiem i kiełbą białą, a także udką zapiekane jakoś wyszły, nie było to perfekcyjne, ale poszło.
Natomiast Deser...
Jabłka nadziewane dżemem zapiekane w miodzie z migdałami. Wydawane były na półmiskach, także każdy mógł sobie je wziąć, wzięło ze 20 osób bo... Raz że to było już po 4:00, Dwa że większość pijana w dupe, Trzy że część gości już poszła. Trochę smutek bo były świetne, poza roladkami to chyba jedyna rzecz która wyszła jak powinna, ale nie bardzo było komu to już wydawać.
Aha, jeszcze mi się przypomniało jak G s---------a sobie klapę od patelni przemysłowej na łeb gdzieś koło 1:00 XD..... Taaak teraz to XD, a jakby spadła ta klapa z większej wyskości, to G wpierdoiła by się głową w rozgrzany olej i miałbym podstarzałą zrzędę na sumieniu. Choć mówiłem żeby nigdy nie robić tego samemu," aleee nieee, bo ony mondrzejsze".
C--j tam, Goście podobno zadowoleni, nawet jakieś tam podziękowania przysłali, ale co się najadłem stresu to moje. Nigdy więcej placków ziemniaczanych i nigdy więcej nie swojej ekipy na takim evencie. Teraz wiem że trzeba było słuchać jak doradzaliście Mirki i w--------ć surowe ziemniaki i na SOR.
Miałem iść po flachę jak sie uda, ale nie wiem czy dziś wyjdę z łóżka.
Miłej Niedzieli Mirki :)
#pracbaza
Dodatek wspierany przez Cebula.Online
Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen