Wpis z mikrobloga

Myślę o mojej diecie w dzieciństwie. Na śniadanie mleko (krowie) z płatkami kukurydzianymi, 2gie śniadanie: kanapka z wędliną i pomidorem/sałatą, obiad: schabowy albo smażony filet z dorsza + pomidory/buraki/kiszone ogórki lub kapusta, kolacja: chleb z nutellą. Od święta urozmaicenie typu bigos, karp (Wigilia ofc), czasem jajecznica, jakieś inne warzywa. Mama tak żywiła nas codziennie. Codziennie to samo i w zasadzie nic z tych rzeczy (oprócz warzyw) już teraz nie jem, bo są uważane za niezdrowe. Zastanawiam się jak to możliwe, że przeżyłam i czy nie dostanę kiedy od tego raka. #jedzzwykopem #jedzenie #gotujzwykopem #logikarozowychpaskow
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PieknaKobieta: Ja bym powiedział, że to dowód, że nie ma się co aż tak przejmować jedzeniem. Odmawianie sobie wszystkiego "bo niezdrowe" to lekka przesada. Od zjedzenia kotleta raz na jakiś czas nic ci się nie stanie.
  • Odpowiedz
@PieknaKobieta pomyśl w jakim stanie jest zdrowie przeciętnych ludzi w twoim wieku, którzy mieli więcej szczęścia i urodzili się w bardziej rozwiniętych krajach gdzie spożywało się w tym czasie już o wiele więcej gotowej żywności i fast foodu ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Zresztą ten wpis to musi być zarzutka - nie można być aż tak głupim XD.
  • Odpowiedz