Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirunki, jak nie być pewnego rodzaju, desperatką? ( ͡° ʖ̯ ͡°) Jakoś rok temu rozstałam się z chłopakiem i od tamtej pory nie mogę sobie nikogo znaleźć. Przeżyłam sporo rozczarowań, ogólnie ze swojej winy. Już tłumaczę. Chodzi o to, że jak już kogoś poznam i ten ktoś mnie gdzieś zaprosi, czy powie coś miłego, to ja już sobie wyobrażam bardzo dużo. Aż za bardzo. W momencie, gdy jednak ten ktoś ma inne plany albo np. nie jest mną zainteresowany w znaczeniu #zwiazki cierpię. Serio, jest mi niesamowicie przykro, chociaż wiem, że ten ktoś niczego mi nie obiecywał. Co do pytania pierwszego - nie chodzi o to, że się narzucam, niczego nie wymuszam na tej drugiej stronie. Chodzi o to, że wszystko się dzieje w mojej głowie i z tym sobie nie radzę. U mnie tzw. efekt aureoli utrzymuje się bardzo, bardzo długo. Nie widać tego po mnie, ale w środku kipię desperacją. Próbowałam sobie znajdować zajęcia, jakiekolwiek, byleby coś robić i zapomnieć. Ale to po prostu nie działa. W momencie, kiedy ten ktoś mnie jakby "odrzuca" nachodzą mnie bardzo natrętne myśli, że jestem do niczego, że już zawsze będę sama. Nie radzę sobie z samotnością i nie umiem czerpać radości z życia. Jak sobie pomóc? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#zwiazki #tfwnobf #psychologia #tfwnogf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 12
halooo: Masz zakodowane niewłaściwe nawyki myślowe. Możesz to zmienić, ale wymaga to czasu i trochę pracy (samodzielnie albo z terapeutą).
Warto zacząć od stanu mindfulness, która polega na byciu świadomym tego co się dzieje tu i teraz. Jest to dosyć prosta do opanowania technika medytacyjna. Dzięki temu przestaniesz fantazjować i tworzyć nową rzeczywistość w swojej głowie. Materiałów o mindfulness jest w necie bardzo dużo, więc jak poszperasz, to znajdziesz coś dla
ChytraMaciora: Mam tak samo. Piszę do jakichś dziewczyn i potem ciężko znoszę jak się okazuje, że już kogoś mają, albo nie są zainteresowane. Wiem, że na świecie jest wiele kobiet i pewnie niejedna chciałaby ze mną być, ale mimo to, boję się, że już zawsze będę sam i nie potrafię z tym walczyć. Staram się hamować te myśli, ale i tak ostatecznie kończy się na walce z płaczem, a w głowie