Aktywne Wpisy
![](https://wykop.pl/cdn/c0834752/c5e212e041d18dfadffe4975c484e4d5fa4c15a04fb6db289104753e8fd5daa6,q60.jpg)
Ca_millo +33
Pytanie do osób, które mieszkają na wsiach, osadach itp. U Was też jest taka tendencja u "starych kawalerów" 40-45+ i więcej, że to zawsze żule/alkoholicy, często bez stałej pracy/bezrobotni?
U mnie tak jest. Gdy spojrzę na tych kawalerów po mojej wsi, to każdy chleje, często pod sklepem, a jak pracuje to dorywczo u sąsiada.
Szansę, że skończę jak oni oceniam na 90 procent ehh.
#przegryw
U mnie tak jest. Gdy spojrzę na tych kawalerów po mojej wsi, to każdy chleje, często pod sklepem, a jak pracuje to dorywczo u sąsiada.
Szansę, że skończę jak oni oceniam na 90 procent ehh.
#przegryw
dosprzet +11
daj daj daj daj daj daj daj daj daj daj daj daj #ukraina
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/4884055c72a5ae6ee2d37573278caa81efb62b7928e29959731e5f8cbf0c4281,w150.png?author=dosprzet&auth=16297cd19e191046470362fbbc30bc60)
Na początek krótka historyjka, jako wstęp do tematu.
Pomagam znajomemu w wyborze leasingu. Prosta sprawa, można przebierać w ofertach. Znajomemu zaproponowałem mój leasing, on za to dostał ofertę od osoby współpracującej ze sprzedawcą.
Pierwsza oferta od strony sprzedawcy: 110%. Oferta mojego leasingu: 109%. Kontroferta: 108,5%.
Oferta mojego leasingu: 108,1%. Kontroferta: 107,95%.
Mówię znajomemu – słuchaj, wiem, że każdy grosz się liczy, ja bym jednak sugerował wybór mojego leasingu. Dobrze mi się z nimi współpracuje, w przypadku problemów wszystko mogłem wyjaśnić bezpośrednio z moim doradcą, nigdy nie musiałem wisieć na infolinii. Znajomy – „racja, szczególnie, że o tym drugim leasingu słyszałem raczej negatywne opinie. Ok, zgadzam się, szczególnie, że różnice w cenie są znikome.”
Znajomy przekazał tę informację drugiej firmie po czym otrzymał ofertę na… 106,5%. Przesyłam ją do „mojego” leasingu – tylko 107,5%. Niżej nie mogą zejść. Rozmawiam z moim doradcą i nie mogę zgodzić się z niektórymi argumentami, na ich korzyść. Przypomniał mi np. sytuację, w której zapomniałem przesłać skan ubezpieczenia samochodu. Według tabeli opłat takie zapominalstwo kosztuje 200 złotych. Dzięki temu, że miałem bezpośredni kontakt z doradcą, wszystko udało się odkręcić w dwóch emailach. Prawdopodobnie w innej firmie musiałbym wisieć godzinę na infolinii, rozmawiać z niekompetentną osobą, a i tak pewnie musiałbym za moje gapiostwo zapłacić.
Porozmawiałem uczciwie ze znajomym i przekonałem go, aby nie patrzył wyłącznie na całkowitą cenę leasingu i dodatkowe koszty. Warto zapłacić więcej za dobry sen i za świadomość tego, że w razie jakichkolwiek problemów będzie miał z kim o tym porozmawiać. Warto zacząć współpracę ze sprawdzoną firmą, rekomendowaną przez znajomego. Znajomy się zgodził i wybrał droższą ofertę.
Klienci nie zawsze wybierają daną usługę lub produkt ze względu na cenę. Jest dużo powodów dla którego klient chce skorzystać właśnie z usług twojej firmy. Może sprawnie odpowiadasz na wszystkie wątpliwości? Może twoją usługę coś wyróżnia? Może klient dokonuje zakupu tylko przez wzgląd na ciebie – np. dobrze mu się z tobą rozmawia? Może masz przekonującą stronę internetową a może masz biuro niedaleko jego biura? Może sprawdził opinie w Internecie albo ktoś zarekomendował twoje usługi?
Co by to nie było – coś cię wyróżnia i klient już osiągnął pewną korzyść. Dlaczego miałbyś mu zatem dawać od razu niską cenę? Jeżeli wiesz, że jesteś w czymś dobry lub twoja usługa lub produkt jest dobrej jakości – ceń się. Oferując niskie ceny utrudniasz sobie życie.
Niskie ceny oznaczają mniejszy zysk przy tym samym nakładzie pracy. Niskie ceny przyciągają klientów, którym zależy na niskich cenach – a na takich klientach ci nie powinno zależeć. Co gorsze – klient, którzy w pierwszej kolejności patrzą na cenę, poleci cię znajomym, którzy także będą patrzeć głównie na cenę. Czy nie lepiej mieć klientów, którzy są w stanie zapłacić więcej bo doceniają jakość/obsługę/trwałość/cokolwiek i polecą cię podobnym do siebie klientom? Właśnie z tego powodu przekonałem znajomego, żeby nie patrzył tylko na cenę – niższa cena oznacza to, że firma leasingowa zarabia mniej, co musi się odbić na innych czynnikach (np. zatrudnia tanich studentów na infolinii, którzy pracują po parę miesięcy, co odbija się negatywnie na komunikacji z klientem).
Pamiętaj, że ceną jest konkurować najłatwiej, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje daną usługę taniej i klient, którzy liczy każdy grosz znajdzie lepszą ofertę. Ty stracisz czas by zadowolić klienta, a klient i tak pójdzie gdzie indziej.
Pracuję w trudnej branży. Biuro tłumaczeń może otworzyć każdy. 1000 złotych i masz gotową stronę internetową, gdzie reklamujesz się jako europejskie biuro tłumaczeń specjalistycznych. Na allegro można kupić tłumaczenia po 7 złotych na stronę. W sieci jest oferta taniego biura, które ma w ofercie tłumaczenie standardowe (tłumaczenie maszynowe, tzn. przez Google translator – tak jest w regulaminie!), a dopiero tłumaczeniem Premium nazwane jest tłumaczenie wykonane przez człowieka. Cóż, siedzibę mają chyba na Malcie więc i tak ich nikt nie pozwie…
W promieniu 2 km od mojej firmy znajduje się chyba kilkanaście biur tłumaczeń.
I w takich warunkach pracujemy. I co?
I nic. Razem z moim przyjacielem działam na tym rynku od 12 lat. Są klienci, którzy płacą odpowiednio za wykonanie tłumaczenia wysokiej jakości bo wiedzą, jak to jest ważne. Są klienci, którzy doceniają kontakt z naszymi pracownikami. Są też klienci, którzy doceniają to, że jesteśmy dostępni w dni wolne. Nie ma za to klientów, którzy lubią naszą stronę www (serio – jest megabrzydka, prace w toku :P )
Są oczywiście też klienci, którzy szukają „tanio i szybko” tłumaczenia umowy prawnej sprzedaży budynku za 1 mln EUR i rezygnują po usłyszeniu kwoty 500 złotych. Są klienci, którzy chcą „jak najtaniej” przetłumaczyć swoją stronę www. Stąd też zresztą biorą się głupotki w menu różnych restauracji – zdarzali się klienci (wytworne restauracje), które chciały tłumaczenie menu na kolejny dzień i potrafili się targować po usłyszeniu kwoty 80 zł za całość… Ale są też klienci twierdzący, że dostali lepsze oferty, ale decydują się na współpracę z nami bo przekonały ich referencje/sprawny kontakt/tłumaczenie próbki/cokolwiek.
Jeżeli więc masz swoją działalność lub o niej myślisz – zastanów się, co cię wyróżnia. Twój produkt lub usługa nie muszą być czymś niespotykanym. Ba, czasami lepiej działać z czymś, co jest już znane bo wiesz wtedy, że jest zainteresowanie daną usługą i możesz skoncentrować się na tym, w jaki sposób przekonać klienta do twojej firmy, a nie do samego produktu lub usługi. Powinieneś jednak zaoferować klientowi coś więcej niż konkurencja. To nie musi być nic wielkiego – czasami zwykłe oddzwonienie do klienta na przesłane przez niego zapytanie robi piorunujący efekt. A jeżeli zrobisz to w 10 minut po otrzymaniu wiadomości – super!
Kolega zajmuje się sprzedażą i montażem pewnych elementów wyposażenia – głównie w domach. Nie jest w stanie konkurować z „chińszczyzną”. Te same (na oko!) elementy potrafią kosztować 2-3 razy taniej.
I zamiast obniżać standard, zamawiać chińszczyznę i brać pieniądze tylko za montaż, znajomy dokładnie poznał produkt konkurencji, przygotował argumenty na korzyść swojego produktu i w tej chwili jeszcze skuteczniej przekonuje klientów do skorzystania ze swoich usług.
#gruparatowaniapoziomu
#kacikpracodawcy
#januszebiznesu
#pracbaza
@chafer: ?!
@chafer: To jest tylko Twoje przypuszczenie, nie musi mieć ono nic wspólnego z prawdą.
Oczywiście masz rację, ale w praktyce widzę, że trudno jest podnosić ceny po jakimś czasie, Barierą są i klienci, którzy przyzwyczaili się do niskich cen, jak i czynnik psychologiczny (oj, podniosę ceny i stracę klientów, albo - próbowałem i klienci odchodzili). Lepiej dać dobrą (acz konkurencyjną) cenę i wierzyć w siebie od samego początku.
@WuDwaKa: O co chodzi? Prawie zawsze dodaję ten tag i nigdy nikt nie
@chafer: Dlatego napisałem: 'przypuszczenia'. To może i jest naturalne, ale zupełnie nieobiektywne i noszące znamiona manipulacji.
@Konorro: Nie ujawnię nikomu danych żadnej z firm bo wiem, jak to się skończy ;-)
Komentarz usunięty przez autora
@MrBigos:
Jak zawsze plus, a przy okazji pytanie - wróciłem niedawno do Twojego (wyśmienitego skądinąd) "poradnika budowlanego", pod koniec wspominasz o tym że powstanie analogiczny dot. wyboru prawnika. Powstał ostatecznie? Pytam, bo chętnie bym poczytał, by zobaczyć jak wygląda sprawa z perspektywy klienta tegoż :)
Tego jeszcze nie grali, ale daje plusa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ZajebbcieTrudnyNick: A co to tylko inni mają monopol na czepianie się czy jak? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@ojaadaj20: Ej, to dzwonię do mojego leasingu, że mam ofertę od Ciebie na 105% i niech obniżą chociaż do 104,5% :P Ale masz rację - słuszne podejście. :)
@Gorasul: Nie warto. Przynajmniej w branży tłumaczeniowej, o której pisze OP. Branża tłumaczeniowa ma to do siebie, że, o ile nie jesteś tłumaczem przysięgłym i nie tłumaczysz głównie dyplomów dla studentów wyjeżdżających na zmywak, opiera się na współpracy ze stałymi klientami - większymi biurami tłumaczeń/przedsiębiorstwami/kancelariami/uczelniami/whatever. Jeżeli otrzymasz od takiego klienta pierwsze zlecenie, które wykonasz doskonale za niską stawkę, prawie niemożliwe jest wynegocjowanie wyższej stawki za