Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#prawo #gorzkiezale #adwokaci

Gorzkiezale nt. adwokatów i tego że część z nich to prawdziwe pijawki bez sumienia

Występuje do sądu w sprawie o zapłatę przeciwko mojemu byłemu pracodawcy. Będąc kompletnie zielonym w kwestiach prawnych zacząłem szukać adwokata/radcy prawnego który poprowadził by dla mnie moją sprawę, nie znałem nikogo do kogo mógłbym zgłosić się z polecenia, więc zacząłem szukać na ślepo w Internecie. Wysłałem z kilkanaście jak nie kilkadziesiąt maili z zapytaniem czy wskazani podjęliby się prowadzenia dla mnie mojej sprawy i jaki byłby koszt takiej usługi porada prawna i przygotowanie pozwu.

Wybrałem jedną panią adwokat (nazwiska nie podam). Uzgodniliśmy że w kwestii budżetu porada prawna i napisanie pozwu, sumarycznie wszystko wyniesie x PLN.

Sprawa krótka, porada prawna (tutaj widać było że nie ma doświadczenia bo nie wiedziała jak ugryźć temat i sama stwierdziła że dopyta się koleżanki zarówno w rozmowie telefonicznej jak i na poradzie) - zapłata za poradę prawną. Kolejna wizyta to już ocena sytuacji i zapłata z góry za pozew - tak jak uzgadnialiśmy. Zapłaciłem, dostałem rachunek i z tydzień czekałem na przygotowanie pozwu.

Przychodzę po odbiór pozwu, zostałem poproszony o zapoznanie się z treścią.
-No wszystko się zgadza pani mecenas, ale mówiliśmy o tym wniosku o zwolnieniu z kosztów sądowych jeszcze.
- A no tak, to wie Pan ja to dopiszę teraz i panu wydrukuje.
- No ok.

Biorę pozew do ręki z dopisanymi trzema zdaniami, a pani mecenas do mnie. - No to dzisiaj jak za poradę y PLN.

Co #!$%@?? Przecież przyszedłem odebrać pozew, mam zapłacić za wydrukowanie go czy co? Ugryzłem się w język, wyciągam pieniądze i mówię że nie mam równo (20zł górki). Pani mecenas wzięła bez zająknięcia pieniądze, poszperała w torebce i do mnie z tekstem: - No... to może następnym razem zapłaci Pan mniej, jakoś się rozliczymy...

No #!$%@?, już mniejsza o te 20zł, ale chodzi o zasady? To jest ta kultura rodem z palestry? Zabrać pieniądze bo kiedyś się rozliczymy? Dobra, #!$%@?. Masz te 20zł.

Po 4 miesiącach jak w końcu doczekałem się rozpoznania mojej sprawy i dostałem tzw. odpowiedź na pozew od pracodawcy, znów przyszła pora żeby udać się do pani mecenas. Pomyślałem że nie będę szedł do innej, bo przecież jakbym miał wszystko tłumaczyć od nowa to szkoda mojego czasu.

Przyszedłem na 'poradę prawną' z zapytaniem co mogę zrobić w tej sytuacji, tj. jako powód który otrzymał odpowiedź na pozew. Pani adwokat przeczytała pismo, oznajmiła że mogę się do niego ustosunkować i że mam to wysłać do sądu - koniec porady, x PLN się należy.

- Aha... no ale, jak mam to ująć, do wszystkiego mam się odnosić czy to dopiero na rozprawie.
- No, to nie. To wypadałoby teraz to załatwić, ale to już by musiał mi Pan zapłacić za napisanie takiej odpowiedzi. - no #!$%@? jego mać, a co ja przed chwilą zrobiłem. Zapłaciłem za możliwość usłyszenia że mogę się do tego odnieść? Bo zasadniczo na tym się ta 'porada' kończyła... żadnych szczegółów, żadnych porad przed rozprawą.

Co więcej, zdaniem pani adwokat powołani świadkowie musieli stawić się na rozprawę (to była moja pierwsza sprawa w sądzie, więc sam nie wiedziałem że to SĄD decyduje o tym czy w ogóle świadkowie zostaną powołani czy nie). Już nie wspominając o tym że pozew zawierał błąd rzeczowy, no ale to już sobie odpuszczę.

Serio, jak tacy ludzie dostają się na prawo, kończą to prawo, a potem jakimś cudem dostają się na aplikację? Ona sama błądziła nie rozróżniając pozwu w postępowaniu upominawczym i w postępowaniu nakazowym, wyszukiwała przy mnie w google różnice między dwoma, a na koniec zadzwoniła do koleżanki by dopytać się jak ująć pewien wniosek w pozwie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 18
OP: @trapped: umawiałem się na poradę prawną (wszystkie możliwe) oraz napisanie pozwu, bez pełnomocnictwa w sądzie.

Ja nie mówię że ona miała nie brać tych pieniędzy za poradę prawną, tylko pomijając już jej dyletanctwo (te 20zł które chciała chyba przytulić, opłatę za wydrukowanie pozwu w kwocie udzielenia porady prawnej ???) to na tej poradzie przed rozprawą absolutnie niczego się nie dowiedziałem. Dosłownie to wyglądało tak jak napisałem. Pani mecenas sobie
@trapped: @AnonimoweMirkoWyznania: Problem wynagrodzenia pełnomocnika jest dość delikatny, w zasadzie może być podstawą do postępowania przed Okręgową Radą Adwokacką, jeśli pełnomocnik rzeczywiście nie informuje klienta o rzeczywistych kosztach pomocy prawnej (albo informuje w sposób niejasny), a potem go kasuje. ALE:

Uzgodniliśmy że w kwestii budżetu porada prawna i napisanie pozwu, sumarycznie wszystko wyniesie x PLN.


@AnonimoweMirkoWyznania: To żeś się umówił na konkretną usługę w konkretnej cenie. A za resztę
@AnonimoweMirkoWyznania: do 20zł już się odniosłam. umówiłeś się do adwokata, przyszedłeś z pismem, adwokat ma to czytać za darmo? wyżej pisałeś, że umówiłeś się na porade+ plus napisanie pozwu, i wg. Twojego opisu to dostałeś. późniejsze porady były już po napisaniu pozwu.
@Tamerlan: z 2 częścią się nie zgodzę. jak sam zauważyłeś nie było opłaty za prowadzenie sprawy, ale za czynność. umówił się, przyniósł odpowiedź na pozew, dostał informację co można zrobić i nie rozumiem dlaczego adwokat miałby poświęcać czas za darmo. za konsultacje u lekarzy płaci się normalnie i nikt nie narzeka.
@Tamerlan: czyli klient umawia się do adwokata, zajmuje czas i powinien mieć to za darmo? analogicznie, przychodzi ktoś z wyrokiem, adwokat to czyta, mówi, że można wnieść apelację i nie powinien wziąć za to pieniędzy?
OP: @Tamerlan:

To żeś się umówił na konkretną usługę w konkretnej cenie. A za resztę pracy masz kasowane oddzielnie, bo zamiast wziąć sobie pełnomocnika na całą sprawę i mieć spokój, to z każdym pismem lecisz osobno.


No chwila, chwila. Umówiłem się na poradę prawną i napisanie pozwu, za jego wydrukowanie też mam płacić? Na pełnomocnictwo w sprawie o 14k nie miałem pieniędzy, więc nie wiem skąd założenie że mogłem sobie
WierzgającaPani: @trapped:

co Ty tak pieprzysz?

cyt. "czyli klient umawia się do adwokata, zajmuje czas i powinien mieć to za darmo?"

Czy OP przyszedł do adwokata tylko po to by zająć czas łaskawej pani adwokat która podliczyła go za napisanie pozwu i porady? Nie. Przyszedł żeby uzyskać poradę prawną, czyli wskazówkę do tego jak ma się odnieść do pisma procesowego, co w nim zawrzeć i jak ewentualnie ma się
Zajmowanie czasu - co za bezczelne określenie


@AnonimoweMirkoWyznania: WierzgającaPani jasne, bo adwokat pracuje za dobre słowo. za czas adwokata się płaci. dostał propozycję napisania pisma, ale nie skorzystał, bo co szokujące za napisanie pisma adwokat żądał pieniędzy. jak raz udzieliła mu porady to oznacza, że klient ma później przychodzić do niej z pismami i pytaniami, a ona ma poświęcać mu swój czas za darmo? to prowadzi do sytuacji, kiedy klienci wpadają
@AnonimoweMirkoWyznania: sa prawnicy i prawnicy. W kancelarii, gdzie pracuję wszystko jest dopięte na ostatni guzik, na każde spotkanie z Klientem gotowa analiza prawna z rekomendacjami, potencjalnymi kierunkami działań oraz oceną szans + do tego co dwa razy w tygodniu tel. do sadu, co sie dzieje w sprawie + na zyczenie klienta raporty z podjętych działań.

Po prostu #!$%@? prawnika wybrałeś i tyle. Wypowiedzenie pełnomocnictwa i nowy prawnik.
@md23: ja zrezygnowałabym z usług pani mecenas po pierwszej rozmowie na której konsultowala sprawę z innymi adwokatami przy kliencie. Co i tak, w mojej ocenie, nie usprawiedliwia zdziwienia OPa, że za umówione spotkanie się placi, jeżeli adwokat nie prowadzi sprawy.(tzn mam na myśli odpowiedz na pozew, a nie ten absurd z konsultacja pozwu)
@trapped myślę, że OP nie miałby problemów z platnoscia, gdyby spotkanie spełniło swój cel, bo jak sama widzisz OP pisać i czytać potrafi, więc z pouczeniem Sądu tez nie miałby problemów. Do udzielenia porady też się trzeba przygotować. Dużo by nam też pomogla informacja ile OP za taką poradę płaci, bo jak 50 zł to jest to cena adekwatna do jakości