Wpis z mikrobloga

@testowe110: Ja Ci powiem jak to wygląda, potwierdzone info przez kolegi ojca kolegę który ma brata który zna gościa z salonu, na każde kilkadziesiąt sprzedanych aut trafia się jakiś z defektem a, że to jest marka klasy wyższej to się wymaga lepszej jakości i się robi większe imby. W tańszych autach powiedzą, że tak ma być i do widzenia. Wiadomo, od każdej reguły są wyjątki np. alfa romeo giulia quadrifoglio (która
@kyloe: pracuje w salonie volvo i powiem Ci mirku, ze w żadnej nowej 90tce czegoś takiego nie widziałem. Nie mniej jednak w samochodach które są specjalnie do testów i pokazów można znaleźć sporo takich rzeczy ponieważ klienci lubią się znęcać nad nimi. Takie samochody są później sprzedawane jako powystawowe i kosztują odpowiednio mniej :)
zdarza się to w nowych autach i to kazdej marki czy to auto za 50 czy 500 tysiecy. Kto tutaj ogląda testy aut na yt to pewnie pamięta w ilu autach testerzy się do tego przyczepili i raczej nie były to auta typu "zero" jak to ktoś tutaj napisał. Po prostu motoryzacja schodzi na psy.