Wpis z mikrobloga

I #!$%@?. Miałam to napisać na anonimowe, ale w sumie gówno mi zależy na tym koncie, nikt mnie tutaj nie kojarzy, a usuń konto mogę zrobić w każdej chwili. Moja życiowa sytuacja mnie niemożebnie #!$%@?, chociaż ponoć wyleczyli mnie już z #depresja to czasami #!$%@? chcę wejść na pałac kultury i nauki i po prostu z niego #!$%@? skoczyć. Niby mam w życiu wszystko co potrzebne: pasję, trochę pieniędzy, z rodziny bardzo dobry kontakt z siostrą i wujkiem, jestem atrakcyjną kobietą, ale dlaczego #!$%@? nie mogę żyć normalnie.

Prawie 26 lat na karku, dotychczasowe doświadczenie w relacjach żeńsko-męskich praktycznie zerowe, dwunastolatki mają w tych czasach bogatsze życie seksualne niż ja. Nie jest przy tym ze mnie święta dziewica orleańska, bo życie łóżkowe mam w sumie bardzo daleko posunięte, sęk w tym, że trochę jak jakiś #przegryw typowy Mirek, ale PSZECIESZ KOBJETY SIEM NIE MASTÓRBÓJOM, NO BO JAK TAK MOSZNA XDDDD

Mam bardzo dużo kolegów, koleżanek trochę mniej, bo w sumie obracam się w towarzystwie fanów muzyki klubowej, to raczej męskie grono. Na ilość adoratorów narzekać nie mogę. Byli już ubodzy, byli bogaci, były sebixy z mordą jak patusy, byli tacy 9/10, nawet jedna dziesiątka się trafiła. Nie należę do wrednych osób, zawsze staram się jakoś miło i niegwałtownie dać do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana.

Każda próba wejścia w związek zawsze kończyła się tak samo: zachowujemy się miesiąc jak przyjaciele, chociaż jakoś dałam do zrozumienia, że jestem zainteresowana czymś więcej i wszystko się rozpada, bo zero chemii. Możemy być fajnie dobrani charakterami, a i tak kończy się pocałunkach w policzek, bo nie widzę w drugiej osobie kogoś, do kogo czuję popęd seksualny. Boom! Wychodzi ze mnie lesbijka, którą prawdopodobnie jestem, tylko strach mi przed sobą przyznać.

Rodzina sezonowo patologiczna, ale jakoś udało mi się odciąć od ojca i zamieszkać z dala od rodzinnego domu. Sezonowo, bo ojciec z reguły jest spoko, ale jeżeli cokolwiek nagle przestaje chodzić po jego myśli, to zamienia się w bestię. Nie oszukam przeszłości, byłam w domu regularnie bita, chociaż alkohol tam prawie nie istniał, kościółek co niedzielę, wzorowa opinia wśród sąsiadów. może tych z dołu, bo ci bliżej słyszeli awantury, ale jakoś próbowali się zachowywać, że nigdy niczego nie słyszeli, bo pan P. to ważna osoba w miejscowości, z nim lepiej nie zadzierać.

Nie od dziś wiadomo, że złe relacje z ojcem odbijają się na przyszłych relacjach córek z mężczyznami, ale na przykład moja siostra ma się bardzo dobrze, normalnie umawia się z chłopakami i jest fajnie. Ja miałam do tego stopnia dosyć wytykania mi przez rodziców "No kiedy ty w końcu sobie kogoś znajdziesz?", że dalej myślą, że kolega z mojej ostatniej próby wejścia w związek jest moi chłopakiem, bo tak mi wygodnie. nie czuję się źle okłamując ich, czasami mi się wydaje, że lepiej by mi się żyło, gdyby nagle stwierdzili, że nie jestem ich córką i mnie zostawili. W domu jest naprawdę źle, toksycznie, nie chcę tam być. Dobrze mi w tym miejscu, gdzie teraz jestem, problem w tym, że czuję się naprawdę samotna.

Wygląda na to, że potrzebowałabym znaleźć sobie dziewczynę, nie jest to jednak takie proste. Już nie chcę mówić, że znalezienie na ulicy / imprezie dziewczyny, która akurat jest zainteresowana związkiem z inną dziewczyną, ale ogłoszenia od lesbijek w polskich internetach są zjawiskiem bardzo rzadkim. Nie jestem bywalczynią klubów dla homoseksualistów, po prostu nienawidzę muzyki, którą tam serwują, chodzę tylko na eventy związane z moją ulubioną, a tam po prostu tłum przysłowiowych męskich, heteroseksualnych facetów.
Drugi problem, że nie jestem zbyt blisko z ruchem LGBT. Spoko, nie mam nic do braci i sióstr homo, ani do osób transseksualnych (tych ostatnich wręcz podziwiam za to ile pieniędzy i bólu potrafią poświęcić by czuć się komfortowo w swoim ciele...), fajnie by było też się przejść ulicą z nimi #!$%@?ąc tęczowymi flagami, ale mam coś bardzo do feminazistek, których w tym towarzystwie jest po prostu ogrom i też często są lesbijkami. W sumie natknięcia się w życiu na taką boję się tak samo jak seksu z facetem.
No i mam gust do kobiet trochę jak facet. Bez przesady, to nie ma być jakaś supermodelka, cycków nawet nie wymagam, ale warto sobie postawić jakieś minimalne minimum. Obrzydzają mnie owłosione pachy i otyłość, to chyba całkiem normalne? Nie wymagam przecież czegoś, czego sama od siebie nie wymagam...

W sumie to teraz czuję się jak taki typowy Mirek przegryw. Coś co nigdy nie ruchało, a szuka dziewczyny, co tu się #!$%@?ło w ogóle w moim życiu?!

Nie, to nie jest zarzutka.
To moje #!$%@? życie.
Wiem, że teraz wśród wykopków jest szał na Daniela Magicala (sama lubię pooglądać...) i ten post przejdzie bez echa, ale help...

#zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #lgbt #przegryw #seks
  • 36
  • Odpowiedz
@mejd-in-czajna:
"nie ma takiego wagonu którego nie można odczepić" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

nie no, #!$%@? współczuję. To jest najgorsze jak lizak za szybą i ktoś inny go już liże.
W sumie moze lepiej się przerzucić na kobiety rzeczywiście? Z facetów opcja 10/10 juz spalona ale KTO WIE! Może kobieca 10 czeka jeszcze niezajęta? :D
  • Odpowiedz
@Naxster: Facet ma prawie czterdzieści lat i ma ułożoną rodzinę, takiego stalkowałyby tylko chore umysłowo wariatki. Mózg płata ludziom dziwne figle, ale u mnie to chyba trochę przesadził. "Czas sprawić, by Anonka polubiła jakiegoś faceta, niech to będzie czterdziestolatek, loooool".
  • Odpowiedz
@mejd-in-czajna:
miłość nie wybiera XD I czy się to uważa za magiczną emocje z niebios czy kaprys koktajlu chemikaliów to jest dość nieprzewidywalna :D Najwidoczniej cos w tobie zobaczyło idealne dobranie charakterów. Tak czy siak jest poza twoim łowiskiem :D
  • Odpowiedz
@mejd-in-czajna: Wiem, że to trudne, jednak musisz pomyśleć o coming oucie i przestać żyć w takiej atmosferze tajemnicy i strachu. Nie znam twoich znajomych, ale z tego co widzę to powinni to zaakceptować. Lesbijkom jest o wiele łatwiej pod tym względem. Rozwijaj się, szukaj miłości i jeśli jesteś atrakcyjna to łatwiej będzie ci kogoś znaleźć. Masz szanse żyć zwyczajnie i założyć rodzinę (jeśli tego chcesz). A najlepiej jakbyś wyjechała do kraju,
  • Odpowiedz
@Sahasrara: Jest to lokalny didżej. Charyzma, nieprawdopodobna aura, którą roztacza wokół siebie, przez tego człowieka po prostu przemawia muzyka, którą kocham. Jak już się zawieszam na kimś "duchowo", to w mojej głowie występuję jakiś error, i mózg każe mi uważać, że jest mega atrakcyjny fizycznie.

@piotr-maszkar: Nie jestem typem internetowej ekshibicjonistki, która dzieli się ze wszystkimi swoimi fantazjami erotycznymi i ich praktyką w domowym zaciszu. Jeszcze zostanę zdefiniowana jako atencjuszka,
  • Odpowiedz