Wpis z mikrobloga

W weekend z narzeczoną pojechaliśmy do jej rodziny i wręczaliśmy zaproszenia na ślub (cywilny). Większość osób przyjmowała to bez problemów, ale jeden wujek stwierdził, że takie śluby to grzech i katolicy nie mogą w takich uczestniczyć, bo też popełniają grzech. I że w ogóle hucpa i robimy sobie żarty z poważnych rzeczy. I on nie przyjdzie, jego żona i dzieci też (jego dorosła córka ma inne zdanie). Próbowałem zachować powagę ale było ciężko xD

P.S. Za rok gówniak tego wujka ma komunię i nie wiem co zrobić, bo mój święty makaron zabronił mi uczestnictwa w takich zabobonach.

#religia to #rak #rakcontent
  • 67
@VodkaDestroyer: Kościół to nie spółka handlowa, żeby istniała instytucja "oficjalnego przedstawiciela". Każdy katolik ma taką samą moc swojego zdania. Może się nawet nie zgadzać z papieżem. (inaczej jest w dogmatach)

Moim głównym zarzutem jest to, że z jednej strony mówisz:

"To nie przychodź. Do zobaczenia wujku" -- nie dało się tak? W czym problem?

mniej więcej tak to wyglądało


a z drugiej strony później robisz sensację i wyśmiewasz go anonimowo w
A problem zaczyna się wtedy gdy wyżej od rodziny ceni się sektę.


@VodkaDestroyer: To wybór Twojego wujka, że z powodów osobistych nie chce pojawić się na Twoim ślubie. Nadal nie widzę gdzie leży problem DLA CIEBIE. Bo Ty chcesz, więc musi tak być, inaczej problem? Mógł wymyślić jakąkolwiek odmowę, a wolał być szczery, licząc się z konsekwencjami i tym, że "oświecony" bratanek/siostrzeniec się obrazi. Coś czuję, że to nie są wasze
@VodkaDestroyer: Tak. Bo powiedziałeś więcej. Tamto z przedstawicielem handlowym to pikuś przy tym. (takie jest moje zdanie i jestem na ten temat nawet przewrażliwiony, bo kiedyś w gimnazjum napisałem na forum anonimowo jakiś zarzut wobec mojego przyjaciela. Kij z tym, czy słuszny. Do tej pory czuję się okropnie jak o tym pomyślę, pomimo tego, że mi wybaczył i nie powinienem do tego wracać. Takie sytuacje mi to przypominają niestety ;/)