Wpis z mikrobloga

Kiedy masz 20 lat, ale wiesz, że już nigdy nie będziesz najlepszym muzykiem, ani malarzem, ani mistrzem szachowym, ani świetnym bilardzistą, ni matematykiem lub tenisistą, bo rodzice w ciebie nie inwestowali i nie spędzając czasu razem niczym nie zainteresowali.
#stulejacontent #przegryw #depresja #takaprawda #gorzkiezale

Pobierz p.....n - Kiedy masz 20 lat, ale wiesz, że już nigdy nie będziesz najlepszym muzykiem...
źródło: comment_OpEGsocC2tTJmEmCImYR2xNNKUNZ2tla.jpg
  • 207
Odwracasz kota ogonem, bo ja nie pisałem, że to gwarantuje sukces, ale na pewno daje szansę.


@Aiden7: Nie odwracam. Tylko op pisze jakby to czy rodzice go pchaja do przodu czy nie było jedynym powodem sukcesu lub porażki.
To serio nie zależy tylko od wychowania.
Mam brata któremu nie udało się wykształcić żadnych zainteresowań pomimo faktu że dostawał to co chciał.
Dla przykładu ja jako dzieciaczek bardzo interesowałam się psami (w
Jako dziecko nie wiedziałeś że istnieje coś takiego jak piłka nożna? Nie kopałeś z kolegami? Nie ciekawiło cię czy można gdzieś więcej pograć?

Pytałeś rodziców o różne tematy? Nie słyszałeś o czymś takim jak, no nie wiem... Książki? nie oglądałeś telewizji? Są miliony sposobów by zacząć się czymś zajmować, ale nie, najlepiej obwiniać rodziców że nie podsunęli na pomysłów pod nos.


@matsd: O tym samym piszę ale nie przetłumaczysz chyba :/
@matsd: Uwierz mi na słowo, że w domu miałem więcej problemów niż poza nim, więc częściej byłem na boisku niż w rodzinnych czterech ścianach. Kręgosłup moralny wyrabiałem sobie przez lata obserwując błędy własne i rodziców. Czyli tak zwana wczesna dorosłość i zmierzenie się z problemami dorosłych w wieku, w którym nie miałem pojęcia nawet jak ten świat funkcjonuje.

@blondeblossom:

Op napisał też robi swoje mimo tego, tylko trochę żal tego,
Tylko op pisze jakby to czy rodzice go pchaja do przodu czy nie było jedynym powodem sukcesu lub porażki.


@blondeblossom: Jest to jeden z wielu czynników w walce o bycie mistrzem w wyżej wymienionych dziedzinach. Sukces jak sukces, przeciętniactwo.

Mam brata któremu nie udało się wykształcić żadnych zainteresowań pomimo faktu że dostawał to co chciał.

No bo to nie polega na dostawaniu czego się chceeee
@blondeblossom:
Tutaj musielibyśmy przedstawić dokładny przykład, jak wyglądała rodzina, czy były patologie jeśli tak to jakie, na jakie środowisko trafiliśmy, kontakty z rodzicami, ich zainteresowanie nami, itd.

Nadmiar jest tak samo krzywdzący jak brak pewnych rzeczy, widać to niejednokrotnie po rozpieszczonych dzieciach. Wychowanie potomstwa to ciężki kawałek chleba.
Jednak 20 lat to już wiek, w którym jest się w stanie uwolnić z domu rodzinnego i życie zaczyna się na nowo, tylko potrzeba chęci.


@Aiden7: No właśnie.
Strasznie noe lubię jak się ktoś użala. Jest zdrowy? Jest. Ma od cholery życia przed sobą i moze się kształcić.
Była kiedyś jakaś babka co nudziła się po emeryturze i zaczęła się uczyć chińskiego. Babcia została tłumaczem książek ;)
Mozna tylko trzeba chcieć
@blondeblossom:

Oczywiście, ale to napisałem już na początku, że trzeba być zdrowym i nie mieć za wiele wątków patologicznych, inaczej wykańcza cię psychika, a zwykle potrzeba wielu lat by uporać się ze złymi schematami, które się wyniosło z domu, a kiedy już Ci się uda to droga przed tobą szeroka. Jednak musisz pamiętać, że bardzo często dzieci są uwikłane w takie historie, że potrzeba dodatkowego impulsu by zerwać smycz.

Co innego
Jest to jeden z wielu czynników w walce o bycie mistrzem w wyżej wymienionych dziedzinach.


@pawelun: Wielu.
Nie ma nic gorszego niż pchanie dzieciaka na siłę. To nie jest takie proste. Cisneli by Cie np. o szachy i #!$%@? by z tego wyszedł to byś pewnie jojczył że powinni ogarnąć że to jednak nie jest dyscyplina dla Ciebie.
To czy jesteś w czyms geniuszem to niestety nie tylko ciężka praca. Możesz
@blondeblossom: Strasznie skaczesz po skrajnościach, domena młodych. ;)

Między brakiem rodziców w najmłodszych latach, a podejściem despotycznym jest w cholerę szarości.

Porównanie z babcią nietrafione, bo pod ręką mam osobą, która ma ponad 50 lat i się realizuje, ale potrzebowała 50 lat życia, pracy z terapeutami, śmierci męża i brata by pewne rzeczy dostrzec i zrozumieć. I co to wnosi do kwestii wychowania w dzieciństwie?
@blondeblossom: Znowu w skrajność, ale może to nie jest najgorsze przycisnąć dzieciaka (w granicach rozsądku, robić przerwy, wracać do tematu). W przyszłości może za to podziękować, że mu nie odpuszczali bo jemu się nie chciało.
@Aiden7: No jasne ze to ma wpływ. Głównie na poczucie własnej wartości. Ale autor posta nie wydaje się pochodzić z pato rodziny.

Skaczę bo tak latwiej wytłumaczyć co się ma na myśli. Na szarym przykładnie za bardzo trzeba rozwijać temat żeby być zrozumianym.
Chodzi mi tylko o to że jeśli się chce to można. Tylko trzeba działać a szukanie winy w innych do niczego nie doprowadzi. Uważam że żeby gdzieś dojść
@blondeblossom: Mnie sie wydaje, ze tu bardziej chodzi o wyuczenie pewnych schematów myślowych za dzieciaka, bo wtedy mogą one zaowocować w przyszłości.
Ja przez długi czas miałem problem z wypowiedziami publicznymi, bo w tym akurat często zastępowali mnie rodzice. Nie czułem jakiejś specjalnej potrzeby za dzieciaka by pchać sie przed szereg. Jako nastolatek znowu myślałem, że to przecież nic takiego. Dopiero dotarło to do mnie boleśnie w dorosłym życiu, a wtedy