Wpis z mikrobloga

Nienawidzę mieszkać w bloku. Całe swoje życie mieszkałam w domu, najpierw w mieście, potem poza miastem. Cisza i brak sąsiadow wydawał mi się stanem kompletnie naturalnym. Parę miesięcy temu trzeba było opuścić ciepły #!$%@?łek i zamieszkać samodzielnie (no, z chłopakiem). Mamy mieszkanie w bloku, ale dostaję nerwicy od muzyki z góry, od trzaskających drzwi i łupania szpilek po korytarzu... Doszło do tego, że nie lubię przebywać we własnym domu. Dla mnie mieszkanie w kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt rodzin w jednym budynku, który wygląda jak stłoczone klatki na fermie kur, to jest jakieś skrzywienie normalnego życia, to nie jest naturalne, żeby nie mieć przestrzeni dla siebie...

Jak się do tego przyzwyczaić? Czy taka nerwica przechodzi? Może kiedyś uda nam się gdzieś wynieść (marzę o odludziu), ale na razie nie ma szans, nie stać nas na budowę ani kupno domu.
#weekend #sobotarano #dziendobry #pomocy #nerwica #gorzkiezale #pytanie
  • 125
@BarkaMleczna: widzę, że dla niektórych raz na tydzień-dwa, przez mniej niż pół roku przejechać kosiarką ogród, raz na sezon zrzucić węgiel i ustawić do podajnika (spokój na parę dni) - to są nieludzkie zadania wymagające niewiadomego jak zaangażowania, utraty czasu i sił witalnych ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam podobnie jak Ty, w blokach/mieszkaniach czuje się jak zamknięty w klatce. Dla mnie komfort (w) domu > wyjście ze
@rudzikson: mieszkam aktualnie na ostatnim, co lepsze mieszkanie dwupiętrowe. Czyli mam 3 i 4 piętro. Na 2 mieszka patola z gówniakiem i albo on skacze 4 godzinny dziennie albo #!$%@?ą muzyka, tak że ściany mi się telepią nieraz na tym "moim" 2 piętrze. Co musza mieć ludzie mieszkający bezpośrednio pod nimi skoro ja nad nimi mam #!$%@? czasem.
Ej, ludzie, co wy z tym paleniem w piecu? U nas w domu są normalne kaloryfery i piec gazowy,a w dodatku kominek. Nastawia się tak, że kaloryfery grzeją nad ranem, żeby nie było zimno wstać czy wracać do domu,a w dzień hula sobie kominek i tyle. Owszem, dwa razy w roku trzeba rozładować trochę drewna i je potem porąbać,ale to jest bardzo mała cena za spokój...
nie da się do tego przyzwyczaić, ja całe życie mieszkałam w domu i na studia pojechałam do dużego miasta gdzie zamieszkałam w bloku - mnie wszystkie te hałasy sąsiadów ciągle budzą (obecnie już ponad 6 lat) (,)
@Matt23: dużo ludzi nie ma połączenia z gazociągiem (albo możliwości) a z tego co się orientuje to samo podłączenie chyba z 7k wychodzi, nie licząc pieca, a sam gaz drożej wychodzi jak węgiel
takie są polskie realia niestety, nie stać nas jako społeczeństwo na gaz/pellet czy np na podłączenie wszystkich do ciepłowni