Wpis z mikrobloga

Jak powstają mity, że my pocztowcy to leniwe bulwy? Między innymi tak.
Akcja z wczoraj. Nasz UP czynny jest codziennie od godziny 9 rano, do godziny 20. Już pod sam koniec, mniej więcej około 19:58 wbija babon. Szczęśliwa szczebiocze:
- Ojej, a jednak zdążyłam!
Nic to, że Poczta jest do godz. 20, a ta łajza przyniosła pokaźny plik rachunków, których koleżanka nie wprowadzi w ciągu tych dwóch minut, tylko daj boziu skończy obsługę o 20:15.
Wqurwienie nasze było znaczne, zwłaszcza że zaraz o godz. 20 mamy wymianę, tj. odsyłamy paczki i listy zebrane po południu. I tę wymianę trzeba przygotować, czyli zrobić wykaz ładunku w systemie, wyeksportować go, wydrukować i kilka innych zabaw. Oczywiście należy jeszcze fizycznie przeliczyć paczki czy wszystko gra, zawiązać worki z listami. Roboty niemało.
A tu babon wlazł, bo przez cały dzień przecież biedaczka nie mogła, a jutro też nie będzie dała rady przyjść jak człowiek...
Koleżanka podjęła się obsługi, ale Bogiem a prawdą, powinna już ją wygonić.

Lekko po godz. 20. kiedy ja biegałam jak szalona, żeby jakoś ogarnąć wymianę, a owa paniusia oczekiwała na realizację rachunków... ustawiła się za nią kolejka. Yep.
Przyszła pani odebrać list - następna co to nie mogła się przez 11 godzin ruszyć z domu. Wlazł facet nadać polecony. I jeszcze jakaś kołtuneria, której przypomniało się że ma pilny rachunek do opłacenia.

Naturalnie chwila naszej dobroci dla spóźnialskich minęła kilka minut wcześniej, więc owi państwo zostali wyproszeni. Poczta to nie bar, że czynne do ostatniego klienta. Nie obeszło się przy tym bez dyskusji w rodzaju:
- A co pani zależyyy... to tylko jeden rachuneczek.
- No nieee, ale ja to szybciutko!
- A może mnie pani chociaż powie skąd ten polecony do mnie wysłali?

Stanowcze NIE! Zamykamy, nie ma, zapraszam jutro! Gdzie państwo byli przez cały dzień?!
Krzywe spojrzenia, klątwy na nas mamrotane pod nosem, burackie fochy i dąsy. ( ͠° °)

Z pracy wyszłam bitą godzinę później niż powinnam. Gdybym miała jeszcze być dobra i obsłużyć wszystkich, siedziałabym tam do 22.

W oczach wypędzonych spóźnialskich, kto będzie leniwa (i chamska) bulwa?
MY.

#pracbaza #zalesie #pocztapolska
Zielona_Beczka - Jak powstają mity, że my pocztowcy to leniwe bulwy? Między innymi ta...

źródło: comment_bJGQRJwA53BzWC4oHwfixzvZ5Nmt8rP2.jpg

Pobierz
  • 70
  • Odpowiedz
@Zielona_Beczka: nie rozumiesz. Jako klient mam w nosie co ty robisz po zamknięciu sklepu/poczty. Chodzi mi o to, że skoro potrzebujecie jakiegoś czasu na zakończenie spraw po wyjściu ostatniego klienta to powinniście o ten czas skrócić obsługę klientów. Jeżeli tego nie macie to miejcie pretensje do dyrekcji o złą organizację pracy. Dla mnie, jeżeli podane jest że czynne do 20.00 to znaczy że do 20.00 mogę wejść do sklepu/poczty. Nie
  • Odpowiedz
@piker: czyli jak przyjdę o 19 a będzie przede mną 30 klientów to mnie wypierdzielą bez obsługi? Mam zgadywać czy się panie wyrobią? W nosie to mam, niech skrócą godziny obsługi i tyle. Ja się dostosuję.
  • Odpowiedz
@piker: czyli jak przyjdę o 19 a będzie przede mną 30 klientów to mnie wypierdzielą bez obsługi? Mam zgadywać czy się panie wyrobią? W nosie to mam, niech skrócą godziny obsługi i tyle. Ja się dostosuję.


@kopszmercen: Tak, ja bym Cię zaprosił następnego dnia. Podobnie jak uczyniłaby większość innych punktów usługowych. W konkurencyjnej firmie kurierskiej też mnie nie obsłużono jak przyszedłem 10 minut przed zamknięciem i była kolejka,
  • Odpowiedz
@CreativePL: Ten SP2000 jest niemożebnie wręcz poryty. Nie wiem czyje to dzieło wiekopomne, ale powinien być sztandarowym przykładem jak nie należy projektować programów. Między innymi przez jego niedorobienie na pocztach są kolejki. Ot głupie zeskanowanie produktu. Normalnie odbywa się to tak, że skanujesz i rzecz dodaje się na listę zakupów klienta. A tu nieee. Skanujesz, pik, wyskakuje okienko z informacją o produkcie. Oczywiście można tu zmienić ilość, no i należy
  • Odpowiedz
Spróbuj pójść do lekarza, fryzjera czy warsztatu samochodowego 10 minut przed zamknięciem. To normalne, że nie zostaniesz obsłużony to czemu na poczcie miałbyś być?


@piker: Nie możesz tego porównywać. Każda z tych czynności, już z samej definicji, wymaga więcej czasu niż odebranie przesyłki.
  • Odpowiedz
@piker: Nie możesz tego porównywać. Każda z tych czynności, już z samej definicji, wymaga więcej czasu niż odebranie przesyłki.


@kopszmercen: Niekoniecznie, wymiany żarówki też się nie podejmą. Poza tym mówimy o pliku rachunków co już zajmuje.
  • Odpowiedz
@kopszmercen: To Ty trochę nie rozumiesz. Przede wszystkim nie mówimy tutaj o usłudze handlowej w rodzaju sprzedać paczkę fajek. Gdyby ktoś mi na koniec chciał kupić znaczek, pocztówkę albo gazetę, to nie ma sprawy, masz pan i idź z Bogiem... Tutaj mówimy o czym innym: o wklepaniu w system 5-6 rachunków.

Jeśli chodzi o wydanie listu czy paczki, cytując mojego ex powiem, że to też nie jest szybka akcja w
  • Odpowiedz
Pamiętaj, że Twoje 5 minut często kosztuje kogoś znacznie więcej.


@Zielona_Beczka: Wiesz co? Czytając to, co piszesz, wydawałoby się, że ten problem dotyczy tylko pocztowców a tak nie jest. Dotyczy to praktycznie całego handlu. Kolejny raz napiszę - miej pretensje do dyrekcji za taką a nie inną organizację czasu pracy z klientem.
Mnie też #!$%@? bierze, że przez waszą gównianą logistykę stoję 40 minut w kolejce zamiast 5. No ale
  • Odpowiedz
@kopszmercen: Tylko właśnie nikt zdrowy na rozumie nie idzie na duże zakupy do spożywczaka czy innego sklepu 2 minuty przed końcem. Do banku po kredyt, do fryzjera, do kosmetyczki czy do mechanika też nie - ale na pocztę dupę truć to już święte prawo obywatelskie.

Taka jest organizacja czasu pracy, taka jest płaca, a i złotego medalu za wracanie do domu później też nie dostanę. Nie jestem niewolnikiem i pozwolę
  • Odpowiedz
Tylko właśnie nikt zdrowy na rozumie nie idzie na duże zakupy do spożywczaka czy innego sklepu 2 minuty przed końcem. Do banku po kredyt, do fryzjera, do kosmetyczki czy do mechanika też nie - ale na pocztę dupę truć to już święte prawo obywatelskie.


@Zielona_Beczka: powtarzasz się i dajesz głupie argumenty porównując czasochłonne usługi do prostego odbioru przesyłki. Jako klient będę do upadłego bronił prawa do obsługi w wywieszonych godzinach
  • Odpowiedz
@R4vPL: Teoria oczywiście jest po stronie pani Naczelnik - karta bankomatowa powinna być podpisana przez posiadacza i każdy kasjer ma prawo odmówić współpracy w takiej sytuacji. Zwyczajnie po ludzku mogła machnąć na to ręką. Karta bez wątpienia należała do tego pana, wszystko cacy - nic by się nikomu nie stało, a tak to akcja z czapy, tona obciachu i niepotrzebnych nerwów.
  • Odpowiedz
@Zielona_Beczka: tez racja, ale jak byłem w Niemczech to była pierwsza rzecz na co sprzedawca zwrócił uwagę (serio, na dworcu) ze nie mam podpisanej karty i chciała zobaczyć moj dowód ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kopszmercen: Wydanie przesyłki, wprowadzenie rachunku etc. - wszystko to SĄ czasochłonne prace. Kolejki nie wynikają z tego, że my sobie pasjanse po cichu układamy, tylko między innymi z dupnych PROCEDUR przy robieniu tych wszystkich "prostych" czynności.

W ogóle nie ma czegoś takiego jak prosty odbiór przesyłki. Kurła, może z tej drugiej strony okienka to się wam wydaje inaczej, ale uwierz w końcu, że tak nie jest. Gdyby to było takie
  • Odpowiedz
@Zielona_Beczka: kolejny raz (ostatni) napiszę, że jako klienta nie interesują mnie wasze procedury bo te procedury są WASZE i mnie nie dotyczą i nie mam obowiązku ich znać a tym bardziej przestrzegać. Skoro napisane jest, że czynne do 20.00 to dla mnie znaczy, że do tego momentu mogę przyjść do sklepu.
  • Odpowiedz
@kopszmercen: "Jako klient będę do upadłego bronił prawa do obsługi w wywieszonych godzinach pracy" No to przychodź w godzinach pracy, czyli np. 8-16. Przychodząc o 15:58 będziesz obsłużony tylko dwie minuty.
"I zanim się rozpędzisz napiszę, że pracuję we własnej gastronomii i też mam do czynienia z ludźmi" Bo to twój biznes, jako właściciel możesz sobie siedzieć ile chcesz.
  • Odpowiedz
@kopszmercen: Spoko, pewnie że możesz przyjść o 19:58, ale ja nie mam już obowiązku podejmować żadnej akcji zajmującej więcej niż dwie minuty, ze szczególnym uwzględnieniem wprowadzania rachunków i szukania przesyłek. Żyjemy w cywilizowanym kraju, a nie w Bangladeszu.
  • Odpowiedz
  • 1
@max1983 a to klientom wolno mówić na obsługę w ten sposób, ale obsługa już nie może sobie nazwać klienta babonem? Nie mówi tak do niej w godzinach pracy, ale po pracy. Nie rozumiem dlaczego Ci którzy pracują przy obsłudze klienta nie mogą sobie na niego psioczyć, podczas gdy klientom wolno narzekać na niemiłą obsługę.

BTW. Nie ma ludzi idealnych, którzy zawsze będą mili bez względu na okoliczności. Bądź sobie uprzejmym pracownikiem,
  • Odpowiedz