Wpis z mikrobloga

Nienawidzę mieszkać w bloku. Całe swoje życie mieszkałam w domu, najpierw w mieście, potem poza miastem. Cisza i brak sąsiadow wydawał mi się stanem kompletnie naturalnym. Parę miesięcy temu trzeba było opuścić ciepły #!$%@?łek i zamieszkać samodzielnie (no, z chłopakiem). Mamy mieszkanie w bloku, ale dostaję nerwicy od muzyki z góry, od trzaskających drzwi i łupania szpilek po korytarzu... Doszło do tego, że nie lubię przebywać we własnym domu. Dla mnie mieszkanie w kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt rodzin w jednym budynku, który wygląda jak stłoczone klatki na fermie kur, to jest jakieś skrzywienie normalnego życia, to nie jest naturalne, żeby nie mieć przestrzeni dla siebie...

Jak się do tego przyzwyczaić? Czy taka nerwica przechodzi? Może kiedyś uda nam się gdzieś wynieść (marzę o odludziu), ale na razie nie ma szans, nie stać nas na budowę ani kupno domu.
#weekend #sobotarano #dziendobry #pomocy #nerwica #gorzkiezale #pytanie
  • 125
  • Odpowiedz
@czlapka: nadal 60m w centrum Lodzi bedzie kosztowac duzo wiecej niz na lodzkim zadupiu ;) mimo wszystko - gratulowac ;) marzenia nic nie kosztuja :)
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: miałem tak samo, 4 lata się męczyłem aż w końcu kupiłem domek, znajomi mają podobnie.
Co ciekawe kumple którzy urodzili się w chowie klatkowym w nim pozostają i nawet nie biorą pod uwagę innego rozwiązania
  • Odpowiedz
@baldi: No ale serio. 60m w centrum Łodzi kosztuje tyle co 45metrów na oddalonym od centrum osiedlu w Gdańsku. To nie byłoby trudne do spełnienia marzenie nawet teraz biorąc pod uwagę kredyt, ale plany są inne powiedzmy ;p
  • Odpowiedz
@baldi: Poza tym chodziło mi tu też bardziej w odniesieniu do domu pod miastem. Który to też tanio nie wyjdzie a dodać do tego trzeba spore koszty za paliwo przez kilkadziesiąt lat
  • Odpowiedz
@czlapka: nikt nie kaze mieszkac w jednym miejscu kilkadziesiat lat ;) spoko, rozumiem. Jak mnie juz bedzie stac, to sobie kupie na wynajem mieszkanie na zlotej44 (40k+/m2), na razie trzeba mieszkac na zadupiu ;)
  • Odpowiedz
@baldi: To się zgadzam całkowicie. Ale jednak większość osób jak już kupi/wybuduje dom to w nim zostaje na lata ;p No i tak jak pisałem, każdy jednak ma inne preferencje po prostu
  • Odpowiedz
  • 2
@BarkaMleczna Ehh, mam tak samo, bloki to dla mnie jakiś koszmar. Dodatkowo gdy czasami wejdę do takiego starego mieszkania z wielkiej płyty, który nie widział remontu od 20 lat to coś we mnie pęka ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
  • 0
@BarkaMleczna przerabiałam to samo. Wybieraj mieszkania w małych blokach 3/4 piętrowych. W cichych osiedlach, najczęściej w starym budownictwie. W spokojniejszej części miasta.
  • Odpowiedz
@j4ace: a jak wejdziesz do sypiącej się rudery co nie widziała remontu to ok? Ja mieszkalem w domu przez większość życia teraz kupiłem mieszkanie w centrum i nie zamierzam przez najbliższe 20 lat się przeprowadzać. W dupie mam ogrzewanie odśnieżanie i inne gówna. Wszędzie mam blisko i z buta wracam z imprezy. Do pracy rowerem mam 20minut. Na stukanie obcasem nie narzekam bo to chyba jakaś wada konstrukcyjna budynku xd
  • Odpowiedz
  • 11
@mruq Wszystko jest zawsze kosztem czegoś. Nie martwisz się o ogrzewanie ale płacisz więcej, tak samo w cenę wliczony jest jakiś tam pracownik spółdzielni, który dba o otoczenie. A to, że masz blisko i komunikację to po prostu domena miasta i owszem, od kiedy mieszkam w mieście zacząłem to doceniać. Posiadanie auta to jest duży wydatek.

Może z czasem stwierdzisz, że nigdzie nie jest kolorowo i każde miejsce ma swoje wady i
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: ja tez mieszkam teraz w bloku choć całe życie w domu jednorodzinnym spedziłam i o ile dźwięki mi tak nie przeszkadzają to niestety janusze sąsiedztwa i współżycia w jednym bloku rzucają mi pety i śmieci na ogródek ( ͡° ʖ̯ ͡°) mieszkam na parterze i mam ok 40m ogródka (namiastka normalnego domu) i #!$%@?, co tydzień zbieram syfy, juz nie mam siły (
  • Odpowiedz
@j4ace: najlepiej to tak jak Finowie. Mieć i mieszkanie i dom na zadupiu. Brać 2 miechy wolnego i do domu odpoczywać, albo na weekend
  • Odpowiedz