Niedziela pod znakiem krakowskich dolinek z #rowerowykrakow w składzie @metaxy, @banan77 i @mihal34. Na miejsce spotkania wyznaczyliśmy sobie Krzeszowice. Pierwsze co, to oczywiście wizyta w Biedronce. A później tak, jak już @metaxy napisał "góra i dół, góra i dół". Ogrom krótkich, sztywnych podjazdów. Nie każdy lubi takie atrakcje w nadmiarze, więc @banan77 i @mihal34 w Ojcowie jadą już w swoją stronę. Była też szansa na spotkanie się pod Bramą Krakowską z @kasiknocheinmal, ale niestety nie udało się dograć czasowo. Trzeba będzie jechać jeszcze raz ;) Po drodze spotykamy też @kiwacz'a, którego udaje się namówić na dodatkowy dla niego podjazd. W Brzoskwini żegnamy się i obieram kierunek na dom. Ale, że jedzie się fajnie, więc nieco zmieniam trasę z zamiarem tradycyjnego podjechania na Klimont. 20 km przed końcem trochę słabnę i trzeba się ratować colą i hotdogiem na Orlenie. Siła wróciła od razu i już na spokojnie dokręciłem.
Setka to dzisiejszy, poranny rozjazd do Tresnej. Wracając, przed Oświęcimiem spotkałem dwóch gości z Łodzi, którzy jadą sobie tygodniową wyprawę z Zakopanego nad morze. Muszę ich później znaleźć na Stravie, żeby śledzić jak im idzie.
Każdy facet z którym byłam kupował mi kwiaty i zapraszał do restauracji , nigdy nie pozwalał wracać samej w nocy więc nigdy nie zejdę poniżej tego MINIMUM bo mniej już się zrobić nie da a jeśli facet nie robi nawet tego to menel nie facet którego można rozważyć #przegryw #p0lka
Niedziela pod znakiem krakowskich dolinek z #rowerowykrakow w składzie @metaxy, @banan77 i @mihal34.
Na miejsce spotkania wyznaczyliśmy sobie Krzeszowice. Pierwsze co, to oczywiście wizyta w Biedronce. A później tak, jak już @metaxy napisał "góra i dół, góra i dół". Ogrom krótkich, sztywnych podjazdów. Nie każdy lubi takie atrakcje w nadmiarze, więc @banan77 i @mihal34 w Ojcowie jadą już w swoją stronę.
Była też szansa na spotkanie się pod Bramą Krakowską z @kasiknocheinmal, ale niestety nie udało się dograć czasowo. Trzeba będzie jechać jeszcze raz ;)
Po drodze spotykamy też @kiwacz'a, którego udaje się namówić na dodatkowy dla niego podjazd.
W Brzoskwini żegnamy się i obieram kierunek na dom. Ale, że jedzie się fajnie, więc nieco zmieniam trasę z zamiarem tradycyjnego podjechania na Klimont. 20 km przed końcem trochę słabnę i trzeba się ratować colą i hotdogiem na Orlenie. Siła wróciła od razu i już na spokojnie dokręciłem.
Setka to dzisiejszy, poranny rozjazd do Tresnej. Wracając, przed Oświęcimiem spotkałem dwóch gości z Łodzi, którzy jadą sobie tygodniową wyprawę z Zakopanego nad morze. Muszę ich później znaleźć na Stravie, żeby śledzić jak im idzie.
#mortalszosuje
#rowerowyrownik #szosa #100km (nr 26) #200km (nr 5)
Nie ma innego wyjścia, koniecznie trzeba! Wyjadę już sensowniej, żeby być akurat na czas. Tak więc po wyprawie trwam w gotowości!