Wpis z mikrobloga

W dzisiejszym wpisie przeniesiemy się do listopada roku 1987. W owym czasie Korea Południowa żyła w dużej mierze przygotowaniami do nadciągających Letnich Igrzysk Olimpijskich w Seulu, mających odbyć się już w za kilka miesięcy. Dnia 29 listopada, jednak, uwaga mediów zwrócona była w zupełnie innym kierunku. Nad ranem czasu lokalnego do Seulu dotarła wiadomość, iż kontrola lotów w Tajlandii utraciła kontakt z samolotem linii lotniczych Korean Air wykonującym lot 858 – z Bagdadu do Seulu z międzylądowaniami w Abu Zabi i Bangkoku. Na pokładzie maszyny typu Boeing 707 znajdowało się 104 pasażerów i 11 członków załogi. Już wkrótce do kraju zaczęły docierać również informacje wskazujące na to, iż zniknięcie samolotu nie było zwykłym wypadkiem.

Informacje te napłynęły z dość niezwykłego źródła – Bahrajnu. Jak się okazało, mężczyzna i kobieta legitymujący się japońskimi paszportami odbyli lot na pokładzie zaginionego samolotu z Bagdadu do Abu Zabi. Z Abu Zabi planowali dalszy lot do Ammanu – jednakże ze względu na problemy wizowe zmuszeni byli do opuszczenia Zjednoczonych Emiratów Arabskich i przelotu do Bahrajnu. Tamtejsza ambasada Japonii zainteresowała się tym faktem i dla pewności postanowiła dogłębniej sprawdzić parę cudem ocalałych turystów. Okazało się jednak, iż paszporty, jakimi posługiwali się mężczyzna i kobieta były sfałszowane. Odkrywając to, ambasada wydała zalecenie zatrzymania turystów. Próba zatrzymania okazała się jednak być znacznie bardziej tragiczna, niż by się wydawało. W jej trakcie kobieta – przedstawiona w paszporcie jako Mayumi Hachiya – rzuciła się na policjantkę próbując odebrać jej broń. W trakcie szamotaniny policjantka wytrąciła kobiecie z ust papieros. Nagle zarówno kobieta jak i mężczyzna – legitymujący się jako Shinichi Hachiya – upadli w konwulsjach na ziemię, zaś z ich ust zaczęła wydobywać się piana. Oboje przewieziono do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon mężczyzny. Kobieta przeżyła.

Sekcja zwłok mężczyzny wykazała, iż zgon nastąpił na skutek zażycia cyjanku potasu. Na lotnisku niedługo po przewiezieniu pary do szpitala policjantom udało się zabezpieczyć dwa papierosy Malboro, w których odnaleziono przegryzione ampułki z cyjankiem. Wydarzenia te szybko zwróciły uwagę południowokoreańskiego kontrwywiadu – podobnie zamaskowane kapsułki zabezpieczono przy kilkudziesięciu aresztowanych bądź zabitych północnokoreańskich szpiegach i sabotażystach. Po podzieleniu się tą informacją z bahrańskimi służbami, podjęto decyzję o ekstradycji kobiety do Korei Południowej.

W Seulu policjanci i agenci wywiadu przystąpili do przesłuchań. Kobieta przyznała, iż jej paszport był sfałszowany. Jednakże przedstawiła się agentom jako Pai Chui Hui – sierota z północnych Chin. Fakt, iż używała jedynie dialektu kantońskiego – bardziej rozpowszechnionego na południu Chin – sprawił, iż agenci nie uwierzyli w jej historię. Kobieta szła jednak w zaparte, zaś trwające prawie tydzień przesłuchania nie dały rezultatów. Podejrzewając, iż kobieta była tak naprawdę północnokoreańską agentką, agenci kontrwywiadu zastosowali fortel. Ósmego dnia wyprowadzili oni kobietę najpierw na krótki spacer ulicami Seulu, a następnie pokazali film dokumentujący życie w Korei Południowej. Działanie to dało zdumiewające rezultaty – kobieta nagle zaczęła płakać, rzuciła się w ramiona przesł#!$%@?ącej ją agentki i przyznała się do winy. Przez następne dni złożyła bardzo szczegółowe zeznania, które pozwoliły odtworzyć historię jej życia i rozwiązać tajemnicę lotu 858.

Rzekoma „sierota z Chin” tak naprawdę nazywała się Kim Hyun Hui. Urodziła się 27 stycznia 1962 roku w Kaesong w Korei Północnej w wysoko postawionej rodzinie – jej ojciec był dyplomatą, który w roku 1963 otrzymał skierowanie do pracy w ambasadzie KRLD na Kubie. W wieku 18 lat Hyun Hui została wybrana jako przyszła agentka wywiadu. Krótko po tym wydarzeniu trafiła do obozu szkoleniowego w okolicach Pjongjangu, gdzie przeszła trwające 7 lat szkolenie w szpiegostwie i sabotażu. Do jej szkolenia zaliczało się również trzy lata nauki języka japońskiego (jej nauczycielem był porwany przez północnokoreańskie służby obywatel Japonii Yaeko Taiguchi) oraz szkolenie z dialektu kantońskiego odbywające się pod przykrywką w Makau.

W roku 1987 Hyun Hui miała spotkać się z samym Kim Dzong Ilem – synem rządzącego Korea Północną Kim Ir-Sena. Dzong Il przedstawił jej rozkaz napisany rzekomo przez jego ojca. W nim to wyszczególniono jej misję – wysadzenie w powietrze południowokoreańskiego samolotu rejsowego. Według rozkazu akt ten miał na celu odstraszenie zagranicznych turystów przed przyjazdem na Igrzyska Olimpijskie oraz destabilizację kraju przed nadciągającymi wyborami parlamentarnymi. Aby wykonać zadanie, Hyun Hui sparowano z innym agentem – Kimem Seung Ilem.

Operacja rozpoczęła się już 12 listopada 1987 roku. Wtedy to para agentów odbyła podróż z Pjongjangu do Budapesztu, z międzylądowaniem w Moskwie. Przez następnych kilka dni agenci oczekiwali w Budapeszcie na oficera kontaktowego. Ten pojawił się w kryjówce 18 listopada – tego samego dnia trójka agentów przekroczyła granicę z Austrią. Po stronie austriackiej oficer prowadzący przekazał parze pieniądze oraz dwa sfałszowane japońskie paszporty. Po dotarciu do Wiednia para zakupiła szereg biletów - na przeloty z Wiednia do Belgradu, z Belgradu do Bagdadu, z Bagdadu do Abu Zabi, z Abu Zabi do Ammanu i z Ammanu do Rzymu, jak również i bilet „awaryjny” z Abu Zabi do Bahrajnu. 27 listopada para zjawiła się w Belgradzie. To właśnie tam otrzymali oni od pracowników ambasady KRLD ładunki wybuchowe - 350 gramów C-4 detonowane zapalnikiem czasowym ukryte w radiu tranzystorowym Panasonic i 700 g płynnego ładunku wybuchowego PLX ukrytego w butelce po whisky. Już następnego dnia agenci wsiedli na pokład samolotu lecącego do Bagdadu.

W Bagdadzie Hyun Hui uruchomiła zapalnik czasowy przed wejściem na pokład lotu 858. Samolot wystartował o godzinie 22:30 czasu lokalnego. Lot do Abu Zabi trwał krótko – Hyun Hui i Seung Il opuścili samolot nie wzbudzając niczyich podejrzeń. Według późniejszych zeznań, bombę ukryli w schowku na bagaż podręczny na wysokości zajmowanych przez siebie miejsc – 7B i 7C. Ładunek wybuchowy eksplodował ok. godziny 14:05 czasu koreańskiego, gdy samolot znajdował się na wysokości przelotowej nad Morzem Andamańskim, nieopodal wybrzeży Birmy. Eksplozja rozerwała samolot w powietrzu, zabijając wszystkie 115 osób znajdujące się na pokładzie. Przez następne miesiące szczątki samolotu odnajdywano na plażach w Tajlandii. Pomimo poszukiwań, nigdy nie odnaleziono czarnych skrzynek maszyny.

Za swój czyn Kim Hyun Hui stanęła przed południowokoreańskim sądem, oskarżona o terroryzm i 115 morderstw. Przyznała się do winy i okazała skruchę. W marcu roku 1989 sąd skazał ją na karę śmierci. Kilka miesięcy później, jednak, prezydent Korei Południowej Roh Tae-woo zastosował wobec niej prawo łaski. Według jego wykładni, Kim Hyun Hui była jedynie narzędziem w rękach zbrodniczego reżimu, zaś na jej decyzje wpłynęła również silna indoktrynacja i „pranie mózgu”. Kim Hyun Hui mieszka do dziś w Korei Południowej – jej dokładne miejsce pobytu jest utajone ze względu na groźbę zemsty ze strony Korei Północnej. W roku 1992 wydana została jej autobiografia - „Łzy Mojej Duszy” - dochód ze sprzedaży został w całości przekazany rodzinom ofiar zamachu na lot 858.

#kronikakryminalnafranka #historia #historiajednejfotografii #koreapolnocna #koreapoludniowa #terroryzm #gruparatowaniapoziomu
FrankJUnderwood - W dzisiejszym wpisie przeniesiemy się do listopada roku 1987. W owy...

źródło: comment_Zv2utW5Ntgzc92vm4DDEIMYGHQC6hZPp.jpg

Pobierz
  • 24
ci sami ludzie ten sam język a przez 40 lat południe rozwinęło się do czołówki gdy na północy głodowali, to mogło wywołać szok


@ja_kasztan: Słuszna teoria ale nadal nie do końca przekonuje zwłaszcza, że w 1987 roku dysproporcja nie była jeszcze tak ogromna, wielki głód i bieda w Korei Północnej miały swój początek na początku lat 90-tych. Może załamało ją to, że jeden naród żyje w dwóch państwach. A może po