Wpis z mikrobloga

Wchodzę wczoraj do marketu, a tam wielka półka z napisem "witaj szkoło". No aż mnie zatrzęsło. xD Nawet się lipiec nie skończył, a już te biedne dzieci starszą powrotem do szkoły. W telewizji już nadają szkolne reklamy. Jak ja tego nienawidziłam jako dziecko. Siedziałam sobie na luzie z myślą, że jeszcze miesiąc odpoczynku, aż matka zobaczyła taką zakichaną reklamę "witaj szkoło" i trzeba było od razu jechać do Tesco po przybory i do antykwariatu po książki, żeby potem przez resztę miesiąca słuchać tekstów typu "do podręcznika zajrzyj, zobacz, czego tam się będziesz uczyć" albo "podpisz sobie już zeszyty". Na dwa tygodnie przez wrześniem obowiązkowo musiałam być pytana codziennie, na którą jest rozpoczęcie roku. Tak się niszczy wakacje. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#gorzkiezale #szkola #telewizja
S.....y - Wchodzę wczoraj do marketu, a tam wielka półka z napisem "witaj szkoło". No...

źródło: comment_od4wF9bwoHWfRsiNIVt0YgWmUQaeZp6e.jpg

Pobierz
  • 117
  • Odpowiedz
@Shanny: dlatego ja unikałem tematu jak ognia, zawsze na ostatnią chwilę wszystko kupowałem, a jak byłem w techbazie, to zrobiłem jedne zakupy na cztery lata i z głowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Shanny: Właśnie mi przypomniałaś jak ja bardzo nie lubiłem szkoły i całej jej otoczki (pomimo, że dobrze się uczyłem). Nawet 9 lat od zakończenia liceum mi nie przeszło i nadal nie mogę przyznać racji mojej mamie powtarzającej w tamtych czasach, że ,,kiedyś za nią zatęsknisz".
  • Odpowiedz
@Shanny: W moim rodzinnym miasteczku był w latach 90 taki, jak to się wtedy mówiło dom towarowy. Tam zawsze już 1 sierpnia na wystawie stawiano tablicę taką jak w szkole i kredą wypisane było "Witaj szkoło!". Codziennie tamtędy chodziłem na obiad do babci i codziennie dostawałem doła widząc tę tablicę. Takie hasła jak jeszcze trwają wakacje to jest znęcanie się nad dzieciakami.
  • Odpowiedz
@wjtk123: Haha to jest największe pierdzielnie jakie się słyszy będąc w szkole. Też mi tak mówili i jakoś nie tęsknię za bardzo. Owszem czasami wspominam niektóre sytuacje z sentymentem ale żebym tęsknił - w życiu. Tera zmam fajną pracę, ładną żonę, synka. Wtedy miałem nastoletnie problemy typu "ja nie mam dupy, a kumpel ma", "jest #!$%@?", "świat mnie wkur...", "rodzice mnie wkur...". Teraz kasę poza koniecznymi wydatkami mogę wywalać na co
  • Odpowiedz
@karmajkel-nowak: @wjtk123: @purrbea: @zolwixx: Dla mnie szkoła to był zawsze koszmar. Zawsze nastawiałam sobie budzik na dodatkową pięciominutową drzemkę, a moja matka przez cały ten czas powtarzała ostro "WSTAWAJ DO SZKOŁY". Z kupowania przyborów i tak nie było żadnej przyjemności, bo przecież kto by dzieciaka słuchał i kupił mu to, co mu się podoba. Nigdy nie miałam tych uroczych rzeczy z Diddla albo kolorowych markerów, które miały modne
  • Odpowiedz
@Shanny: Ja też. Mieszkałem zaraz obok swojej podstawówki. Później w czasach liceum miałem do szkoły może 10 minut spokojnym spacerem. Więc zawsze budzik na 7.30 i na ostatnią chwilę szybkie ogarnianie się. Te pobudki do szkoły były gorsze niż teraz o 5.00 do pracy.
  • Odpowiedz
@karmajkel-nowak: wszystko to prawda. Do tego dodałbym, że tekst ,,nie miało się żadnych zmartwień" też jest nieprawdziwy.

@Shanny: akurat moja mama tylko wierciła mnie o naukę, na szczęście z pozostałymi kwestiami nie miałem takich problemów, a nawet sporo swobody z kwestiami organizacyjnymi (oczywiście przy ciągłym, irytującym pospieszaniu mnie ;)).

Mnie szkoła kojarzy się przede wszystkim z uczeniem nieprzydanych rzeczy, idiotycznymi pracami domowymi, bezproduktywnym wypełnianiem ćwiczeń, nauczycielkami-frustratkami (oczywiście nie wszystkie takie
  • Odpowiedz
nadal nie mogę przyznać racji mojej mamie powtarzającej w tamtych czasach, że ,,kiedyś za nią zatęsknisz".


@wjtk123: mam tak samo… "pójdziesz do pracy i zatęsknisz za szkołą". Cóż, zupełnie odwrotnie. Cieszę się, że ten durny etap za mną. "praca to codzienny sprawdzian" - gówno, robię to co lubię, robię to co umiem, nikt nie sprawdza mnie z nieinteresujących mnie rzeczy, plus można legalnie ściągać z dokumentacji (w końcu po to ona
  • Odpowiedz
@Shanny: u mnie to samo xD dlatego jak pojechałem na studia i mama raz zadzwoniła zapytać o oceny to powiedziałem, że jej nigdy nic nie powiem, ewentualnie jak skończe studia i żeby nigdy o to nie pytała xD
No i nie pytała bo jak tylko zaczynałą temat to się rozłączałem xD
Traume mam do dzisiaj, a studia już skończone jakiś czas temu.
  • Odpowiedz
@Shanny: Twój wpis przypomniał mi jakie błędy w wychowywaniu mnie rodzice popełnili (wybaczyłem im ;) ) i wiem jakich ja nie mogę ja teraz popełniać w przypadku dzieci. Cisnęli strasznie na naukę a ja mam tak, że jak ktoś mnie do czegoś przymusza to staję okoniem :P Więc zlewałem na maksa, udawałem, że się uczyłem i generalnie miałem wyrąbane. Podobnie z religią i kościołem - tak mi obrzydzili, że do dzisiaj
  • Odpowiedz