Wpis z mikrobloga

Kiedy masz 20 lat, ale wiesz, że już nigdy nie będziesz najlepszym muzykiem, ani malarzem, ani mistrzem szachowym, ani świetnym bilardzistą, ni matematykiem lub tenisistą, bo rodzice w ciebie nie inwestowali i nie spędzając czasu razem niczym nie zainteresowali.
#stulejacontent #przegryw #depresja #takaprawda #gorzkiezale

Pobierz p.....n - Kiedy masz 20 lat, ale wiesz, że już nigdy nie będziesz najlepszym muzykiem...
źródło: comment_OpEGsocC2tTJmEmCImYR2xNNKUNZ2tla.jpg
  • 207
@pawelun Możesz stary grać na skrzypcach nawet od 3 roku życia i być jak Paganini, ale jeśli robisz to z przymusu i dla ciebie będzie to czymś zwykłym, czymś nie sprawiajacym Ci przyjemności to możesz w dupe wsadzić sobie cokolwiek innego. Akurat w sztuce liczy się czy robisz to z sercem i emocjami, umiejętności stawiasz często na drugim planie. Flea z RHCP uczył się grać na basie dopiero w wieku 18 lat
@El_Duderino: No dobrze, ale chyba od czegoś trzeba zacząć prawda? :) W sensie bez inwestycji w latach młodzieńczych też można być w czymś dobrym, czy nawet najlepszym. Gdybym miał więcej talentu, czasu i samozaparcia to kto wie. Oczywiście zaczynając wcześniej jest łatwiej, ale uważam, że nie jest to niezbędne. Szczególnie w takich dziedzinach jak wspomnianych przez OPa: bilard, szachy, matematyka czy malarstwo.
@pawelun:
Pamiętaj jednak też o innym - każdy kij ma dwa końce. Nawet jeśli rodzice zainwestują, to i tak samemu musisz się wyrzec wielu rzeczy. Wakacje? A co to wakacje, jest 4/5 czasu spędzasz na zawodach i zgrupowania. Ferie zimowe? Zapomnij. Wyjazdy z kumplami - 1/4 tego co inni. Umawiać się z dziewczyną? Nie ma zbytnio czasu, więc nie każda na cos takiego pójdzie - chyba że z tej samej działki.
@pawelun: A ja Cię rozumiem. Jak byłam dzieckiem moi rodzice woleli mi kupić czipsy niż książkę, chociaż bardzo ich prosiłam o np. Harrego Pottera, albo coś o nauce rysowania. Zresztą tłukli mi do głowy, że nic z tego rysowania nie wyjdzie, więc po co się tym w ogóle zajmuję. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Teraz jestem dorosła i nadrabiam rzeczy, którzy niektórzy dostali od rodziców na dzień dobry.
@Ragnarokk: To i tak bajkowy scenariusz, bo na każdego mistrza przypada masa przegranych, w sporcie kontuzjowanych, bez szans na powrot lub z długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Często bilans okazuje się fatalny, a do tego dochodzi mnóstwo kłopotów jeśli nie wywodzisz się z rodziny, która może sypnąć groszem. Opłaty za specjalistów, lekarzy, sprzęt, czyli kolejne wyrzeczenia o których piszesz.
@pawelun: Wiesz jak ja zacząłem walczyć o siebie? Rodzice chcieli, abym szedł na studia dzienne, ale mój Tata miał cukrzycę i nie chciałem być kolejnym wydatkiem i chciałem w przyszłości być przedsiębiorcą. Złożyłem papiery tylko na studia zaoczne, a potem powiedziałem rodzicom, że nie dostałem się na dzienne. Pracowałem w różnych miejscach (w tym wykończeniówka), w wieku 20 lat zostałem kierownikiem w jednej z firm i miałem pod sobą czasem nawet
@pawelun:
Użyłes słów "najlepszym", "świetnym". Więc zakładałem, że interesuje Cię poziom wysoki lub bardzo wysoki :)

@Aiden7:
Autor pisał jednak głownie o rzeczach gdzie takie akcje jak kontuzje nie grożą. Ale też może być, że prozaiczny brak talentu wyjdzie.