Aktywne Wpisy
bylem_zielonko +136
Jak to było? "Nareszcie koniec 'upałów'"?
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
saji +58
Nie mogę w tym kraju jeździć samochodem. Praktycznie wszyscy ignorują przepisy. Zaczyna się pewnie niewinnie: "50km/h"? Prosta droga, przecież można pocisnąć 70." I dzięki takiej furtce zaczyna się dalsze olewanie. Gdyby to była kwestia gapiostwa to jeszcze pół biedy, ale nie- to mentalność. Nawet jak kierowca kogoś zabije (no chyba, że jest bogaty i trafi na rodzinę z małym dzieckiem) to w komentarz pod artykułem zaczyna się obrona.
W ten weekend dalszy
W ten weekend dalszy
Moja zone zwolniono z pracy. Jest pielegniarka. Przepracowala 3 miesiace, w miedzyczasie doprowadzono (wyjasnie dalej) ją do dwukrotnego oblania testu z zarządzania lekami.
Wszystko co złe zaczęło się jak zwróciła uwagę niżej postawionej osobie - starszej opiekunce, że przychodzi z tak prostymi pytaniami i że są to rzeczy, które jako starsza opiekunka powinna sama wiedzieć. Ta opiekunka niestety kumpluje się z Unit Manager i Home Manager.
Procedura w calej firmie jest taka, ze ten test kazdy najpierw dostaje na papierze/mailowo i sobie w domu na spokojnie moze sie zapoznać, zobaczyć czego nie wie, uzupelnić braki (self assesment jest nawet na formularzu obok kolumn z trzema próbami).
Moja żona nigdy go nie dostała do ręki ani mailowo, a od razu została wzięta sam na sam (zero świadków) przez jedna z managerek i zaczęła być miażdżona. Ogólnie za 1 razem mimo to nie poszło jej źle, choć braki były. Co isotne - nigdy nie wypełniała tego testu sama, a managerka jej tylko machała nim przed oczami, nawet z zadaniami gdzie trzeba coś policzyć, więc myliła sie w obliczeniach bo nie mogła nic zapisać ani nic, a w takim stresie po prostu nie potrafiła.
Po drodze zorganizowały spotkanie z moją żoną, dwie managerki i jeden świadek (i dobrze, na naszą korzyść) gdzie próbowały ją zdegradować na starszą opiekunkę (przypadek?) bo niby nie zna angielskiego wystarczająco. Ciekawe, bo jako opiekunka na dobrą sprawę musi jeszcze więcej gadać z pacjentami. Zmiażdzyły ją psychicznie tam, doprowadziły do płaczu (są świadkowie, ogólnie nasz plus, dlaczego będzie potem). Ona się nie zgodziła na degradację i powiedziała, że ma wiedzę itp a język mimo że nie idealny to w 100% wystarczający i każdy to może potwierdzić. Parę godzin potem managerka udawała że nic się nie stało, bo dowiedziała się, że nie moze jej zdegradowac skoro przyjely ja jako pielęgniarkę.
W końcu nastąpił drugi test, równiez bez świadków, a dodatkowo po zarzuceniu mojej żonie ogromu błędów których wcale nie popełniła, poddytkaniem pod nos papieru do podpisania gdzie miała sie przyznać do błędu (sic!) itp.
W poniedziałek zrobiły spotkanie dwie + moja żona i ją wyrzuciły bo nie zdała testu więc nie spełniła warunków okresu próbnego.
Cała załoga w szoku. 4 pielęgniarki (1 polka z 8 lat stażu, 1 angielka i 2 imigrantki urodzone w UK) dzwonią, mówią, że mogą potwierdzić kompetencje mojej żony, że robiła wszystko dobrze itp.
Potwierdziły też że test powinien wyglądać tak jak pisałem, a nie tak jak zrobiono to mojej żonie.
Rozmawiałem dziś o tym z HR u mnie w pracy i nawet nie zdążyłem powiedzieć do końca i już było: DISCRIMINATION. STRAIGHT WIN.
Potem powiedziały, że zadzwonić, zablefować że już składamy do sądu i albo będzie ugoda, albo spotkamy się w sądzie.
Moja zona zbiera się do telefonu mimo stresu.
Trzymajcie kciuki.
Plan jest taki, że jeśli się nie przestraszą to najpierw ACAS, bo HR powiedział, że skoro to duża firma (a jest) to prawnicy po kontakcie ACAS od radzu powiedzą żeby szli na ugodę jak najszybciej.
Co za nerwy...
#gorzkiezale #pracbaza
dwie sie zwolnily a jedna sie zwalnia bo chca uniknac odpowiedzialnosci? szybko poszly po rozum do glowy i zauwazyly ze o------y maniane? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
czy akurat zbieg okolicznosci ze sie zwalniaja?
@sasik520: naprawdę nie ogarniam Twoich zarzutów... Przedstawiłem sprawę kobiecie od nas z HR. Stara wyjadaczka, 30+ lat stażu i ileś takich spraw za sobą. Wypytywała o detale itp jeszcze potem i kilkukrotnie potwierdziła, że to nierówne traktowanie i sprawa 100% do wygrania, ale jej zdaniem do sądu nie
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Też uderzyło mnie, że ten fragment jakiś dziwny. Może te menadżerki dziwne, ale żona też jakaś zarozumiała (tak wiem, czytałem wyjaśnienie, ale jednak wpis jest
@trustME: wytykanie komuś niewiedzy w pracy prowadzi tylko do tego, że ta osoba nie będzie więcej zadawała pytań, tylko w razie wątpliwości po prostu zrobi to, co się jej wydaje odpowiednie. Nie wiem w
@Grzabek: @Drogomir: @MasterSoundBlaster: @sasik520: @neib1:
Moja zona nie jest zarozumiala, to wam moge zagwarantowac. Predzej czesto za nisko sie ocenia.
Niemniej w tej sytuacji zachowala sie zle i niepotrzebnie i lekcje z tego juz wyciagnela, ze na przyszlosc lepiej robic swoje i tyle.
Na jej obrone w tej kwestii moge dodac jeszcze to, ze teraz okazalo sie ze praktycznie kazda pielegniarka miala co najmniej kilka sytuacji z ta opiekunka, takze to nie byl odosobniony przypadek... Niejedna osoba
Ja nie wiem jaka jest twoja żona, nie interesuje mnie to też specjalnie. Po prostu opisałem jaki obraz jawi się z twojego tekstu. Ciągle balansujesz na granicach skrajności. Może to wina twoich opisów, a nie żony.