Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Potrzebuję porady, może ktoś kto zna się na #prawo związane z #programowanie będzie w stanie mi pomóc. Prowadzę sobie skromną działalność IT. Nie programowanie, raczej helpdesk, sprzęt, sieci. Kolega prowadzący inną działalność pytał czy miałbym kogoś, kto mu stworzy bazę służącą za kartotekę klientów z paroma usprawnieniami które pomogą mu w prowadzeniu ewidencji, wysyłce maili itp. Poleciłem kolegę, który siedzi w temacie, on nie ma działalności, ale skoro obu znam ustaliliśmy, że on wykona program, ja wystawię fakturę (klient był świadom tego układu, nie udawałem że jestem autorem, powiedziałem wprost, że mam gościa, ale albo jaką umowę zrobią, albo przeze mnie przepchną), dla siebie wziąłem to co musiałem odliczyć do państwa.

Wszystko było fajnie, do czasu aż kolega klient nie zaczął po kilku miesiącach wymyślać usprawnień. Fakt, że nie pomyślał o nich na początku usprawiedliwiał, że jak nam opisywał co chce, to go nie zrozumieliśmy. Ale po zrobieniu programu, realizator dał mu 2 miesiące testów, żeby zaakceptował kształt w jakim dostaje kod i potem dopiero wystawiono fakturę. Sprawa się zaogniła, bo programista nie chce na piękne oczy mu już nic robić, a on zaczął mnie straszyć, że na mnie jest faktura i też na mnie spoczywa część odpowiedzialności za ten program i mam reagować.

Pytanie: czy skoro nie podpisywałem żadnej umowy, nie ustalono ani na piśmie ani ustnie, usług serwisowych, dotyczących programu, nie nastąpiło przekazanie żadnych praw do kodu w żadnej wiążącej formie, to czy ja albo programista jesteśmy w jakiś sposób odpowiedzialni za kod lub jakiekolwiek wprowadzone dane po odbiorze przez klienta? Tamten (już chyba nie) kolega chce się zacząć oficjalnie spotkać i coś podpisywać, ale biorąc pod uwagę jaki mamy klimat, nie mam zamiaru w nic dalej w tym temacie wchodzić, a wręcz powiedzieć, że ja zrobiłem tylko uprzejmość dwóm ludziom których znam i nie mam zamiaru dalej tego tematu ciągnąć. Czy ktoś może mi powiedzieć, czy mam jakieś zobowiązania, czy jestem bezpieczny w razie gdyby tamtemu totalnie odwaliło, przy okazji, czy autor kodu ma powody do zmartwień?

TLDR: Chciałem być dobrym kumplem w biznesie i teraz się boję, że mogę ponieść konsekwencje, nie będąc stroną sporu :(

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: po pierwsze, formalnie to ty jesteś stroną w tym sporze, nie twój znajomy programista. Po drugie jak twój znajomy - zleceniodawca gra w #!$%@?, a nie ma na piśmie warunków przekazania programu, to jesteś w dobrej pozycji, bo to oznacza że nadal dysponujesz pełnią praw autorskich - np. możesz mu naliczać miesięczny abonament za używanie programu, w zasadzie o dowolnej wysokości. Piractwo w firmach jest solidnie ściganie, jak zgłosisz. Nie