Wpis z mikrobloga

@BarteckR:

Z czarnym humorem jest tak, że jeśli kogoś śmieszy, to tylko do momentu, aż samemu się nie trafi na daną sytuację. Dowcipy o umierających na raka śmieszą dopóki osoba z bliskiej rodziny nie wyląduje na onkologii. Śmieszne obrazki o ofiarach wypadków są zabawne dopóki nie trafi się na wypadek, w którym kierowca ma plecy przebite kośćmi udowymi i dusząc się krwią prosi o pomoc. A że ryzyko trafienia na taką
@BarteckR:

Dowcipy o umierających na raka śmieszą dopóki osoba z bliskiej rodziny nie wyląduje na onkologii.


Ostatnie 5 osób w rodzinie zmarło na raka. Byłem przy śmierci swojego dziadka i dalej śmieszą mnie kawały o raku i obrazki typu "kiedy gaśnie światło zapominam że jest moim dziadkiem".
@CCTVm8: Z czarnym humorem jest tak, że jeśli kogoś śmieszy, to tylko do momentu, aż samemu się nie trafi na daną sytuację. Dowcipy o umierających na raka śmieszą dopóki osoba z bliskiej rodziny nie wyląduje na onkologii. Śmieszne obrazki o ofiarach wypadków są zabawne dopóki nie trafi się na wypadek, w którym kierowca ma plecy przebite kośćmi udowymi i dusząc się krwią prosi o pomoc. A że ryzyko trafienia na taką
@Lavie: pytam, bo nie sądze, żeby wszyscy w rodzinie przeżywali to tak samo i żeby byli obojętni na takie żarty. Ludzie są różni. Jednego w ogóle śmierć nie ruszy, drugiego żarty o raku przestaną śmieszyć na tydzień, a trzeciego na reszte życia.