Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki mam pytanie, nie chodzi tu o to czy to może się udać, tylko co wiecie z własnych doświadczeń, znajomych. Jestem w sytuacji w której mnie i dziewczynę dzieli 400 km kosz ta wyjazdu to koło 160 zeta, nie dużo, nie mało ale przewiduje wyjazdy raz/miesiąc. Między nami jest bardzo duża miłość, ona kocha, pokazuje to, ja też. Jak jesteśmy już ze sobą to maksujemy ten czas, potem wracamy do rozjazdu. Jest tak od pół roku a w przyszłości kolejne 2 lata. Oboje studiujemy i z uwagi na kierunki, trudność etc nie jest możliwe szybsze zamieszkanie razem (w jedym mieście sic!)

Jak to u was mirków i oczywiście mirabelek wygląda, pewnie sami, lub wasi znajomi mieliście takie doświadczenia. Prosiłbym o rady, przykłady i ogółem wasze zdanie na ten temat ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ona i ja chcemy, angażujemy się, kochamy po prostu i te 2 lata powinniśmy przeżyć ale może macie rady jak zmniejszyć tą pustkę?

#zwiazki #feels #zwiazeknaodleglosc #rozowepaski #niebieskiepaski (,)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirki mam pytanie, nie chodzi tu o ...

źródło: comment_0hM4nmFlSOz5UsGENx0DjZ0rm78cr77R.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: trochę kicha. Ja przez kilka lat żyłam z niebieskim na odległość 280 km, widywaliśmy się od 1-2 razy w miesiącu do przerw 2-3 miesięcznych w kryzysowych sytuacjach. Ciężko było, ale jakoś daliśmy radę, dziś mieszkamy razem, więc chyba było warto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Chyba przypadkowo usunąłem swój poprzedni wpis ale jeszcze raz pokrótce - sytuacja sprzed 6 lat. Ja Wrocław, różowy Śląsk. Ona jeszcze była na studiach, spotykaliśmy się średnio 2 razy w m-c. Przyjeżdżała pociągiem lub polskim busem w weekdny lub ja do niej jak mogłem. Sytuacja trwała półtora roku, dużo pomógł skype, prawie codziennie rozmawialiśmy. Po półtorej roku przeniosła się na zaoczne (ostatni rok mgr), znalazła pracę we Wrocku i zamieszkaliśmy razem. Od
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: koleżanka grała w jakąś grę sieciową i poznała kolesia z Australii :-) po bodajże 2 latach się spotkali pierwszy raz (on przyleciał na miesiąc do Polski), po pół roku ona poleciała już do niego na stałe. Dużo ryzykowała, ale dziś z pewnością nie żałuje. Dziś są małżeństwem z 2 dzieciaków :-) Jeśli się kogoś naprawdę kocha, to nie ma takich kilometrów, których się nie przemierzy i sytuacji, których się nie
  • Odpowiedz
WalecznaObywatelka: 2 lata? Ci to tyle.
Ja s moją obecną żoną tak się niespełna 5 lat bujałem. Ona studiowała w Krakowie, ja w Lublinie i jakoś to było.
Jeden weekend ja do niej, następny ona do mnie, następny wolne (żeby pojechać do domu).
Daliśmy radę. Teraz, w końcu, mieszkamy razem i mamy trójkę dzieci.

Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • Odpowiedz
Tolka: Da się ale wymaga to sporego wysiłku i zaangażowania.
Ze swoim niebieskim przez 5 lat byliśmy na odległość- 300km. Bywały ciężkie chwile... jesteśmy już 10 lat razem (z czego 5 lat mieszkamy) aktualnie planujemy ślub :)

Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • Odpowiedz
MiłosnaHostessa: Jeśli przetrwacie taką rozłąke to napewno wasz związek będzie czymś mocnym i trwałym. Aczkolwiek łatwe to nie jest :/ Sam byłem w takiej sytuacji a nawet troche gorszej bo widzielismy się raz na 2 miesiące, wszystko jednak pękło gdy dowiedziałem się o paru nieciekawych sytuacjach.

Wyobraź sobie swoją dziewczyne tam, gdzie teraz mieszka i jej przyjaciół. Załóżmy że spotyka się z nimi często tak po prostu, zeby się odstresować i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: W moim przypadku nie zadziałało, początek - wielki, przetrwało to może pół roku, a później jebnęło z hukiem. No nie polecam, co Ci powiedzieć, można się zamęczyć i dorobić opuchlizny jajec ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz