Wpis z mikrobloga

#szkola #oswiadczenie

Tęsknicie za szkołą? Bo ja nie. To łącznie 12 lat przesiadywania w ławkach, codziennego wstawania i przymusowego chodzenia do pewnego miejsca całkowicie za darmo. Do tego stres związany z odrabianiem prac domowych, odpytywaniem i
kartkówkami. Towarzystwo też nieciekawe, bo jeden sebix w klasie wystarczy, żeby zatruć wszystkim życie. Chodzisz całe życie do budy, zdajesz maturę, a opuszczając mury szkoły z dyplomem i tak nie wiesz co dalej zrobić ze swoim życiem. Stracone lata.

Teraz widzę te wszystkie dzieciaki ze spuszczonym wzrokiem idące do budy i cieszę się, że mnie to nie dotyczy. Teraz chodzę do pracy, za którą mi płacą. Nie muszę odrabiać prac domowych, nie uczę się na sprawdziany, nie noszę ciężkiego plecaka, nie boję się że dostanę jedynkę, a bójki szkolne i sebixy mnie nie dotyczą.

Kto się zgadza, plusuje.
  • 130
@hetman-kozacki: #!$%@? ludzi którzy w szkole tylko się uczyli ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szkoła to przede wszystkim #!$%@? na wszystko i wszystkich, jak ktoś trafił na dobrą ekipę to może uznać że te lata były zajebiste, jak ktoś był zdziczały to uznaje je za lata zmarnowane. Ja w szkole przeżyłem najlepsze imprezy i mam kupę wspomnień z tamtych czasów. A teraz to już #!$%@?, odpowiedzialność i naprawdę
A ja tam lubiłem chodzić do szkoły. Podbaza 1-3 tak średnio bo miałem problemy z akceptacja przez otoczenie oraz naprawdę #!$%@? nauczycieli, za to Podbaza 4-6 oraz gimnazjum (zwłaszcza gimnazjum) to były świetne lata. Liceum też już mniej, za dużo snobow z bogatych rodzin, przez co czułem się gorszy widząc jak pół klasy jeździ #!$%@? wie gdzie co najmniej 4 razy w roku. Moja dupa ze studniówki jako 18 letnia gowniara miała
No stres w #!$%@?, jak to cię stresowało to jak sobie radzisz teraz jako "dorosły" ?


@Nagor: zawsze za przejaw ignorancji uważałem zachowanie dorosłych, którzy ze swojej perspektywy (ludzi dorosłych) bagatelizowali problemy młodych ludzi. To oczywiste, że nastolatek inaczej odbiera świat, niż 40 latek.
Do "prawdziwych" problemów dorosłych ludzi młodzież przygotowywana jest przez swoje własne problemy, które z punktu widzenia głowy rodziny mającej kredyt na głowie są mało istotne. Nie zmienia
: zawsze za przejaw ignorancji uważałem zachowanie dorosłych, którzy ze swojej perspektywy (ludzi dorosłych) bagatelizowali problemy młodych ludzi.


@Pete1: ja piszę o moim odczuciu rzekomego stresu w szkole z własnych doświadczeń. W podstawówce się uczyłem więc się nie stresowałem, w gim i lo miałem delikatnie mówiąc #!$%@? i przygotowywałem się tylko do matury. Jedyne co w tym okresie życia mnie stresowało to egzamin na prawko.
ja piszę o moim odczuciu rzekomego stresu w szkole z własnych doświadczeń. W podstawówce się uczyłem więc się nie stresowałem, w gim i lo miałem delikatnie mówiąc #!$%@? i przygotowywałem się tylko do matury. Jedyne co w tym okresie życia mnie stresowało to egzamin na prawko.


@Nagor: wszystko zależy od tego, jakich miałeś rodziców i nauczycieli, jaką oni na Ciebie wywierali presję. Pamiętam moją nauczycielkę psychopatkę od chemii w pierwszej klasie
@plen: po co mam się przekwalifikować?
pracuję w IT, jestem menadżerem, zajebiście mi płacą i mam czas jeszcze na wypok zajrzeć
śmiać mi się chce z takich dzieciaczków co to w dupie były i gówno widziały i wszystkie rozumy pozjadały
ale cóż - mi tez w wieku 20 lata wydawało się, że wszystko wiem o życiu a teraz mogę się z tego tylko śmiać