Wpis z mikrobloga

Ah Mireczki! U Was środek nocy, a u mnie środek dnia (10h różnicy w czasie here). I tak sobie właśnie robię lanczową przerwę, to pomyślałam, że do Was napiszę!

Pracuję sobie w takim miejscu, gdzie od czasu do czasu ludzie zostawiają swoje dane osobowe, jeśli chcą otrzymać newsletter i tym podobne bajery. I wiecie co mnie najbardziej bawi? Kiedy mówią „Mogę podać samo imię? Nie chce podawać nazwiska”, a potem dodają do tego adres e-mail, który - jak się już pewnie domyślacie - składa się z ich imienia i nazwiska.
Wiadomo, czasem można mieć oszukane dane (przestawiona literka, coś brzmiącego podobnie), ale czasem okazuje się, że to ich prawdziwe nazwisko.

Co ciekawe, z podawaniem daty urodzenia lub numeru telefonu nie ma w ogóle problemu ¯_(ツ)_/¯

Nie taguję, bo u Was nocna.
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeśli twoje imię ma więcej niż 3 sylaby, to nie są w stanie go wymówić


@pauleene: :D zajebiste :D
Miło brzmi. W stanach będąc spotkałem się też z chęcią pomocy (nieproszonej, sami z siebie), ale pewnego razu angielka siedziała obok mnie w barze i barmanka zrozumiała o jakiego prosiłem drinka.. to angielka musiała się przypieprzyć, że co ja tu robię, skoro nie mówię po angielsku. Suka. ;)
Długo tam jesteś?
Ależ nie
  • Odpowiedz
  • 8
@maur: Dopiero 4 miesiące, więc mam nadzieje, że jeszcze sporo do odkrycia przede mną :)

Trochę muszę Ci przyznać racje jeśli chodzi o taką powierzchowność relacji. Ale może to wynikać też z faktu, że jestem tu nadal dość krótko.
Trochę pewnie ma w tym tez zasługa tego, jak skonstruowany jest język angielski. Dla mnie na przykład to „Hello, how are you” na przywitanie jest mocno sztuczne i dziwne. Mam na
  • Odpowiedz
@pauleene: Normalne, jest w ludziach jakiś dziwny lęk przed podawaniem swoich danych, a jednocześnie ci sami ludzie rozdają wszystkie dane i całą prywatność w internecie na fejsbukach i instagramach. Ja np. bardzo często napotykam w pracy opór ludzi przed podaniem numeru PESEL, ktoś przychodzi załatwić jakieś formalne sprawy i nie chce mi podać danych bo jeszcze kredyt w providencie na kogoś wezmę na podstawie kilku cyfr. Najlepsze jak się pytają
  • Odpowiedz
  • 9
@laczka: Jestem recepcjonistką.
Prace znalazłam na seek.au.com - takim ichniejszym pracuj.pl :) Bez zadnych pośredników w typie agencji pracy (tych jest w Australii bez liku, ale w praktyce niezbyt pomocne), wysłałam cv, poszłam na rozmowę kwalifikacyjną i tyle. Miałam trochę wyższe kompetencje przywiezione z Polski, ale nie liczyłam na złote góry w Sydney bez „lokalnego” doświadczenia, które jest tu wyjątkowo mocno cenione. Ale wyrabiam je sobie właśnie na tej recepcji
  • Odpowiedz
@Daurita: Jak byłam mała, to bardzo chciałam mieszkać w Londynie. Byłam tam dwa razy jako nastolatka (tak już z dekadę temu), ale z czasem życie zweryfikowało plany i zostałam w Polsce. Aż w końcu pomyślałam, że skoro do 30stki już mi bliżej niż dalej, więc jeśli teraz nie spróbuję, to nigdy nie zamieszkam za granicą.

Tylko gdzieś po drodze ten Londyn mi się odwidział. Jeździłam też trochę po Europie, ale
  • Odpowiedz
@Daurita: Dziękuję! I próbuj :) Nawet blisko Polski i nawet jeśli na krótko, bo zawsze warto spróbować czegoś nowego. Trzymam kciuki, żeby się udało!

@kubson93 Trochę to rozumiem, sama staram się nie rzucać swoimi danymi na lewo i prawo i trzymać instagrama prywatnego, tylko dla znajomych. Ale trochę mnie bawi to takie pozorne bezpieczeństwo: nie podam nazwiska obcej osobie, ale mam je w adresie mailowym, który rozdaję firmom do
  • Odpowiedz