Wpis z mikrobloga

Jak ja gardzę #!$%@? rasistami których boli dupa, że L był grany przez czarnoskórego xD W tak #!$%@? filmie, w którym można #!$%@?ć się w zasadzie do wszystkiego, rasistowskie śmieci przyjebują się do koloru skóry aktora, który swoją drogą był najjaśniejszym jego elementem (pun intended). Nigdy tego nie pojmę. No ale przecież rasizm w Polsce to tylko lewackie pomówienia :D

KLIK1 [KLIK2](https://www.wykop.pl/wpis/26338277/#!$%@?-kolejny-film-o-death-note-no-to-jedziem-glow/)

A w kwestii filmu - tragedia. I nie dlatego, że nie jest wierne materiałowi źródłowemu. Nie miałbym nic przeciwko oryginalnym pomysłom, które miałyby sens. Ale tu się nic kupy nie trzyma. Ani postaci, ani fabuła. Realizatorsko porządnie, ale bez żadnych fajerwerków, które rekompensowałyby bezdenną głupotę i skrajną płyciznę scenariusza, pozbawioną polotu reżyserię i nienajlepsze aktorstwo. Nie do polecenia ani fanom oryginału, ani z nim niezaznajomionym, bo strata czasu. Na plus uroda Margaret Qualley - gdyby nie ona, pewnie nawet bym nie dokończył.

  • 2