Aktywne Wpisy
ZielonaOdnowa +75
Mam maly przydomowy sad, wlasciwie ciagle w trakcie tworzenia od trzech lat od kiedy tu mieszkam.
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
W pewnym momencie, pod wplywem kanalu na yt "polskie superowoce" pomyslalem ze oprocz standardowy wisni, jablek porzeczek, borowek czy malin chcialbym troche mniej spotykanych owocow, posadzilem aronie, rokitnik, pigwowiec japonski i jagode kamczacka, planuje jeszcze wiosna acerole, swidosliwe, actinidie (minikiwi) i roze jadalna.
Macie moze jakies propozycje innych malo popularnych a ciekawych krzewow lub drzew owocowych
kamsher +16
Skala przegrywu. Jeśli dany opis dotyczy was dajecie sobie jeden punkt. Napiszcie podsumowanie w komentarzu.
1.Wzrost poniżej 180cm
2.Nigdy się nie całowałes
3. Nigdy nie uprawiałeś seksu za darmo
4. Nie masz jakiejś kończyny
5. Masz trądzik
6. Nie masz znajomych
7. Masz hiv
8. Masz cukrzyce
9. Nigdy nie byłeś za granicą
10. Jąkasz się
11. Gnębiono/ jesteś gnębiony w szkole
12. Spotkał się mobbing w pracy
13. Masz podwójny podbródek
1.Wzrost poniżej 180cm
2.Nigdy się nie całowałes
3. Nigdy nie uprawiałeś seksu za darmo
4. Nie masz jakiejś kończyny
5. Masz trądzik
6. Nie masz znajomych
7. Masz hiv
8. Masz cukrzyce
9. Nigdy nie byłeś za granicą
10. Jąkasz się
11. Gnębiono/ jesteś gnębiony w szkole
12. Spotkał się mobbing w pracy
13. Masz podwójny podbródek
Dziś, dla odmiany, nie będzie historii VATowców - wygrywów, ale historia prezesa - słupa, którą znam z racji tego, że sam niejednokrotnie z nim rozmawiałem, a poza tym swego czasu kumplowałem się dobrze z jego kuzynem. Tak więc B. był zwykłym chłopakiem z małej wioski, który pracował w pobliskiej fermie kurczaków. Praca w tygodniu, a w weekendy popijawy i dyskoteka – tak wyglądało jego życie do ok. 30., żadnych lepszych perspektyw, po prostu szara, nudna egzystencja.
Sytuacja jednak zmieniła się w 2010 roku, kiedy to B. poznał kilku kolegów z tzw. szemranych kręgów. Ci po pewnym czasie zaproponowali mu wejście w biznes – miał zostać prezesem jakiejś spółki w Poznaniu, rzekomo dlatego, że jej poprzedni właściciel miał problemy z komornikiem i potrzebował kogoś „czystego”. Obowiązki? Podpisywanie faktur i to w sumie wszystko, więc nic trudnego ani szczególnie męczącego. Wynagrodzenie? 4000 PLN co miesiąc na rękę za kilka godzin pracy w miesiącu – świetny deal, zwłaszcza, że B. za ciężką harówę na fermie po kilkadziesiąt godzin tygodniowo nie otrzymywał nawet połowy tego. Czy B. wiedział w co się pakuje? Prawdopodobnie nie, to był prosty chłopak i dla niego jakikolwiek biznes to było coś z pogranicza czarnej magii (przynajmniej ja miałem o nim takie właśnie zdanie).
Dla B. zaczął się okres prosperity życiowej – rzucił pracę na fermie i stał się częstym bywalcem barów w Inowrocławiu, w których przesiadywał całe dnie grając w bilard i pijąc piwo. Znalazł też sobie dziewczynę, z którą balował praktycznie codziennie, wiodąc lekką i przyjemną egzystencję (szczególnie w porównaniu do życia, które miał wcześniej). Stopniowo jednak piwo przestało przynosić oczekiwane wrażenia i B. zaczął próbować narkotyków – amfetamina, extasy, bywało, że nie spał po 2-3 noce z rzędu. Do tego doszły jeszcze automaty do gier (których w tamtych czasach nie brakowało w barach), na których B. zaczął przegrywać coraz większą część swojej kasy z VATu. Zaczynało dochodzić do tego, że B. musiał pożyczać pieniądze od różnych szemranych typów, ale ponieważ miał dochody i poparcie swoich „pracodawców”, to udawało mu się uniknąć większych kłopotów, nawet jeśli spóźnił się z oddaniem pożyczki.
Taki stan rzeczy trwał jakieś 3 lata, aż w końcu nastąpił dzień, w którym skarbówka upomniała się o ogromną dla B. kwotę niezapłaconego podatku (z relacji jego kuzyna pamiętam, że to było coś powyżej 500 tys. PLN). B. co prawda zachował wolność, ale został z ogromnym długiem, a co gorsza zaczęli go też atakować szemrani wierzyciele żądając zwrotu pożyczonych pieniędzy, które stracił podczas gry na automatach. Wiele tego nie było - kilka tys. podobno - ale odsetki od takich długów rosną w zastraszająco szybkim tempie. Byli „pracodawcy” B. naturalnie olali go całkowicie i urwali kontakt, bo przestał im być potrzebny do czegokolwiek. Sytuacja się pogarszała, więc B. nękany przez wierzycieli i obarczony długami postanowił uciec za granicę, a konkretnie do UK do swojego kuzyna. Tam podobno przez jakiś czas jakoś się trzymał i normalnie pracował, ale nie trwało to długo, ponieważ zaczął pić i wrócił do hazardu – ostatnia informacja, jaką miałem na jego temat była taka, że kuzyn wyrzucił go z domu po tym, jak B. ukradł mu pieniądze, które potem przegrał w kasynie. I tak z prezesa spółki stał się spłukanym gościem, którego wywalił z mieszkania własny kuzyn. Co się z nim dzieje dzisiaj nie wiem, od kilku lat nic już o nim nie słyszałem.
Na fotce wejście do nieistniejącego już pubu 2 plus 1 w #inowroclaw w którym najczęściej przesiadywał B. i gdzie przetracił wartość niezłego auta ( ͡° ͜ʖ ͡°) #vatowcy #vat #podatki #pieniadze #policja
czy ty sie człowieku stalku nie boisz? xD
@grafikulus przecież póki co to są same bajki to co piszesz. Żadnych konkretów, tylko na zasadzie:
"wujek ciotki znajomego brata, dorobił się wyłudzając vat na pomidorach, ale źle skończył... Oj jak źle...".
Widać, że to bardziej opowiastki bardzo luźno oparte na rzeczywistości, a nie studium przypadku.
Gdybyś tylko nie lansował się na znawcę tematu to luz, lekka lekturka przed snem. Albo coś kombinujesz
Często tu widzę jak ktoś napisze normalną sytuację z życia a potem milion komentarzy, że to bait i bajki. #!$%@? naprawdę jak nudne trzeba mieć życie, żeby nie dopuścić do
@grafikulus: Wierzę, ale jakbym ja nagle zaczął zarabiać 3x tyle co teraz (czy nawet 7 lat temu, kiedy dużo mniej o życiu wiedziałem), to jakoś sobie nie wyobrażam, żeby pierwszym moim
-wyłudza vat
-ale jak?
-no wyłudza
-Jaak?!
-jego koledzy to przestępcy
- (╯°□°)╯︵ ┻━┻
Czyli tak zwany bajkopisarz